Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miss_M

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Miss_M

  1. Olmici, moja pierwsza reakcja po przeczytaniu Twoich słów "ŻE COOOOO?" Nie wmówię sobie czegoś takiego, nie potrafię. Na przestrzeni ostatnich paru lat wielu (dobrych, jak mi się wydawało) znajomych zerwało ze mną kontakt. To mnie bardzo skutecznie utwierdziło w przekonaniu, że jestem gorsza, nudna i niewarta uwagi... I że najwyraźniej spędzanie ze mną czasu to żadna przyjemność. A nowe znajomości, które zawieram w ciągu roku można policzyć na palcach jednej ręki (i nie, na co dzień jak rozmawiam z ludźmi to nie marudzę tak jak teraz, nie pokazuję jakim naprawdę jestem smutasem więc to nie tu leży problem ) niesmialaa9, jeśli znajomi Cię akceptują taką, jaką jesteś to już połowa sukcesu :) Myślę, że jak ostro ruszysz do przodu to będą Cię wspierać i w tym :)
  2. Miss_M

    [Kraków]

    Też się piszę na spotkanie :) Nie pasuje mi piątek, ale będę tu zaglądać, może się załapię na następny raz :)
  3. Miss_M

    Skala Depresji Becka

    30, jakoś mnie to nie zdziwiło
  4. M.Gibson, jestem na dobrej drodze do tego :) Do kogo chodzisz? zbyt.smutny, gdyby to było tak proste jak piszesz... Znaczy się, pewnie to jest tak proste, tylko najpierw trzeba w to uwierzyć :)
  5. kaffe_och_blod, jak czasem, rzadko mam "lepszy dzień" to jestem w stanie sobie wytłumaczyć, że a) nieśmiałość nie jest straszną wadą i wcalę nie muszę zachowywać się jak pewny siebie zdobywca świata; b) zdecydowana większość ludzi i tak ma mnie głęboko gdzieś, więc nie muszę się nimi przejmować czy wręcz się ich bać. Ale w gorsze dni których jest zdecydowanie więcej, to nic tylko zwinąć się w kłębek pod kocem i niech cały świat da mi spokój :| upadlastudentka, kalendarze książkowe i notesiki towarzyszą mi od lat, uwielbiam je :) Staram się robić listy zadań, ale mam tendencje do ignorowania ich. Próbowałam sobie przyznawać punkty za poszczególne zadania i nagradzać się po zdobyciu odpowiedniej liczby punktów, ale szybko straciłam zainteresowanie tym. W kalendarzu staram się prowadzić dziennik, chciałabym pisać codziennie, ale też mi to średnio wychodzi. Jak przeglądam swoje wcześniejsze wpisy to się po prostu przerażam, tyle w nich bezradności i smutku Nie uważam się za strasznego chomika, chociaż jak się tak rozejrzę po pokoju, to też widzę trochę rzeczy, które nie są mi totalnie do niczego potrzebne. Może za jakiś czas pójdę w Twoje ślady :) Co do sprzątania biurka i okolic - koniecznie! Nie ma to jak zasiadanie przy puściutkim, świeżo przetartym z kurzu biurkiem :) Gorzej, jak sprzątanie biurka przeradza się w gruntowne sprzątanie pokoju i pół dnia z głowy... papillon24, Olmici, witajcie również :) Raffuss, zdaję sobie sprawę, że najtrudniej jest zacząć :) Poza tym jest jeszcze jeden powód, dla którego jeszcze nie chodzę na żadną terapię, mianowicie kasa... Marne szanse dostać się na NFZ, a na prywatną w tej chwili nie bardzo mnie stać.
  6. Odkąd pamiętam utrudniam sobie życie przez nieśmiałość i lękliwość Przez te cechy pewne aspekty życia, które dla większości ludzi są zupełnym standardem, mi wydają się praktyczne nieosiągalne. Myślę, że to spowodowało frustrację, zaniżoną samoocenę, depresję i tak dalej. No i spirala się nakręca. Tyle sobie sama wydumałam i myślę co dalej
  7. Witajcie! Z tej strony 20-kilkuletnia studentka mieszkająca w Krakowie. Od ładnych paru lat męczę się sama ze sobą, z brakiem kontroli nad sobą, brakiem zorganizowania jakiegokolwiek, ogarnięcia i perspektyw na dalsze życie. Mam zero pewności siebie, ciągle towarzyszy mi poczucie, że jestem gorsza, niewiele warta, nikomu niepotrzebna. Miałam jakieś tam zainteresowania, ale obecnie wolę spać, marnować czas przed komputerem i użalać się nad sobą. Dwa razy w życiu byłam u psychologa. Więcej razy nie poszłam. Chociaż rozmawiałam z nim tylko o tych powierzchownych problemach, zatajając najgorsze, to i tak to co mówiłam wprawiało mnie w tak głębokie zażenowanie, że na myśl o kolejnej wizycie i patrzeniu temu człowiekowi w oczy robiło mi się słabo. U psychiatry - ani razu, boję się tabletek. No i cóż, skoro i tak większość czasu wolnego spędzam w internecie to stwierdziłam, że zakotwiczę się tutaj, może się trochę zmotywuję, żeby wziąć życie w swoje ręce
×