Skocz do zawartości
Nerwica.com

szeregowiec_ryan

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia szeregowiec_ryan

  1. Odnoszę nieodparte wrażenie że rozmawiam z psychologiem albo lekarzem (; Pewnie tak jest, trochę męska duma i jakieś uprzedzenia, wstyd i lęk trochę przeszkadzają. Może i wmawiam sobie że jest lepiej niż w rzeczywistości i nie dopuszczam do siebie słabości, stosując się do jakiegoś przygłupawego kodeksu honorowego faceta. Cięzko wyzbyć się wpojonych wartości (ehh... i zaczynam się zachowywać jak inni, zaraz ktoś zarzuci mi hipokryzje). Fajnie, usłyszeć opinie innych i popatrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy jednak jestem chyba zbyt uparty by się przekonać do czegokolwiek. Niemniej jednak muszę przyznać że jestem pod wrażeniem Twojej przenikliwości.
  2. Droga refren, niewątpliwie towarzyszy mi przyjemne odczucie dotyczace tego że ktoś faktycznie zainteresował się moją osobą i zdobył się na to by nawet prześledzić moją aktywność na tym forum, jestem dość zaskoczony tym faktem. Odnośnie Twoich uwag, nie pisałem że brałem anafranil, pisałem że brałem pod uwagę wzięcie klomipraminy, ale ostatecznie zrezygnowałem z leczenia. Tak, podejrzewam u siebie depresję i zapewne wizyta nawet u internisty i zwierzenie się z objawów by to potwierdziła, jednak biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw odnośnie wizyty u psychiatry (o tym też pisałem), postanowiłem że nie podejmę się żadnego leczenia i przestanę się nad sobą użalać. Objawy jakie obecnie mi towarzyszą mają lekkie nasilenie i jestem w stanie normalnie funkcjonować, stąd też przeświadczenie o tym że nie potrzebuje leczenia. Co się tyczy wytłumaczenia mojej aktywności na forum. W sumie trochę tl;dr, ale co tam może ktoś przeczyta. Początkowo wydawało mi się że rejestracja na forum pomoże mi w przezwyciężeniu wstydu przed udaniem się do specjalisty ze swoimi problemami, tj. psychologa, psychiatry. Cieszę się jednak że oddałem się głębokiej lekturze postów niektórych osób i uświadomiłem sobie że w znakomitej większości przypadków wizyta u psychiatry i proces leczenia depresji (egzogennej) jest długotrwały i raczej mało skuteczny. Chciałbym się odnieść z należytym szacunkiem do osób które udzielają się na tym forum, nie chcę ich oceniać i nie znam dokładnie ich sytuacji więc ferowanie jakichś ocen było by nie na miejscu, jednak odnoszę wrażenie że znaczna część tych osób to przypadki którym i tak już nic nie pomoże, tj. osoby które przyznają się do przyjmowania psychotropów, wizyt u psychoterapeutów a mimo to treść ich postów wskazuje na to że ich stan jest "wegetatywny": użalają się nad sobą; ciągle narzekają na okoliczności, sytuacje życiowe etc.; robią z siebie ofiary licząc na to że w czymś im to pomoże; niektóre posty przypominają wołanie o pomoc; są słabi psychicznie; mają zaskakującą amplitudę nastroju, raz ich posty wskazują na racjonalne myślenie, w innych z kolei wiadomości przez nich pisane przypominają zwierzenia osób poważnie chorych psychicznie ludzi (u niektórych stwierdzam że i tak już nic i nikt im nie pomoże, bo stopień irracjonalności niektórych postów wskazuje na naprawde poważne zaburzenia albo jakichś przedziwny rodzaj osobowości...). Powyższy temat został przeze mnie poruszony do celów zaspokojenia czystej ciekawości, po rejestracji staram się nie zaglądać tutaj często bo wizyty w niektórych najbardziej popularnych wątkach na prawdę mogą przyprawić o ból głowy. Zdaje sobie sprawę że ktoś może mieć problemy, jednak jaki jest sens notorycznego użalania się nad sobą i śleczęnia na forum przechwalając się kto ma gorzej ? Jeśli ktoś chce się wyrwać ze szponów depresji to przesiadywanie w miejscu w którym ciągle uskutecznia się jakichś marazm nie jest najlepszym rozwiązaniem. Widać to po niektórych użytkownikach że farmakoterapia to zgubna droga bo wiąże się z licznymi efektami ubocznymi, jest długotrwała z tendencją do notorycznych zmian w planie leczenia i jest niczym używanie gazu rozweselającego u osoby na pogrzebie (to trochę irracjonalne porównanie, no ale cóż... nie jestem tak dobry w porównaniach jak Jeremy Clarkson), mają się sztucznie uśmiechać w obliczu tragedii, znam kilka osób które przyznały się do brania antydepresantów i nie zauważyłem po nich żeby świetnie sobie radziły ze swoim życiem... jakoś funkcjonują, jednak brak im stabilności w działaniu. O samej psychoterapii to szkoda się wypowiadać, najlepiej podsumowuje to Tony Soprano Obawiam się że po takim zwierzeniu czeka mnie ostracyzm na tym forum ale w sumie... przynajmniej byłem szczery. Dziękuję za zrozumienie i w ogóle za fakt że zainteresowałaś się moją osobą, to na prawdę miłe z Twojej strony (;
  3. Dzięki za zainteresowanie, doceniam :) To sfera pewnych hipotetycznych rozważań, zaciekawienie tematyką. Gdybym faktycznie coś chciał sobie zrobić to na pewno zrobiłbym lepsze rozeznanie i lepiej bym się do "tego" przygotował. Po prostu, widzę że na forum znajdują się użytkownicy którzy mogli mieć z tą materią wiele wspólnego, stąd też to pytanie. Wiadomości z pierwszej ręki są zawsze bardziej wiarygodne. Nie podjąłem się żadnego leczenia, więc chyba nie jest ze mną aż tak źle albo może nie zdaje sobie z tego sprawy :> ladywind, spokojnie. Wiem że zabrzmiało to trochę "mrocznie", ale skoro zgłębiłem ten temat a nie mogłem znaleźć informacji na jakiej podstawie sporządzane są te statystyki... Anel92, Infinity > dzięki za odpowiedź. Życzę powodzenia w wychodzeniu na prostą :)
  4. Cześć, nie chciałbym wywołać tym wątkiem niepotrzebnego zamętu, tak więc z góry zastrzegam że to nie jest to słynne "wołanie o pomoc" Zastanawiałem się natomiast nad tym w jaki sposób wygląda cały proces dochodzeniowy po udanych próbach samobójczych, tj. są prowadzone statystyki dotyczące samobójstw, m.in. ich powodów. Zastanawia mnie to w jaki sposób prowadzone są po śmierci samobójcy ustalenia dotyczące powodu samobójstwa, czy policja/prokurator faktycznie grzebią w życiorysie samobójcy czy po prostu kończy się na ustaleniach sekcji zwłok potwierdzających próbę samobójczą i poglądowym wywiadzie środowiskowym mającym ustalić przyczyny targnięcia się na swoje życie. Nie wiem czy na forum są osoby które przeżyły nieudane próby samobójcze lub osoby które miały z takimi osobami jakieś doświadczenia, chętnie jednak posłuchałbym wypowiedzi osób bezpośredni związanych z tym tematem włącznie z historiami osób (o ile chciałyby się wypowiedzieć) które zaliczyły nieudane próby samoóbjcze i w jaki sposób wyglądała ich sytuacja po całym "zajściu" (czy taka osoba jest wtedy na siłe ubezwłasnowalniana ?) Nie prowadzę żadnych badań, ankiet ani nie jestem trollem. Zainteresowanie tą tematyką to po prostu czysta ciekawość materii :) Pozdrawiam
  5. A możesz podawać swoje dawkowanie, tj. ile tej klomipraminy przez Ciebie było brane, jak długo ją stosowałaś. Czy zmniejszałaś, zwiększałaś dawki ? Dziękuję z góry za odpowiedź.
  6. Co w takim razie "polecasz" ? (z własnego doświadczenia ?)
  7. nickreatywnegonic Najtrudniej zrobić pierwszy krok, wiem to po sobie i moich doświadczeniach, opisanych również w podobnym wątku który założyłem w zeszłym miesiącu. Zadzwoń do kilku poradni, ważne by przełamać te pierwsze lody i nabrać pewności siebie. Krok po kroku i dojdziesz do jakiegoś "normalnego poziomu". Przez telefon przecież nikt Cię nie ugryzie, prawda ?
  8. Także tych myślowych ? Tj. chodzi o uzyskanie efektywności przy nerwicy natęctw myślowych, problemach z koncentracją + lęki. Czy masz może jakieś doświadczenia odnośnie tego leku ? Trochę się naczytałem na temat senności nawet w przypadku długotrwałego stosowania Anafranilu.
  9. Czy Anafranil jest skuteczny w leczeniu nerwicy natręctw myślowych ? Tj. analizując działanie klomipraminy da się wyczuć że głównie zwalcza depresję, jednak ciężko znaleźć odniesienia do nerwicy natręctw myślowych. Jakieś doświadczenia ludzi którzy zmagali się z nimi i zażywali Anafranil były by dla mnie bardzo pomocne :) Pozdrawiam!
  10. Od założenia tego tematu minęło trochę czasu, zasadniczo nie za bardzo wiem dlaczego mam zamiar dzielić się moimi obserwacjami - może to kwestia samotności i potrzeby wygadania się... Posty możecie więc ignorować, ale jako że forum zapewnia mi dużą anonimowość pozwolę sobie na regularną aktualizacje mojej sytuacji, może to jakoś mnie zmobilizuje. 1) Ostatecznie nie ma szans na wybranie się do psychiatry oficjalnie, obawiam się że w procedurze kwalifikacyjnej kandydat zobowiązany jest do podpisania oświadczenia o braku leczenia psychiatrycznego i z tego co się orientuje w przypadku gdy ktoś się przyzna, za jego zgodą przekazywana jest historia choroba do właściwego psychiatry/psychologa który ocenia to czy nadaję się czy nie, w znakomitej większości przypadków jednak kończy się na odrzuceniu kandydatury 2) Do głowy przyszedł mi pomysł który widziałem w serialu Dr House (odc. The right stuff), prędzej czy później uda się znaleźć osobę która przystanie na podobne warunki co pacjentka House'a w tym odcinku. 3) Głównym objawem depresji z którym teraz walczę to notoryczne zmęczenie i senność, niezależnie od zmian faz snu cały dzień chodzę struty i zdezorganizowany. Sądzę że odpowiednia suplementacja powinna to zmienić, a w każdym bądź razie pomóc. Jeśli drugi punkt się uda to pewnie nie omieszkam napisać co dostałem i jakie są skutki.
  11. Od założenia tego tematu minęło trochę czasu, zasadniczo nie za bardzo wiem dlaczego mam zamiar dzielić się moimi obserwacjami - może to kwestia samotności i potrzeby wygadania się... Posty możecie więc ignorować, ale jako że forum zapewnia mi dużą anonimowość pozwolę sobie na regularną aktualizacje mojej sytuacji, może to jakoś mnie zmobilizuje. 1) Ostatecznie nie ma szans na wybranie się do psychiatry oficjalnie, obawiam się że w procedurze kwalifikacyjnej kandydat zobowiązany jest do podpisania oświadczenia o braku leczenia psychiatrycznego i z tego co się orientuje w przypadku gdy ktoś się przyzna, za jego zgodą przekazywana jest historia choroba do właściwego psychiatry/psychologa który ocenia to czy nadaję się czy nie, w znakomitej większości przypadków jednak kończy się na odrzuceniu kandydatury 2) Do głowy przyszedł mi pomysł który widziałem w serialu Dr House (odc. The right stuff), prędzej czy później uda się znaleźć osobę która przystanie na podobne warunki co pacjentka House'a w tym odcinku. 3) Głównym objawem depresji z którym teraz walczę to notoryczne zmęczenie i senność, niezależnie od zmian faz snu cały dzień chodzę struty i zdezorganizowany. Sądzę że odpowiednia suplementacja powinna to zmienić, a w każdym bądź razie pomóc. Jeśli drugi punkt się uda to pewnie nie omieszkam napisać co dostałem i jakie są skutki.
  12. Wyciągasz zbyt pochopne wnioski (zamawianie leków na receptę przez Internet to jednak szaleństwo) ale zaskakuje mnie to że próbujesz mnie przestrzec, co jest pozytywne :) Jestem świadomy tego że te leki nie bez kozery są przepisywane tylko na receptę i nie mam komptenecji lekarza ze specjalizacją psychiatry. Dziękuję za ostrzeżenie i każdego kto czyta ten temat (teraz lub w przyszłości) przestrzegam że warto odwiedzić lekarza, a to że sam się do takowego "oficjalnie" nie wybiorę jest podyktowane opisanymi okolicznościami. , Postaram się zdać relację w nadchodzących tygodniach, również pozdrawiam.
  13. Wydaję mi się że nie przeczytałeś całego tematu lub też coś Ci umknęło w trakcie czytania moich postów, to nie powód jednak do tego by mnie atakować :) Odpowiadać na Twój post, odnosząc się do każdego punktu nie zamierzam. Nie zamierzam też zwierzać się nikomu ze sposobu w jaki rozwiąże zaistniały problem. Zapoznałem się z możliwościami jakie przede mną stoją, ale to ode mnie zależy jaką decyzję podejmę. Pozdrawiam
  14. Muszę przyznać że coś w tym jest, tj. pisanie o własnych problemach. Ale w moim przypadku to chyba działa tylko gdy mogę zachować anonimowość. Zabawa w samozwańczego doktora to głupota, jednak niekonwencjonalne sposoby na rozwiązywanie problemów czasami prowadziły ludzi do sukcesu. Faktycznie, jedyne o czym teraz myślę to perspektywa ~ 2 nadchodzących lat, ale za bardzo to nie pomaga to nie mogę tego okresu tak po prostu przetrwać. Stagancja, marazm to chyba codzienność w ostatnich 9 miesiącach. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że zrozumieć ludzi cierpiących na depresję mogą tylko ci którzy sami na nią cierpią :)
  15. Jestem na prawdę miło zaskoczony poziomem zaangażowania użytkowników tego forum w pomoc nowemu użytkownikowi. Do prawdy to dla mnie wiele znaczy, choć nadal mam wątpliwości jak wyjść z tej sytuacji. Ostatecznie spróbuje dość osobliwego sposobu na zdobycie leków bez wypisywania recepty na moje imię/nazwisko i bez wizyty u psychiatry. Zasadniczo nie wiem czego się z tego zwierzam ale może to kwestia tego że gdy doskwiera komuś samotność to potem wylewa swoje żale i opowiada o planach w Internecie :) Stan depresji jest nieznośny, to mało powiedziane... ale jeśli ma wpływać na moje życie to nie pozwolę żeby doprowadziła do tego by zmarnowała to na co pracowałem przez lata. Dzięki za wszystkie udzielone porady i życzę powodzenia w leczeniu, może w niedługim czasie zdam relację z moich postępópw albo raczej baby steps :)
×