Witam, jestem po związku małżeńskim, który zresztą próbowałam ratować, bo cały czas czułam się odpowiedzialna, a mąż mnie uderzył, bił, popchnął, potem nauczyłam się oddawać, zakończyło się rozwodem z mojego powództwa, wyprowadziłam się do rodziców, moja matka, która miała jeszcze gorzej z ojcem, uważała mnie że życie mnie się nie udało, wpadłam w straszną depresję, na 7 lat, zaniedbałam swoje dobre wykształcenie, swoje priorytety, do dziś trwa mój koszmar, mój brat mi nie pomógł tylko się ze mnie naśmiewał, jak nie miałam sił. Dziś trudno mi znaleźć pracę, spadłam poniżej, jestem samotna, myślę żeby ze sobą skończyć, wyjść z psem na tory.Szybko.