Witam wszystkich walczących z losem (wiem, brzmi patetycznie) :)
Zawsze byłam nerwową osobą, moją nerwicę tłumaczę sobie następująco: każdy człowiek ma próg wytrzymałości, stres i nerwy na codzień kumulują się aż w końcu przekraczają ów próg i coś w człowieku pęka. U mnie nastąpiło to 2 lata temu. Bywało różnie, teraz ponownie podejmuję walkę z moją nerwicą, tym razem nie poddam się łatwo.
A, może jeszcze podstawowe info, typowe dla powitalnych postów Mam prawie 22 lata, mieszkam na Śląsku.
Miło mi Was poznać :)
