Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toksynka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Toksynka

  1. Witam, jestem nowa na tym forum ale wydaje mi się, że jest to odpowiednie miejsce dla mnie. Mój pierwszy atak dopadł mnie około 5 lat temu w pracy. Nie miałam pojęcia, że to może być nerwica. Po prostu w pewnym momencie (pamiętam to jak dziś) pomyślałam, że jest strasznie duszno i ciężko nabrać powietrza w płuca. Od tamtej chwili myśl, że się duszę już mnie nie opuszczała. Nie byłam w stanie nabrać porządnie powietrza w płuca. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami, moją głowę ścisnęło niewidoczne imadło a dłonie wykręciły mi się boleśnie niczym u laleczki. Mięśnie twarzy zaczęły chodzić (każdy z osobna bardzo intensywnie). Nie wiem jak długo to trwało ale pamiętam, że byłam pewna że to udar i że umieram w wieku 24 lat. Potem były jeszcze podobne napady w autobusie, w samochodzie, w supermarketach (zawsze kiedy stoję z zakupami przy kasie myślę, że zaraz zacznę się dusić i mam ściśniętą przeponę). Każda potencjalnie stresująca wiadomość wywołuje u mnie drżenie mięśni. Wyobraźcie sobie ile razy dziennie w pracy doznaję takiego uczucia - za każdym razem kiedy mam do czynienia z niezadowolonym klientem..czyli codziennie. Od kilku tygodni bolą mnie nogi,plecy,stawy, głowa. Chyba wszystko mnie boli. Mam niekontrolowane skurcze lewej stopy (wiem, że to śmiesznie brzmi ale tak jest :) :) )więc możecie sobie wyobrazić jak rano po przebudzeniu zaczynam się przeciągać i w tym momencie łapią mnie okropne skurcze. Nigdy nie byłam u psychologa ani psychiatry. Kiedyś prawie..prawie zapisałam się na wizytę ale głupia zasada była taka, że trzeba samemu zadzwonić do pani doktor..HA!!!! Nie byłam w stanie tego zrobić. Nie chodzę na siłownię ani na basen (za dużo ludzi, mogą na mnie patrzeć).Nie ubieram się ładnie (bo może ktoś zwróci na mnie uwagę i pomyśli,że tak ładnie się ubrałam a jestem taka głupia - dokładnie taka myśl mnie prześladuje od lat). Zastanawiam się czy oprócz nerwicy coś mi jeszcze dolega. Zamierzam wybrać się do lekarza pierwszego kontaktu po l4( bo jeszcze kilka dni w pracy w takim stanie i padnę trupem) ale nie wiem co mam mu powiedzieć. Powiem szczerze, że kompletnie nie wiem co mam robić. Pisząc tego posta liczę na dobre słowo albo na dobrą radę. Mam nadzieję też, że nikt tu nie będzie mnie oceniał bo wydaję mi się, że nie jestem osamotniona w swoich problemach. P.S Boję się, że jak pójdę do internisty po to zwolnienie i powiem jak się czuję to zacznę histerycznie płakać, co mi się ostatnio kilka razy zdarzyło.
×