Witam wszystkich!
Dzis moj pierwszy post i nie wiem od czego zaczac! Bardzo sie ciesze, ze udalo mi sie dotrzec do tego forum bo dzieki temu wiem, ze jest wielu ludzi takich jak ja!
Mam 32 lata i od ponad 10 lat zmagam sie z problemem strachu, leku przed smiercia! Ta moja "przypadlosc" nie pozwala mi wpelni cieszyc sie zyciem. Generalnie wszystko sprowadza sie do jednego- smierci. Kiedy uklada mi sie w zyciu dobrze zawsze wymysle cos co wszystko psuje. Jestem mezatka i mam wspanialego 2 letniego synka. Ale z chwila kiedy moje malenkie szczescie przyszlo na swiat moj lek podwoil sie bo boje sie nie tylko o siebie ale i o malego. Kiedy moj syn ma katarek ja juz wyobrazam sobie, ze to cos powaznego itd. Dzis jestem na etapie mierzenia po kilka razy dziennie sobie temperatury bo bylam przeziebiona i ciagle boje sie, ze napewno bedzie zle. Nie wiem juz jak zyc! Przeciez mam dziecko dla, ktorego musze pozbyc sie tego problemu bo za nic w swiecie nie chce aby on kiedys mial to samo!!!! Bardzo prosze o jakies podpowiedzi jak sobie radzicie!? Moze ktos z Was ma jakis "zloty srodek"? Przyznam sie, ze dwa razy poddawalam sie kuracji. Za pierwszym razem przynioslo to jakis skutek ale za drugim razem bardzo zle tolerowalam tabletki i bojac sie oczywiscie, ze cos moze sie zlego stac przestalam je brac! Bardzo prosze o pomoc! Niestety nie mam do kogo sie udac z moim problemem, gdyz chwilowo nie mieszkam w Polsce co niestety poglebilo moj problem. Pozdrawiam wszystkich
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:49 pm ]
Witam wszystkich!
Dzis moj pierwszy post i nie wiem od czego zaczac! Bardzo sie ciesze, ze udalo mi sie dotrzec do tego forum bo dzieki temu wiem, ze jest wielu ludzi takich jak ja!
Mam 32 lata i od ponad 10 lat zmagam sie z problemem strachu, leku przed smiercia! Ta moja "przypadlosc" nie pozwala mi wpelni cieszyc sie zyciem. Generalnie wszystko sprowadza sie do jednego- smierci. Kiedy uklada mi sie w zyciu dobrze zawsze wymysle cos co wszystko psuje. Jestem mezatka i mam wspanialego 2 letniego synka. Ale z chwila kiedy moje malenkie szczescie przyszlo na swiat moj lek podwoil sie bo boje sie nie tylko o siebie ale i o malego. Kiedy moj syn ma katarek ja juz wyobrazam sobie, ze to cos powaznego itd. Dzis jestem na etapie mierzenia po kilka razy dziennie sobie temperatury bo bylam przeziebiona i ciagle boje sie, ze napewno bedzie zle. Nie wiem juz jak zyc! Przeciez mam dziecko dla, ktorego musze pozbyc sie tego problemu bo za nic w swiecie nie chce aby on kiedys mial to samo!!!! Bardzo prosze o jakies podpowiedzi jak sobie radzicie!? Moze ktos z Was ma jakis "zloty srodek"? Przyznam sie, ze dwa razy poddawalam sie kuracji. Za pierwszym razem przynioslo to jakis skutek ale za drugim razem bardzo zle tolerowalam tabletki i bojac sie oczywiscie, ze cos moze sie zlego stac przestalam je brac! Bardzo prosze o pomoc! Niestety nie mam do kogo sie udac z moim problemem, gdyz chwilowo nie mieszkam w Polsce co niestety poglebilo moj problem. Pozdrawiam wszystkich