Spokojnie dasz rade.....
U mnie w najgorszym momencie nie bylem w stanie stać w dwuosobowej kolejce do kasy na stacji benzynowej...
Troszke poanalizowalem, popracowalem nad sobą, jest duzo lepiej...
Nie boje sie wymiotowania, tylko reakcji ludzi....gdyby ewentualnie "to" się stało...
U mnie najgorsze było autonakręcanie. w momencie kiedy mialem gdzieś wejść, miałem już w głowie plan jak i którędy można wyjść... co zrobię itd...
w momencie kiedy zajmowałem się czymś innym/rozmawiałem przez telefon, albo stało się coś niespodziewanego, coś co mnie zajeło, to zupełnie nie pamiętałem o moim problemie... i wszystko było okey...
wszystko jest kwestią nastawienia,,
nauczyłem się żyć z tym problemem, ale patrząc na moich rówieśników, którzy mogą "wszystko"
widzę że ucieka mi życie i coś trzeba wk ońcu zrobic...
a wieć do DZIEŁA... !!!!!