Powiem ze swojej perspektywy. Mam taką pracę, że codziennie jestem w stanie stresu, zdenerwowania.
Jak sobie z tym radzę? Wieczorem całkowicie odcinam się od świata. Wyłączam telefon, laptopa i leże przy zgaszonym świetle.
Niby sprzyja depresji, tak? Ale naprawdę pomaga. Gdy już jest naprawdę źle, to wmawiam sobie, że mam kota w głowie, biorę to na wesoło i wtedy jest o niebo lepiej, ponieważ najlepiej właśnie zajrzeć strachowi prosto w oczy. Wtedy strach nie ma szans!