Hej. Tak się składa, że ja tez jestem z Kalisza. Moja przygoda z nerwicą lękową tra 7 lat. Pierwsze dwa lata, nie wiedziałem co mi jest. Później trafiłem na lekarza, który wydobył mnie z piekła i prawdę mówiąc mogę chyba powiedzieć, ze zawdzięczam mu życie.
Nie wiem jak u Was, ale ja miałem piekielne objawy tej paskudnej przypadłości i gdyby nie doświadczenie oraz dobre słowo doktora, to pewnie bym sobie nie poradził. Lekarz nazywa się Marcin Kubski - jest PSYCHIATRĄ i przyjmuje na ulicy Dobrzeckiej w tym wieżowcu po Kalpo. Polecam go, dlatego że wcześniej byłem u 3 psychiatrów z panią Humelt włącznie i nie odczułem od nich żadnego współczucia i troski. W zasadzie od początku zażywam ParoGen lub jego zamienniki i żyję. Mam 29 lat i funkcjonuje jak większa część społeczeństwa. Podróżuje, mam swoją firmę, chodzę na imprezy, spotykam się ze znajomymi i przez ogromną cześć czasu w ogolę nie pamiętam o tym, że na coś cierpię.
Chce wam tylko powiedzieć jedno: nerwica lekowa nie jest chorobą a zaburzeniem i bardzo często człowiek wychodzi z niej SAM! bez leków, bez pomocy lekarzy i bez pomocy psychologów, co jednak nie zmienia faktu, że warto z nich skorzystać, żeby ukrócić swe męki. Ta przypadłość nie zabija i nie powoduje dalszego rozwoju, nie ewoluuje i nie staniecie się nagle chorzy psychicznie na np schizofrenie. Głowa do góry i bądźcie pełni optymizmu.
P.S jednym z ważnych elementów walki z nerwicą, jest nieczytanie tego co ludzie piszą w internecie. Mówię wam poważnie, bo przerobiłem ten temat. Ogromna część ludzi które piszę nt. nerwicy nie choruję na nią i dlatego nie ma efektów leczenia.
P.S 2 - Berlińscy naukowcy wymyślili lek, który działa natychmiast, a przy okazji nie ma skutków ubocznych :) W tej chwili jest w fazie badań, więc jeszcze raz, głowa do góry i uciekajcie z wszelkich forów.