Skocz do zawartości
Nerwica.com

chcezyc1526946757

Użytkownik
  • Postów

    142
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez chcezyc1526946757

  1. Mam około 30km do Zgorzelca, jak chcesz pogadać to się odezwij.
  2. Alkohol to najpodlejsza używka jaką dało mi dane spróbować. Paliłem zioło, nigdy nic głupiego nie zrobiłem bo po prostu analizowałem sytuację i wyciągałem z działań plusy i minusy. Raz wziąłem LSD i dzięki temu uświadomiłem sobie, że korzystam z życia w 10%, czyli je marnuje po prostu. Po alkoholu przeważnie robię głupie rzeczy bo nie analizuję sytuacji. Jest pomysł... brak analizy i działanie, które przeważnie nie ma żadnego sensu, a później pozostaje tylko kac moralny, fizyczny i czasem ból fizyczny. Alkohol to zło, tyle rodzin przez niego zostało zniszczonych, a oni przecież mogli być szczęśliwi. Pewnie gdyby nie ta używka bym mieszkał ze szczęśliwymi rodzicami i nigdy nie poczuł potrzeby szukania forum dotyczącego zaburzeń psychicznych...
  3. Z RC to na takie braki energii i brak motywacji mogę polecić etylofenidat. W rozsądnych dawkach krzywdy sobie tym nie zrobicie :) Proponowałbym to wsypać do kapsułek(tak po 10-20mg), można je kupić na allegro. W żadnej aptece w mojej okolicy nie można tego kupić normalnie. tutaj małe FAQ Do tego polecam wątek o anhedonii na tym samym forum. Dużo cennych rad tam można znaleźć, szczególnie polecam posty Tyler Durden i JohnyHa(mają dużą wiedzę na temat działania mózgu i jego chemii). W inne działy nie zaglądajcie, żeby Was żadne "zło" nie skusiło. :)
  4. Ważne co potrafisz, a nie jaką szkołę skończyłeś. Także rozwijaj się w swoim kierunku :)
  5. Qrf, Adekwatna no ona odeszła, bo stwierdziła, że nie chce być odpowiedzialna za mnie. No ale fakt faktem przez kilka lat mi dawała dużo wsparcia. Pewnie już nie wytrzymała tej znajomości. Uważam, że za bardzo ją męczyłem tym wszystkim. W pewien sposób ograniczałem. No cóż, może jeszcze ta znajomość odżyje. ekspert_abcZdrowie, Matką się nie muszę opiekować, ponieważ jest w Domu Opieki. Głupie jest to, że nie czuję z nią żadnej więzi. Odwiedzam ją 2 razy w roku, nawet nie mogę z nią porozmawiać bo ona nie może mówić. Nie mam pozytywnych wspomnień z okresu, gdy mnie wychowywała, czyli do 6 roku życia. Za dużo alkoholu piła. Gdy myśli samobójcze były tematem, który głównie mój mózg zajmował postanowiłem coś z tym zrobić. Jednak jeszcze chcę żyć. Chociaż gdybym nie mieszkał z babcią nie wiem jak by było, nie chcę jej po prostu takiej przykrości zrobić. Przeważnie u mnie jest tak, że mam zmienny nastrój. Tydzień, w którym dużo planuje, zaczynam realizować plany i później bum - następuje rezygnacja, i tak w kółko. Właśnie szukam jakiegoś psychologa aby pomógł mi ogarnąć pewne sprawy. Emocje, pewność siebie, uczucia i być może inne sprawy, które wyjdą w trakcie leczenia. Co do leków to gdy pierwszy miesiąc brałem Asertin, byłem całkiem innym człowiekiem. Pozytywne nastawienie i brak zmartwień. Później się skończył, a ja nie miałem na wizytę u psychiatry i tak przez rok żyłem bez tego. Teraz miesiąc ponad na Asertinie jestem i dużej różnicy nie czuję w stosunku do poprzednich miesięcy. Chociaż też nie wiadomo co by było bez niego. -- 02 lip 2014, 12:25 -- Teraz ciągle chce mi się spać. Ludzie coś ciągle chcą... chcę spokój. Chciałbym, żeby ktoś mnie wziął za rękę i pokazał jak żyć...
  6. Alkohol to jedna z najpodlejszych używek, dużo przez nią się nacierpiałem i dużo popsułem. Ciężko jest się kontrolować jak już się wypije. Ja rzadko piję, bo prawie zawsze mam dołujące myśli po tym. Nawet jak przebywam ze swoimi znajomymi. Na sen zdecydowanie lepiej działa marihuana, która kiedyś była dla mnie ucieczką od rzeczywistości. Planem na wieczór było spalić się(najlepiej samemu bo z ludźmi, ciężko mi się rozmawiało. Miałem swoje myśli całkowicie odbiegające od wszystkiego, chociaż tyle że nie negatywne) >najeść się do syta (to najwięcej przyjemności mi sprawiało zawsze) > zasnąć w kilka sekund po położeniu się. Ale przygoda z tym też się zakończyła, trzeba funkcjonować bez używek. Później ciężko jest ogarniać rzeczywistość...
  7. Co do tej dziewczyny to określiła znajomość ze mną jako destrukcyjną dla niej. Dużo jej mówiłęm o tym co myślę, aż za dużo. Ona nie chciałą czuć odpowiedzialności za mnie na sobie. Tak mi się wydaje. W ogóle co do miłości, to bardzo boję się zakochać. Zawsze to u mnie kończyło się zawodem.
  8. Cześć Wam... Jestem Kamil, mam 21 lat. Mieszkam z babcią, mój ojciec się zabił, matka miała wylew i nie może rozmawiać i ma paraliż części ciała. Piszę tutaj bo już nie wiem gdzie mam szukać pomocy. Odkąd pamiętam towarzyszą mi myśli samobójcze, brak wiary w siebie i brak wiary w przyszłość. Na co dzień próbuję ogarniać bieżące sprawy, ale coraz ciężej mi to przychodzi. CIągle ze sobą walczę. Do tej pory miałem przyjaciółkę, która mi pomagała ale przez ostatnie moje poczynania napisała mi że już nie chce mieć ze mną kontaktu. Czuję się strasznie zagubiony w tym wszystkim, Byłem u psychiatry i przepisał mi Asertin. Do psychologa nie mam sił iść, nie mam pieniędzy na leczenie nawet. Mam strasznie dużo do nadrobienia w relacjach międzyludzkich chociaż mam znajomych i wychodzę z domu. Teraz już nie mam ochoty wychodzić bym ciągle chciał leżeć w łóżku. Nigdy nie miałem dziewczyny. Wybaczcie, że tak chaotycznie piszę ale nie umiem tego poukładać w sensowną całość i tylko wypluwam te swoje myśli. Potrzebuję pomocy, miło by było jakby ktoś stąd odezwał się do mnie i jakoś podniósł na duchu. Z góry dziękuję za przeczytanie tego i jakąś odpowiedź. edit: Ostatnio czytałem o dorosłych dzieciach alkoholików i prawie wszystkie objawy do mnie pasują
×