
Linkaaa
Użytkownik-
Postów
37 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Linkaaa
-
dzieki :) najgorsze jest to ze jestem bardzo somatyczna. np wczoraj szlam na rozmowe o prace i nawet nie denerwowalam sie tak bardzo, ale juz obodzilam sie rano z potwornym bolem glowy a kark mialam tak sztywny ze myslalam ze polece na du-pe. i nawet to ze mam pozytywne nastawienie nie pomaga bardzo mi przeszkadza to ze mam takie niepelnosprawne cialo, nie moge nic zaplanowac bo nie wiem jak sie bede czula nie wiem, moze rzeczywiscie mam jakas rzadka, trudno diagnozowalna , nieuleczlna chorobe ( dupy.. ..) zaczelam biegac na basen od zeszlego tygodnia, bardzo mnie to luzuje , ale jeszcze nie czuje sie na 100%..
-
oj ja mialam mase tego, wiekszosc juz zniknela, co mi bardzo pomoglo to basen i metoda focusingu a takze ograniczenie sytuacji stresowych a czulam/ czuje sie tak: zaczynajac od glowy : bol prawej strony czasem zaburzenie widzenia w prawym oku, morde mi wykrecalo, zacisk szczeki, pykanie w uszach, powiekszone wezly chlonne szyii, suchosc w ustach, ostre bole w twarzy- takie iskry sztywnosc karku, ramiona "podchodzace pod uszy" dusznosc w klatce piersiowej, zawyzone cisnienie ( z 90/60 przeszlo na 110/70), palpitacjie bol zoladka , bole ledzwiowe . slabosc + dretwienie konczyn . bol dupy obowiazkowo :) . -- 18 cze 2014, 00:42 -- jeszcze pytanko, bo bardzo mnie martwi ta dusznosc plus kolatanie serca- mi sie do zdaza nawet jak jestem totalnie wyluzowana ( jak na mnie przynajmniej) ale tez np po alkoholu czy spacerze. mialam ekg robione w grudniu po ataku paniki- wszystko ok tyle ze cisnienie mi ogolnie skoczylo z 90/60 do 110/70. ograniczylam kawe z 4 do 1 dziennie i papierosy z 20 do 10-15stu czasem przymula mnie mocno. lacznie atakow mialam 3 - wlasnie grudzien styczen czy to moze byc nerwowe skoro nie ma bezposredniej przyczyny? nie chce juz biegac po specjalistach
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Linkaaa odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
u mnie to sie wszytko zaczelo polpascem na ktory jestem o wiele za mloda. wiec przerazilo mnie ze mam taki spadek odpornosci. zaden lekarz nie spytal mnie czy mam duzo strasu, jakies zle przezycia itp , tylko wysylali na badanie hiv - ze 3 razy wyszlo negatywnie to wzruszyli ramionami i powiedzieli ze nie wiedza. dopiero ostatnio sie dowiedzialam ze przyczyna moze byc trauma emocjonalna , ktora przeszlam pol roku przed choroba. od tego polpasca zaczol sie koszmar 2-3 lekarzy w tygodniu i google google google... mam caly plik badan krwi i wszystko w normie poza jedna trzy dwoma rzeczami ( na 20-30 ) 19 lekarzy sie nie przejelo, 20-sty kaze mi isc przebadac sie na toczen. ale ja juz k-wa nie mam sily. na "pseudobolerojze" nazarlam sie antybiotykow przez 2 miechy ze mi zoladek kompletnie siadl . wiec rzygam lekarzami i ich niekompetencja, ale bede sie badac na ten toczen bo pare objawow mam namacalnych- mam jakas dziwna nadzerke na podniebieniu ktora co jakis czas boli mnie niesamowicie, czuje sie z tym okropnie jakbym gnila od srodka, lekarze mowia ze to nic takiego , ze duzo ludzi tak ma. ale ja tego przez 29 lat nie mialam i nie chce miec. totalnie stracilam poczucie kobiecosci nie mowiac o ochocie na seks. totalnie stracilam nadzieje ze kiedykolwiek sie do kogos zblize. a najgorsze jest w tym wszystkim to ze pale i nie moge przestac, juz zmniejszylam z 20/d do 10/d ale kompletnie przestac nie moge. nawet mysl o rzucaniu denerwuje mnie tak bardzo ze mnie trzese i pale 2 razy wiecej. i czuje sie jak totalny luzer bo skoro pale to sama jestem sobie winna i nie powinnam narzekac :( -- 17 cze 2014, 15:54 -- jezu.. przepraszam za literowki -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Linkaaa odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
ja "mialam" hiva potem raka jamy ustenj, potem guza mozgu i stwardnienie. pozniej nie musialam juz wymyslec bo mnie mylnie z bolerjoza zdjagnozowali wiec utozsamilam sie z tym totalnie na 4 miesiace ( pier.. chu.. lekarze...). ostatnio jeszcze doszelo serce/ astma no i toczen ale zauwazylam ze po basenie mi przechodzi -
nie ma prostych recept, nie ma jednej metody. to nie grypa. tak jak kazdy czlowiek jest inny tak tez inaczej to przechodzi i innych metod potrzebuje. ale izolowanie sie to nie jest najlepsze wyjscie. umysl cialo i emocje sa polaczone, jak sie czujesz zle to i nic dobrego sobie nie powiesz. ja tez kazalam sobie byc silna, mowilam ze sobie sama poradze itp itp. a prawda taka ze dosrywalam sobie na kazdym kroku bo nie bylam taka jak "powinnam" bo sie nie zmienailam. i w ten sposob pograzalam sie jeszcze bardziej. najsilniejsza rzecza jaka zrobilam bylo przyznanie sie ze nie jestem silna, i ze nie musze byc szukanie pomocy nie jest slaboscia, nie ma nic zlego w terapii, nikt tam nie bedzie cie ocenial ani mowil ci jak masz zyc. dobry terapeuta pomoze ci poznac siebie i spojrzec na siebie życzliwszym okiem. dopiero z tego miejsca mozna sie naprawde zmieniac to forum jest fajne, pomaga ale nie zastapii leczenia/ terapii pozdrawiam
-
chonolulu sciskam cie i pozdrawiam :) nie jestes sama i nie jestes jedyna :) jestes jeszcze mlodziudka i wiele przed toba, bardzo mozliwe za jakis czas to wszystko co teraz czujesz bedzie tylko zlym snem :) powodzonka !
-
dzieki :) cale szczescie nie jest ze mna az tak zle zeby brac prochy( chociaz doktor uwaza inaczej..). owszem bylo, ale policzylam oszczednosci zobaczylam ze moge i poszlam powiedziec szefowi zeby mnie w tylek calowal teraz odpoczywam i w koncu mam czas na to zeby sie soba zajac. nie wiem jak bedzie w nowej pracy i kiedy ja znajde ( a powinnam szybko..) wiec boje sie ze nie dam rady, ze znowu bedzie zle. ale chce nad soba pracowac bo bardzo ale to bardzo chce miec normalne zycie. ale do tego musze zrozumiec co mnie do tego stanu doprowadzilo i nie sadze zeby leki mi w tym pomogly
-
niejestdobrze- przeczytalam kiedys,że to co wzmaga nasze przypadlosci jest to ze probujemy caly czas byc pod kontrola, pilnowac sie zeby sie nie dac skrzywdzic, osmieszyc itp. i tak naprawda to nakrecanie sie ten strach przed lękiem jest sila potengujaca stres i objawy. zaczynamy winic siebie za to co sie z nami dzieje i spada nasze poczucie wartosci. i tak zaczyna sie bledne kolo piszesz ze powinnas udowadniac ludzia ze jestes silna- nie musisz, tak naprawde nie Twoja wina ze czujesz sie tak jak czujesz, a wierz mi im bardziej sie bedziesz starac zeby odzyskac kontrole tym bardziej sie zatniesz ( bylam tam milliony razy..). tylko pamietaj ze swiat wyglada lepiej w rzeczywistosci niz w naszych glowach i ze nic ci nie grozi, a najprawdopodobniej wszystko sie ulozy :). nie wiem na jakim etapie jestes, wiem ze 2- 3 miesiace temu palilam co noc w oknie i zastanawialam sie czy nie wyskoczyc, a taka sciema jaka napisalam by mnie tylko zdenerwowala . bardzo pracuje nad ta akceptacja, ale to nie jest latwe zwlaszcza jak po 3-4 dobrych dniach budze sie i nie mam sily wstac z lozka. niestety tego typu problemy nie przechodza z dnia na dzien, trzeba najpierw nauczyc sie z nimi zyc i powoli siegac do zrodla poszukaj terapeuty nie siluj sie sama- nic nie pomaga bardziej niz obiektywna rzyczliwa perspektywa rzycze powodzenia :)
-
hello witam wszystkich to ja skorzystam z przyjemnosci uzalania sie nad soba troszeczke :) ja- dziewczynka, 30stka, dda, ddd , byly grubas grzechy wlasne - 7 letni posrany zwiazek ( skonczony 1,5 roku temu) zwiazany z tym PTSD oraz moco imprezowo- experymentalna przeszlosc ( uzywki , uzywki ) przez ostatnie pol roku hipochondryk , nawet sobie nie musialam zbytnio wymyslac bo mi blednie przypisano bolerjoze hęum duzo tego, ale wiecie co kiedy patrze na te liste to sie wcale nie dziwie ze mnie posralo :) kiedy sobie zdalam sprawe ze nie moglo byc inaczej to przynioslo mi to wielka ulge . i sorry moze nie jestem dusza towarzystwa super duper bizness woman, ale nie mam zamiaru juz sobie za to dopier- lac. jasne chcialabym zeby mi sie twarz z nerwow nie wykrecala, ani zeby mi kark nie dretwial i 100 inych psycho somatycznych objawow nie dokuczalo, chcialabym sie nie bac jak sobie poradze w pracy i miec odwage znowu chodzic na randki i poznawac ludzi, ale kto powiedzial ze tak nie bedzie :) ?? jeszcze zaden z mioch czarnych scenariuszy sie nie sprawdzil.. bylam w czarnej d-pie przez ostatni rok, to ile ja wyplakalam, wycierpialam to mozna podzielic na 3 osoby. naprawde ulzylo mi kiedy zdjagnozowano mi nerwice. i jasne diagnoza to nie lekarstwo, czeka mnie dluga droga, ale zaczynam od AKCEPTACJI- siebie, tego co sie dzieje, tego ze nie mam wplywu na to ze mnie nosi i uznaje ze to "noszenie" to objaw- a nie ja. i zadziwiajaco od kiedy nie zmuszam sie do opanowania do kontrolii to jest mi wyraznie lepiej :) i paradoksalnie uspokajam sie i ztego co widze to pod tym "pradem" kryja sie uczucia- smutek zal strach itp. uciszalam je wczesniej, teraz ich slucham :) dluga droga przedemna , ale dam rade :) co do leczenia: terapia , basen oraz ryzykowanie porazek zdecydowane nie dla farmakologii pozdrawiam :) i spokoju rzycze :)