Witam
Mój psychiatra zagwarantował mi, że jeżeli tylko zgłoszę się na oddział to zostanę na pewno przyjęta. Jednak był dość sceptycznie do tego nastawiony i dał mi do zrozumienia, że nie jest to konieczność.
Ja czuję jednak że jeżeli nie otrzymam "radykalnej" pomocy to prędzej czy później coś sobie zrobię. Mam jednak duże wątpliwości. Obawiam się, że ja jako osoba która nie miała w przeszłości żadnych prób czy zachowań samobójczych owszem, zostanę przyjęta, ale potem zostanę zbagatelizowana bądź nawet wyśmiana. A ja przecież jak już w desperacji targnęłabym się na własne życie to dopilnowałabym, żeby tego nie przeżyć - wtedy byłoby już za późno.
Jestem już bardzo zmęczona, męczę się strasznie każdego dnia; leki nie działają mimo że biorę je już od 7 tygodni, dawka była zwiększana więc powinna wystąpić już MINIMALNA poprawa, której ja nawet nie czuję.
Stąd moje pytanie do Was - czy zdecydować się na leczenie szpitalne? Czy ktoś ma jakieś doświadczenia ze szpitalem psychiatrycznym? Czy jest to dobry wybór?
Z góry dziękuję za odpowiedzi