Skocz do zawartości
Nerwica.com

ruda2094

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ruda2094

  1. jestem tu zupełnie nowa. zaczęły mi się ostatnio pojawiać myśli, że mogę mieć depresję. z drugiej strony boję się wyjść na hipochondyczkę, która wmawia sobie że ma zaburzenia psychiczne, a po prostu powinna wziąć się w garść. Skrótem, moja sytuacja wygląda następująco: Mam 19 lat. Rok temu wyjechałam z domu na studia do Wielkiej Brytanii, które okazały się koszmarem. Ledwo daję radę, każdy egzamin to katorga, do tego nazbierałam już kilka poprawek. Jeśli je obleję, wylatuję. Wtedy czeka mnie powrót do domu i studia w Polsce. Nie wyobrażam sobie takiej porażki, tyle lat ciężkiej pracy żeby wyjechać na studia, a teraz nagle powrót? Nie wyobrażam sobie przyznać się do porażki wśród znajomych, rodziny; zastanawiam się jak będę to tłumaczyć, jaką historię wymyślę...WYliczam znajomych, przed którymi będe musiała się przyznac do porażki. I do tego, brak mi motywacji. Nie potrafię usiąść i się nauczyć porządnie, (kiedy jeszcze rok temu zakuwałam po nocach do matury). Robię zadania przez 20 minut i dopada mnie atak płaczu, gromadzą mi się negatywne myśli o tym jak czarno będzie wyglądać moja przyszłość. Uczę się w bibliotece, ale wracam do domu położyć się, odpocząć, pooddychać. Przez ciągły płacz nie mam szans się efektywnie uczyć. Nawet jeśli zostanę tutaj na studiach, też będzie do niczego- nie podoba mi się tu, jestem nieszczęśliwa. Do tego, mój chłopak wraca do Krakowa, skąd ja też pochodzę, także moje życie tutaj nie wydaje się być zbyt kolorowe. Nie potrafię wziąć się do pracy, choć wiem że powinnam. Wizja jeszcze miesiąca ciężkiej pracy i 4 poważnych egzaminów, zamiast mnie motywować, zupełnie mnie rozwala. Do tego, próbuję chodzić tu do psychologa, ale kontakt po angielsku jest bardzo trudny - nie da się wszystkiego wyrazić w obcym języku. Zaczęłam sięgać po alkohol, miewam wieczory kiedy wracam do domu, padam na łóżko i ryczę, szlocham, robię sobie drinka, siedzę 2h, jak już poczuję się senna (przez alkohol) to kładę się spać. Czasem, jak policzę, popijam coś właściwie codziennie. Chłopak o tym nic nie wie, bo wściekłby się gdyby się dowiedział ze piję w samotności. Nie chce mi się imprezować, odrzuca mnie myśl o długiej zabawie wśród znajomych, wolę być sama albo tylko z chłopakiem. Spotkania ze znajomymi raczej odrzucam (choć jak już się zmuszę, jest ok). Ranne wstawanie jest koszmarne, mimo że sypiam po 7-8 godzin ! Jestem bardzo nerwową osobą, miewam ataki wściekłości, wtedy trzaskam drzwiami, rzucam przedmiotami po całym pokoju, rwę włosy z głowy, walę głową o ścianę aż zaczynam mieć zawroty. Gdy byłam młodsza (13-15lat) leczyłam się na stany lękowe. One powracają, oczywiście w innej formie - teraz boję się o przyszłość , o mój związek, miewam zupełnie irracjonalne myśli (że jestem zdradzana , okłamywana, mimo że w życiu nic takiego się nie wydarzyło...). Ale moje niesamowicie niskie poczucie własnej wartości to powoduje, czuję się mała jak ziarnko piasku, wstydzę się czegoś "chcieć od życia" bo mam wrażenie że na to nie zasługuję. Że zasługuję na karę, za to że obleję studia i marnuję pieniądze rodziców, że jestem bezwartościowa. Winię się za wszelkie problemy, konflikty które mnie spotykają. Mam wyrzuty sumienia że obarczam mojego chłopaka problemami i boję się, że on nie będzie chciał być z beksą. Nigdy mi tego nie powiedział, ale lęki są obecne i tak... Najbardziej boli mnie bezradność i ciągłe poczucie beznadziei, nie widzę nic pozytywnego w mojej przyszłości. Gdyby ktoś zmusił się do przeczytania mojego mega długiego i nudnego postu (brzmię trochę jak rozkapryszona nastolatka....) to będę wdzięczna za odpowiedź, bo już nie wiem gdzie szukać pomocy !!!!!! Pozdrawiam.
×