W sumie nie wiem od czego się to zaczęło. Za sobą mam dwie nieudane próby samobójcze. Kiedy mieliśmy bilans osiemnastolatka nasza szkoła organizowała wraz ze współpracą przychodni dodatkowe badania. Głównie pod aspektem psychologicznym … testy nie był takie jak zwykle … bardziej poważne w ankiecie wpisałam, że mam zaniżone poczucie własnej wartości, różne stany lękowe no i te próby samobójcze. Internistka co prawda wypisała skierowanie do psychologa. Ale o decyzji bym tam nie szła ( bo podobno każda wizyta jest taka sama … gadanie o tym, że życie jest piękne itd.) przekonała mnie siostra, która miała za sobą kilka wizyt. Były również próby rozmowy z panią pedagog, ale ona zbagatelizowała sprawę. Od tamtej pory mam małe zaufanie do ludzi i stronie od towarzystwa.
Teraz jestem na studiach … staram się, ale ludzie mnie rozumieją. Mam problemy z nauką, nie mogę się skupić, są takie dni, że nic nie jem ani nie pija a na drugi dzień zjadam ile tylko się da. Czuje się też bardzo samotna bo jako towarzystwo w sumie jedyne mam ciocię … ale trochę trudno mi się z nią dogadać. Ludzie doradzają mi kupno psa lub znalezienie jakiegoś hobby, które by mnie pochłonęło. Ale co by z tego było … na psa nie zgadzają się rodzice a z kolei hobby a niby po co jak zaraz mi się znudzi. Ja już sama nie wiem czy to depresja czy ja mam jakąś hipochondrię … coraz większe mam o tym przeczucie, że jednak tak jest.
Są czasem też takie dni i tłumacze sobie, że inni mają gorzej.
POMOCY ! - ja już sama sobie z tym nie radzę.