oczywiście ze brałam coaxil,afobam, relanium i psycholog i wyszłam z tego i do teraz było w miare znośne zycie w tej chwili lecze sie tak ja pisałam wyzej niechce brac tych leków przepisanych przez psychiatre bo to wegetacja a nie zycie niechce byc zeby byc chce zyc normalnie nie myslec ze za chwile sie obale myslałam ze tabletki kalms jakos mnie wspomoga ale widze ze to nie to jakas nerwówka i od nowa to samo nakrecanie sie to jest własnie bład który robimy sami sie nakrecamy tylko ze to jest silniejsze od nas moje kolezanki mi nie wierza ze cos takiego moze sie dziac nikomu niezycze zeby przechodził takie piekło jak ja codziennie sie borykajac z tym samym wstaje rano i juz mysle jak to bedzie dzisiaj a przeciez pozytywne myslenie to podstawa tylko czym zajac te głupie mysli jak tu nic nie pomaga