Witam, jestem tu nowa, w sumie to mój pierwszy wpis w necie, chociaz na chad choruje chyba od zawsze, a zdiagnozowane mam od 11 lat. Wypróbowałam już chyba wszystkie możliwe leki, niestety mi nie służą, tzn. albo mam koszmarne skutki uboczne, dla mnie nie do przejścia, albo zero działania. Niestety tylko benzodiazepiny dobrze toleruję, obecnie od trzech lat Tranxene 10 mg jedna lub dwie tabletki przed południem - nie usypiają, ale paradoksalnie pomagają mi ogarnąć chaos w głowie i sprawić, żebym się do czegoś zabrała, a nie tylko rozmyślała a ogólnej beznadziejności. Tylko że mam juz dosć tego Tranxene, chciałabym po prostu móc brać jakiś antydepresant, który mnie wyleczy, pozwoli mi normalnie funkcjonować. Zazdroszczę tym z was, którzy dobrze tolerują leki i wychodzą z choroby. Ja po prostu mam juz siebie dość - nigdy nie wiem, w jakim nastroju będę następnego dnia, czy "mogę wszysystko, jest super", czy " jestem beznadziejna, wszystko niszczę". To mega męczące. Ostatnio mam dużo zmian w życiu osobistym, nie panuję przez to nad emocjami, i nawet nie mam komu się wygadać i wypłakać, bo jak sami wiecie - ludzie z chad nie maja zbyt wielu przyjaciół, a tacy przyjaciele, którzy rozumieją nasze wewnetrzne piekło, to już prawdziwa rzadkość.
Dodatkowo niewykluczone są u mnie elementy osobowości typu Borderline, co znacznie pogarsza sprawę leczenia - tzn. osobowośc typu borderline była chyba ze mną zawsze, od dziecka, a chad przyplątało się jakoś w okresie dojrzewania, wtedy miałam pierwszy ogromny epizod depresyjny, a po nim epizod manii, trwający około 2 miesięcy, ale wtedy nikt nie wiedział, że coś ze mną jest nie tak. Rodzice zbagatelizowali to, bunt nastolatki, zmienne nastroje, jest po prostu trudna i niegrzeczna, to taki wiek itp itd. Do tej pory matka patrzy na mnie jak na osobę zdrową, tylko rozhisteryzowaną i złośliwą, która uprzykrza innym zycie, nie umie wziąść się w garść, a nic jej nie wychodzi z lenistwa. Do szału mnie doprowadzają teksty w stylu : Jak to, jeszcze tego nie załatwiłaś? Nie masz czasu? Przeciez cały dzień jesteś w domu? Wstań o 5-tej rano, idź na zakupy, pozałatwiaj ważne sprawy, dlaczego spisz za długo? Dlaczego za głośno mówisz? Przestań płakać, ile ty masz lat, zachowujesz się jak dziecko!!!
A przecież od 11 lat chodzę do psychiatry, przeszłam kilka komisji w ZUS ( rehabilitacja), no cóż, widocznie i tak w jej oczach jestem zdrowa, tylko mam zły charakter.
Fajnie poczytać, że niektórzy z was mają duże wsparcie ze strony rodziny, ja go nie mam niestety...
Chciałabym z kimś popisać tu na forum, albo prywatnie, kto ma chad i czuje się samotny, moze jakoś byśmy sie zrozumieli, bo czuję, że otacza mnie taka emocjonalna pustka, nie mam nikogo, kto rozumiałby, co czuję, jak się czuję...Jeżeli ktoś ma podobne odczucia, niech się odezwie. Nie chcę się więcej rozpisywać na pierwszy raz, chociaż dużo chciałabym opowiedzieć...
Pozdrawiam serdecznie