Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chonolulu

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Chonolulu

  1. Arasha Tak tolerkę mam dużą, już zwłaszcza na zolpi :/ były momenty że brałam tabl w dzień, zresztą są dalej, a jak nie miałam w domu opakowania to chciało mnie rozniesć. Dlatego ostatnio właśnie jak zobaczyłam że się kończy zwróciłam sie do cioci bo też go czasem miała ale akurat dała mi ten estazolam. Ja już nawet tych jazd nie mam, jedynie jest przyjemny stan euforii i czujesz sie jakby wszystkie wielkie dla Ciebie problemy stały się taaakie malutkie, choć faktycznie te jazdy wcześniej...coś palnęłaś czy zrobiłaś a rano Cię ktoś uświadamia że to i to Czyli ponad 3 lata brałaś benzo :/ i ciężko zniosłaś schodzenie z tego? Czyli mirtazapina to antydepresant.. kurczę, ja już biorę 3 z kolei - venlę- po paroksetyne i sertralinie. Musiałabym jakoś napomknąć może lekarce o tym leku skoro działa również nasennie.. Bo z tym zolpi mam mega problem, dwa razy dostałam jak zaczęły się problemy ze snem, a potem, aż do teraz tak jakby hmm sama się nim "leczę" psychicznie uzależniona od niego jestem na pewno Kochana, o ciężko mi już nawet określić ile ja się męczę z tym spaniem.. będzie już ponad 1,5 roku. Chyba przestałam liczyć i zapomniałam kiedy to było, gdy normalnie sama kładłam się i zasypiałam. Wgl apropo mirtazapiny, benzo i reszty chętnie dowiem się więcej od Ciebie na PW, co by tu nie offtopować A jak dokładnie czułaś się rano po zolpidemie?
  2. Depas dziękuję za odpowiedz, troche mnie to uspokoiło ale jednak, no właśnie, z drugiej strony nie bo.. zaczyna się coś takiego że jedna tabl estazolamu mnie już nie usypia, a to parę dni dopiero więc przy nim tak trzeba dawkę zwiększać? Arasha , mirtazapiny nie próbowałam, wogóle pierwsze słyszę o tym, możesz mi coś więcej o tym napisać , ale jeśli bezno fizycznie uzależnia.. kurczę, to chyba jednak wolę nie spać wogóle niż brać, bo już po paru dniach muszę wziąć na noc 2 tabl żeby usnąć , boje się tego fizycznego uzależnienia a myślałam że estazolam będzie lepszy bo nie ma tych faz przy tym i normalnie idę spać ... chyba spadłam z deszczu pod rynnę, to jednak wolę zolpidem:/ tyle że taką już tolerancje mam, że coraz krócej po nim śpie Tyle że.. miałam jeszcze poł tabl zolpi (zapodziałą sie w opakowaniu) i dołożyłam do tego esta ostatniej nocy ,
  3. Słuchajcie Kochani...bo nie wiem co z tym fantem.. Kończył mi się zolpidem , dokładniej to Apozolpin, zostały mi 2 tabsy i ciocia akurat miała blister Estazolamu - co ja nie wiedziałam że to na sen i wgl ale mówi to weź narazie to, będziesz też spała po tym. Tyle że wyczytałam że benzodiazepina.. Dobre duszyczki powiedzcie mi, czy jak tak teraz jadłam zolpi na sen, teraz ten estazolam (benzo, tak?) to czy ja sobie nie wykope wiekszego doła? Kurde nie wiem, bo jak dostane znów zolpidem to bede go znów brała na spanie.. a teraz ten estazolam.. Wziełam już jedną , po prostu po jakichś 40 min zachcialo mi się spać i usnełam (nie ma tego co po zolpi, wiecie o czym mówię). Nie wiem czy dobrze robię.. Podpowiedzcie mi
  4. może bardziej pasuje po prostu "niezwykłe marzenia senne" chociaż ja nigdy nie miałam świadomego snu, więc gdyby to co się dzieje po zolpidemie było świadomym śnieniem to bym o tym nie wiedziała.. ale zamotałam więc się tam nie wymądrzam, ale te sny są czasem naprawdę dziiiiiiiiiwne
  5. Sympatyczny stan euforii, każdy problem jest do rozwiązania i nawet bardziej gadatliwym się jest. Ja raz po wzięciu tabl nagle stwierdziłam że pójdę w kuchni posprzątać choć nie trzeba było ale zaraz przerwałam i poszłam spać , oczywiście że o tym że zaczęłam sprzątać to uświadomiła mi na drugi dzień mama
  6. A skąd miałeś ... ??? Lepiej nie mówić i nikogo nie kusić :) Sam wolałbym nie mieć żadnego dostępu do tego gówna. Chyba wiem co masz na myśli
  7. crazyzyalexxx też mam z psychoterapią tak jak Ty, też chodze na nfz i wogóle jest cud jak uda się wizytę mieć co miesiac, a od wielu osób znających się na temacie psychoterapii słyszałam, że aby rozmowy z psychologiem dały jakieś efekty to powinno się chodzić dużo częściej, chociaz tak myślę że to dużo też zależy od problemu z jakim się przychodzi, może idź do tego drugiego psychologa i sprawdź jak w tym przypadku potoczy się rozmowa, może stwierdzisz że ten psycholog jest w porządku i Ci pomoże Wenlę najlepiej jest brać rano czy wieczorem ?
  8. Z tą amnezją jest naprawde przerąbane. Ja już miałam taki progres, nie miałam skąd wziąć kolejnego opakowania (tak jak pisaliście zależy od lekarza czy przepisze i nie da się aby przepisywał regularnie), starałam sie brać co dzień o pół mniej, nawet ćwiartkami sobie wydzielałam, brałam gasiłam światło i się kładłam, ale było okropnie:/ sen sie skrócił sporo i czułam własnie tak jakby "kaca". Z tydzień tak wytrzymałam i kolejne opakowania wpadły mi w ręce. A najgorsze że jak już wiedziałam że mam "zapas" to wziełam jedną, oczywiście się nie położyłam od razu i nie zgasiłam światła, więc potem dołożyłam drugą, potem pół, a nastepnego dnia prawie całego blistra nie było. I za chiny nie potrafię powiedzieć, kiedy i jak wziełam te kolejne tabletki. I potwierdzam , że po zolpidemie człowiek ośmiela się robić i mówić rzeczy, których bez zazycia tego raczej by nie zrobił. To chyba przez to rozluźnienie i zobojętnienie. Ach, i co ja mogę odnotować jako że no już dość długo zażywam zolpidem- na samym początku brania tego leku, po ledwie połówce są omamy, tzn np ja gadałam z żyrandolem, z lampką nocną.. (i to było tak, że gasiłam światło i już w łóżku brałam lek i dopóki nie zasnęłam takie miałam odloty), nawet pomimo że mieszkam na 3 piętrze, wydawało mi się że ludzie za oknem mi łażą, trole skakały mi po pościeli, no cuda wianki. A po jakimś czasie jak już zaczeło się regularne branie zolpidemu, wszystko ustało, teraz tylko ta amnezja, rozluźnienie, zobojętnienie, dobry nastrój. Też tak mieliście?
  9. Też tak mam że jak wezme tabletke to mija godzina i się niby lepiej czuje a potem znów pffff. Ale nie rozumiem biorę 75 i z jednej strony jak siedze i nic nie robię, tzn nie zajmę czymś myśli to aż mi szumi w głowie a z drugiej taka dziura w głowie, pustka nastrój nawet o 0,0001% się nie poprawia, nic się nie chce, zero motywacji
  10. Z dnia na dzień już wiem że nie dam rady odstawić.. próbowałam wcześniej, jeszcze jak sporadycznie tylko zdarzało mi się wziąć w dzień (i to była wtedy połówka w dzień, którą wogóle czułam że wzięłam), no i mało brakowało a skakałabym chyba po ścianach w nocy. A teraz w zasadzie nie ma dnia żebym nie wzięła W sumie chyba nie mam się co dziwić że nie czuję działania antydepresantów.. zolpidem chyba pogłębia depresje , tzn nawet nie chyba tylko napewno
  11. Annothing dziękuje za zainteresowanie moim postem ! Zdaję sobie sprawę że muszę w końcu coś z tym zrobić, iść do lekarza, powiedzieć szczerze co i jak. Tylko, do mojej psychiatry która mnie prowadzi nie mogę, bo nie ma szans żeby mi pomogła. No bo przecież ona mi ze 2 op na początku kiedyś przepisała i jak to możlwie.. Jest taka jakby zza szkła się z nią rozmawiało. Więc za Twoją radą faktycznie musze poszukać tu u mnie jakieś innego OGARNIĘTEGO lekarza i Z TYM problemem iść do niego. Bo na początku było spooko, wieziełam tabl w dzień to sie głowa lekka zrobiłam nie myslałam o tych wszystkich kłopotach stresach, choć na chwilę, czasem dlatego żeby dzień szybciej mi zleciał, i następny i następny i i dopiero teraz widzę, że syf mnie ogarnia przez to, jak nawet pół tabletki wezme w dzień to czasem nie do końca później mogę ogarnać co dokładnie pokolei w domu robiłam.. AnnothingCzyli...najlepiej i tak iść do lekarza i powiedzieć o uzależnieniu i on już zdecyduje czy sama w domu czy w szpitalu podejmuje to
  12. Marian_ Dostałam od zwykłego lekarza jakiś Beta 25 i 50 na serce. To to sie da jakaś przeżyć, jakoś jak nadchodzi chwila tego "zakołatania" i uuu zaraz braknie mi tlenu, rozumiecie.. Staram się myśleć o czymś innym i przechodzi jakioś. Ponoć również nerwica ma taki wpływ na organizm i powoduje takie odczucia "sercowe". A ta okropna suchość w ustach, też Was męczy?
  13. Chonolulu

    Hej wszystkim :)

    Linkaaa dziękuje za słowa wsparcia :) żałuje pewnych decyzji w życiu, któtre die chyba przyczyniły do odebnecego stano ale ... teraz bym bardzo chciała żeby to wszystko niedługo się powoli kończyło Pozdrawiam Cię serdecznie i sciskam :* Jam Van Dahl mój nick senny? dlaczegóż to?
  14. Witaj Fajnie, że nie poddałaś się lekom i walczysz z demonami sama :) podziw. Ach, ja też mam za sobą eksperymenty z używkami i myśle że one! robią dziure w mózgu
  15. Chonolulu

    Hej wszystkim :)

    Witajcie wszyscy :) Dopiero zauważyłam ten wątek, że tu można się przywitać, a już 2 posty w innych zdążyłam napisać, ale to nic :) Chciałam się tak ogólnie przedstawić, hmm :) mam 23 lata, od ponad 1,5 roku leczę się u psychiatry. Zaczęło się od fobii społecznej i nerwicy lękowej, bałam się ludzi, wyjście do sklepu sprawiało mi trudność, żadnych prawie koleżanek, a już tym bardziej kolegów. Oczywiście oprócz leków zaczęłam terapie u psychologa. I poprawiało się, było coraz lepiej, stałam się bardziej otwarta na ludzi, łatwiej było mi wogóle rozmawiać z nimi. Wyjście do sklepu czy urzędu (i oczywiście szkoły.. ) nie powodowało już takich lęków że serce waliło jakby miało zaraz wyskoczyć, nie kręciło się w głowie, nie było mi słabo :) Ale jak to się poprawiło, to wydarzyło się coś nieprzyjemnego w moim życiu i znów zaczęło się dziać ze mną źle, tym razem myśli samobójcze.. No i bach, zmiana leków bo zaczeła się depresja z której wychodzę do dziś, ostatnio zmieniłam leki, mam nadzieję że w końcu pomogą, bo stany dołów mam takie że znów słyszę jakieś szumy w głowie, zawroty głowy, nie chce mi się czasem wogóle odzywać, ciężko jest mi zebrać myśli, koncentracja całkowicie mi siadła. Ponownie przyszła nerwica i okropne lęki. Przyjaciół, znajomych nie mam, nawet internetową znajomość jest mi ciężko zacząć i sama nie wiem dlaczego Rozpisałam się, komu się będzie chciało przebrnać przez to W każdym razie fajnie, że jest takie forum i można się tu wygadać, poradzić, poczytać często bardzo podobne historie do naszych :) Pozdrawiam ciepło!
  16. Hej :) Biorę Velaxin ER 75 mg od około 2 miesięcy. Narazie może minimalna poprawa jest po poprzednich lekach (paroksetynie i sertralinie ), natomiast tak mnie zastanawia czy macie problem z suchością w ustach po tej wenlafaksynie? I jakieś dziwne kołatania serca, lub takie odczucia jakby za chwile miało się Wam zrobić słabo?
  17. Witajcie :) A czy wogóle z zolpidemu da się zejść jak się już poważnie uzależni? Ja od ponad 1,5 roku leczę się na depresję i nerwicę, zolpidem biorę od około 1 roku. Ale na poczatku brałam doraźnie, tak jak psychiatra poradził. Jak już naprawdę nie mogłam zasnąć, i na początku brania antydepresantów bo miałam okropne skutki uboczne. Od lutego (czyli niedługo będzie pół roku..) biorę zolpidem co noc, żeby normalnie zasnąć potrzebuję 3 tabletek a co najgorsze -od miesiąca biorę w dzień.. Tak jakbym nie mogła funkcjonować bez tego. I tak jak ktoś wcześniej wcześniej pisał chyba nie raz, zolpidem powoduje że zaczynam czuć się lekko, nie czuję stresu, taka lekka głowa bez lęków.. Czuję że wpadam w coraz większy syf, ale jak powiem sobie jednego dnia rano "koniec nie biore tego w dzień", to za kilka godzin nie wytrzymuje
×