Witam,
Mam ten sam problem co Wy... A już myślałam , że jestem jedyna....
Strasznie się boję wymiotować, boję się również kiedy inni obok mnie wymiotują lub nawet źle się czują. Przez to wszystko, że ciągle jest mi niedobrze ( ciągle sobie to wmawiam) moje życie jest koszmarem. Ciągle pytam się męża jak się czuje, strasznie sie stresuje wtedy kiedy on gorzej się poczuje, momentami aż się cała trzęsę... Co chwile się go pytam czy to mogę zjeść czy nic mi po tym nie będzie... Najgorsze, że zdaję sobie sprawę z tego że jest to chore i nienormalne ale nie potrafię tego pokonać jest to silniejsze ode mnie...
Wszystko kręci się wokół jednego... :/
Ciągle myślę, żeby zjeść coś takiego żeby tylko nie wymiotować, boje się jeździć tramwajem, ciągle wydaje mi się, że zaraz zwymiotuje... Już do tego stopnia, że wole zawsze siedzieć przy drzwiach zeby w miarę szybko opuścić tramwaj. Najgorsze, że teraz w mieście jest dużo remontów i najgorszy jest odcinek, który tramwaj pokonuje przez prawie 10 min bez zatrzymania :/ już wieczorem się denerwuje i stresuje czy na drugi dzien bede miała gdzie usiąść w tramwaju, czy nie będzie ścisku żebym tylko nie stała bo wtedy robi mi się słabo i jest mi od razu nie dobrze. W pracy boję się jak już zostaje sama na zmianie czy czasm nie będę wymiotować jak wejdzie klient
Jest to straszne... Musze mieć przy sobie leki... często chyba też zażywam je bez potrzeby bo wydaje mi się, że się źle czuję...
Pomóżcie jak to pokonać ??