Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aonaszuraiszura

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aonaszuraiszura

  1. Wczoraj zebrałam w końcu siły i zmotywowłam się do biegania:) A co ważniejsze nie uciekałam wzrokiem od innych biegających, spacerujących i rolkujących-NIE BOLAŁO,NIKT NIE POGRYZŁ
  2. Aonaszuraiszura

    Witajcie

    Dziś postanowiłam dołączyć do Was, w grupie zawsze raźniej :) 2 lata temu moje życie zaczęło się na nowo, z nową świadomością o swoim charakterze i zachowaniach. Do tego czasu żyłam nieświadomie, niepewna, nieśmiała, niewidzialna, bez swojego zdania. Nigdy nie mówiłam "ja", tylko w formie bezosobowej.Zdawało mi się wtedy że jestem takim indywiduum,niepasującym kompletnie do środowisk w jakich się znajdowałam. Miałam grono znajomych, z którymi utrzymywałam kontakt, ale nawet przy nich czułam się niejednokrotnie jak kosmitka: małomówna, bojąca się odezwać, wyrazić własną opinię. Niestety po studiach mieszkałam jeszcze z Rodzicami (nie widziałam w tym nic nadzwyczajnego-wręcz przeciwnie, super troszczący sie o mnie Rodzice-nikt tak nie miał!), pierwsza praca, wyprowadzka z domu w wieku 31 lat i sielanka zniknęła. Praca w której nie mogłam się kompletnie odnaleźć:duży zespół ludzi w jednym pomieszczeniu, częste konflikty, zestresowana , nie radząca sobie szefowa, większość sfrustrowana i ja-coraz bardziej niepewna siebie, biorąca winę za wszystkie niepowodzenia zespołu, wycofująca się z relacji z współpracownikami.Koleżanka, która siedziała koło mnie dała mi namiar na sprawdzonego psychoterapeutę, który pomógł jej córce. Zaczęłam psychoterapię. W pracy nie wytrzymałam-zrezygnowałam, na szczęście miałam jeszcze drugą. Na spotkania chodzę już ponad dwa lata (co 2 tygodnie). Uczę się siebie, swoich reakcji. Wiem już że mam rys osobowości unikającej, lękliwej. Ale ostatnio zauważyłam, że podejrzliwie traktuję ludzi z którymi współpracuję(paranoja?), nasłuchuję czy przypadkiem nie mówią o mnie (oczywiście w kontekście negatywnym), jestem przewrażliwiona na punkcie swoich zachowań, boję się że ludzie, z którymi utrzymuję kontakt będą mnie traktować jak nienormalną.Analizuję swoje myśli i z jednej strony wiem, że większość z nich może być nieprawdziwa, ale w momencie kiedy się one pojawiają(a zazwyczaj dzieje się to w sytuacjach, kiedy przebywam z innymi ludźmi) nie jestem w stanie ich zablokować i poradzić sobie z nimi.Odnoszę wrażenie, że od kiedy zaczęłam terapię częściej łapię doły. Wycofałam się z kontaktów ze znajomymi. Czy ktoś z Was też tak ma? Moja psychoterapeutka powiedziała mi że leczenie może potrwać około 5 lat.Pozdrawiam wszystkich zmagających się z trudnościami!
×