Mam poczucie winy, że jej nie odpisalam na jej pytanie, tylko ją olałam ( w jakiś sposób), ale w ten sposób zadbałam o siebie, (to taki mój krok, w zadbaniu o siebie, mały bo mały,ale krok), ona bez zapowiedzi nigdy nie przyjdzie do mnie, nie wyrwie mnie z domu, nie da kopa (dosłownego) i w przenośni, takiego motywującego, wiec jak bym jej napisala co u mnie w doslownym tego slowa znaczeniu, dla niej byloby to i tak za malo... doslownie. Nie chce sie w wiadomosciach do niej rozmieniac pisząc co u mnie bo...ona sie mną na tyle nie przejmie (na tyle) ile ja oczekuje i potrzebuje.