Skocz do zawartości
Nerwica.com

iza800

Użytkownik
  • Postów

    34
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez iza800

  1. Kochani!Proszę Was o wsparcie ,mąz wyjechał do pracy za granicę a moja nerwica szaleje na całego.Cały czas mam dusznosci,boję się ze umrę,ze sobie nie poradze(mam pod opieką dziecko).Do tej pory(jak mąż był w kraju) dobrze sobie radziłam ,juz nie pamiętam kiedy miałam dusznosci a teraz wszystko wybuchło z siła wulkanu.W dodatku mąz dzwonił i mówił ze ma ciezkie warunki co dodatkowo mnie bardzo zmartwiło.Dodam ze to pierwszy taki wyjazd męza.Proszę o rady osoby które są w podobnej sytuacji.Proszę napiszcie jak sobie radzicie.Dla mnie ten czas jest bardzo ciężki
  2. nerwa -ja jestem chyba beznadziejnym przypadkiem.Chodziłam na terapię grupową,indywidualną i nic,zadnej poprawy.Chodzę po swoim osiedlu,pójdę do pobliskiego sklepu ale jest granica której nie jestem wstanie przekroczyc.Zaraz wyobrazam siebie samą daleko od domu w ekstremalnym strachu.Będzie mi słabo-zemdleję,co ludzie powiedzą,zacznę się cała trzasc,moze oszaleję-ośmieszę się.Takie jest moje myslenie Chciałabym chodzic na terapię bechawioralno-dynamiczną ale u mnie w miescie nie ma takiej.Po dłuzszej przerwie znowu wybrałam się do psychologa na terapie dynamiczną ale facet zachowuje się dziwnie.Mam wrazenie ze zamiast skupiac się na terapi próbuje flirtowac ze mną.Moze moim błedem jest to ze nigdy nie brałam antydepresantów.Moze leki by pomogły?Dwa razy próbowałam ale nie przebrnęłam przez początkowe skutki uboczne.Nie wiem juz jak sobie pomóc ale tak dalej zyc nie mogę,nie chcę..Czytam jak sobie swietnie radzicie i wstyd mi za siebie
  3. pink_hope ja tez nie jestem w stanie tego przeskoczyc i swiadomosc tego mnie dobija tak bardzo bym chciała się rozwijac,poznawac ciekawych ludzi,miec interesującą pracę,cały czas się dokształcac,podróżowac.wiem ze taka własnie jestem a przez tę chorobę siedzę w domu jak kura domowa i mam skonczone 2 letnie studium pomaturalne..to nie jestem ja!!!!!!!!!!!!ale nic nie mogę zrobic bo nigdzie dalej nie jestem w stanie sama dotrzec...wolałabym zyc krótko ale tak jak chce,bez agorafobi..
  4. napisz proszę co ci pomogło bo ja jestem na skraju załamania
  5. juz mam dosc!!!ja wegetuję,prawdziwe zycie przecieka mi przez palce.nie zyję tak jakbym chciała,nie realizuję własnych marzen.trace przez to szacunek do siebie.chce isc na studia ale jak skoro sama chodzę tylko po swoim osiedlu?jest mi smutno,jest mi zle.dłuzej tak nie dam rady.nie zazdroszczę ludziom pieniędzy,wypasionych samochodów i domów ale zazdroszczę kazdemu człowiekowi który bez lęku chodzi sobie tam gdzie chce.to jest prawdziwa wolnosc.nie czuję juz smaku zycia..tak mi zle..
  6. iza800

    nasze dzieci

    zgadzam się z toba,gdyby moja mama nie była taka agresywna pewnie nie miałabym nerwicy,a wtedy moje dziecko na pewno byłoby zdrowsze
  7. iza800

    nasze dzieci

    kafka bardzo dziękuję za twoje wsparcie,mogłabym pisac jeszcze duzo ale nie chce cie zameczyc moim problemem.pozdrawiam cie cieplutko moze jeszcze odezwie sie ktos kto ma podobne obawy do moich?
  8. iza800

    nasze dzieci

    staram się,wspieram moje dziecko,moze ze mna na kazdy temat porozmawiac,potrafie przeprosic(moja mama nigdy tego nie robiła),jednak gdy dopada mnie lęk,jestem rozdrazniona , wtedy zdarza mi się podniesc na nią głos.poza tym ona jest swietnym obserwatorem i widzi ze mama się czasami boi.myslę ze przez to przenoszę swoje lęki na nia i bardzo mnie to dołuje
  9. iza800

    nasze dzieci

    ja tez tak myslałam,ze jak nie będę tak krytykowac swojego dziecka jak mnie moja mama to uchronie je od nerwicy a jednak nie do konca tak jest. choruję na nerwicę lękową i dlatego pewnie moje dziecko ma problemy.czuję się winna
  10. iza800

    nasze dzieci

    jeszcze raz powracam do tego tematu!Proszę o wsparcie i pomoc osoby które tak jak ja zauwazaja objawy nerwicowe u swoich dzieci.piszcie co was niepokoi u waszych dzieci i jak staracie się im pomóc.pozdrawiam!
  11. piszcie prosze jakie macie metody na pokonanie paniki jak probujecie oddalac sie od domu. u mnie niestety czesto lek wygrywa i zawracam do domu,mimo tego codziennie wychodze z domu:z psem,do pobliskiego sklepu itp
  12. tez borykam sie z tym problemem jak tylko próbuje oddalic sie od domu dopada mnie straszny atak paniki.najgorsze jest to ze chociaz mam juz tyle wiedzy na ten tamat, zawsze uciekam przed lekiem,nie umiem stawic mu czoła.u mnie nie ma zadnych psychoterapeutów,tylko psycholodzy ktorzy za bardzo mi nie pomagaja.nawet jak ide z kims to zawsze zaczyna mnie dopadac lek,zawroty głowy,boje sie ze oszaleje,boje sie osmieszenia no i zawracam w bezpieczne miejsce wiem ze tak postepujac nigdy tego ninie pokonam ...
  13. proszę o pomoc! witam!od 3 dni dosłownie od rana do wieczora czuję totalne wyczerpanie,słabość,zmęczenie.do tego dochodzi niepokoj,lęk,zamulenie, zawroty głowy.nawet trudno mi wykonac najprostrze czynnosci typu ugotowanie obiadu.nigdy wczesniej nie miałam takiego objawu..czy ktos z was tak miał?jak sobie z tym radzicie?jezeli taki temat był juz poruszany to przepraszam ale nie mam siły sprawdzac.
  14. iza800

    kryzys pomocy

    BIERZ W TYM CZASIE 2XDZIENNIE XANAX I BEDZIE DOBRZE.MI BARDZO POMOGL W CZASIE WYJAZDU NA WAKACJE..POZDRAWIAM!
  15. iza800

    nasze dzieci

    jednak jakies predyspozycje do tej choroby dziecko otrzymuje,wynika to np.z tego co napisał thazek jego mama choruje na nerwice i córka tez ja ma
  16. iza800

    nasze dzieci

    nie wiem czy taki temat byl juz poruszany.czy wasze dzieci tez maja nerwice?ja z przykroscia zauwazam u mojego dziecka symptomy nerwicy i martwie sie ze jednak nasze dzieci otrzymuja ja od nas w genach a moze nabywaja jej obserwujac nas?tak czy siak jest to bardzo przygnebiajace...dzisiaj zycie jest takie ciezkie,wyscig szczurow od malego,jak nasze dzieci z takim bagazem poradza sobie w zyciu?czy tez o tym myslicie?
  17. u mnie jest tez taki problem ze boje sie brac leki,wkrecam sie i mam wszystkie skutki uboczne z ulotki dlatego nie bardzo moge sobie pomoc..tylko po benzo dobrze sie czuje.ostatnio lekarka mowila mi o pramolanie ze ma malo skutkow ubocznych.brał ktos z was ten lek?
  18. chodziłam na dzienny odział leczenia nerwic przez pare miesiecy.uswiadomilam tam sobie dlaczego mam nerwice ale dolegliwosci zostaly..po lekach od psychiatry czułam sie jeszcze gorzej jedynie xanaks mi pomaga ale biore go sporadycznie bo nie chce sie uzaleznic
  19. jak przestac sie martwic? mam taki problem-gdy mnie cos boli np glowa to tak dlugo sie z tym mecze dopoki nie zrobie badan i nie okaze sie ze wszystko jest ok,wtedy bol od razu mija.teraz boli mnie stale brzuch i probuje sobie wmowic ze to kolejny objaw nerwicy ale mi sie to nie udaje i znowu sie wkrecam ze to cos powaznego.przeciez nie moge cale zycie robic badan w zaleznosci od tego co mnie boli.czy ktos z was tak ma?jak sobie z tym radzicie?
  20. jaga 383 doskonale cie rozumiem,mam tak samo.wakacje dla mnie to stres bo trzeba z rodzina wyjechac czyli opuscic BEZPIECZNY dom.mamy jechac nad morze a ja zamiast sie cieszyc czuje lęk...plaza,tłumy ludzi,nieznane miejsce,daleko od domu to wszystko mnie przeraza..a tak bardzo chciałabym sie cieszyc jak zdrowi ludzie -- Śr lip 13, 2011 8:12 pm -- mam teraz tak samo jak Ty-chce jechac a boje sie.mnie tez ta ciagla walka ze soba strasznie meczy...a dzieci mamy w podobnym wieku(8l)
  21. tak ja z tego wyszłam ale nie mam na to gotowej recepty po jakims czasie samo przeszło meczyłam sie pare miesiecy.byly dni ze nic nie jadłam a brzuch skrecal mi sie z glodu.nadzieja w tym ze skoro mi to swinstwo przeszlo to u ciebie tez tak bedzie.juz 10 lat mam z tym spokoj.trzymaj sie i badz dobrej mysli
  22. malabula dzieki za odpowiedz.tak jade z bliskimi-mezem i dzieckiem dlatego tak bardzo nie chce ich zawiesc.chce zeby moje dziecko widziało mame szczesliwa na wakacjach,pojade ale jak to zrobic zeby zamiast lęku ,dusznosci,czuc radosc z tego wyjazdu -- Śr lip 13, 2011 12:31 pm -- najbardziej sie boje ze tam pojade i zamiast sie cieszyc bede codziennie umierac -- Śr lip 13, 2011 5:17 pm -- a czy Wy wyjezdzacie na wakacje ?jak sobie radzicie z lekami na wyjezdzie?
  23. czasem myslę ze lepiej sie utopic niz tak zyc...cale zycie sie asekuruje i...stoje w miejscu a moze gdybym spróbowała to okazalo by sie ze umiem pływac..tylko bardzo trudno jest zdecydowac sie na ten krok..i zyje sobie bezpiecznie w kokonie ale to nie jest zycie to wegetacja -- Wt lip 12, 2011 11:10 pm -- jezeli nie pojade na wakacje nie bede musiała sie zmagac z okropnym lękiem,dusznosciami,atakami paniki itp.bede siedziała bezpiecznie w domu ale.. znowu ogarnie mnie uczucie przegranej,nudy i monotoni bo ile mozna siedziec w jednym miejscu. po raz kolejny uswiadomie sobie ze moim zyciem rzadzi lęk,to on dyktuje mi co mam robic.. dlatego tak trudno podjac decyzje
  24. chodziłam kiedys na psychoterapie,czytam duzo ksiazek o potedze podswiadomosci,pozytywnym mysleniu itp i wiem ze Twój sposób jest najlepszy na pokonanie lęków ale wymaga ogromnej determinacji i odwagi...mysle sobie czasem ze moje lęki utrzymuja sie dlatego ze przez nie nie zyje tak jak bym chciala i nienawidze siebie za to.uwielbiam dzikie,puste zakątki swiata..,najbardziej fascynuje mnie poznawanie innych kultur..i co z tego skoro pozostaje na czytaniu ksiazek podróżniczych i oglądaniu filmow o tej tematyce .szkoda mi mojego zycia,przecieka mi przez palce a swiat (przyroda krajobrazy,zwierzęta)jest taki fascynujacy,marzy mi sie od lat wyjazd do afryki,przeczytalam na ten temat multum ksiazek i wkurzam sie na siebie ze nie mam takiej odwagi jak Ty-postawic wszystko na jedna karte,zyc pełnia zycia.w dziecinstwie byłam bardzo tłamszona,nie moglam wyrazac swojego zdania,chyba przez to nie rozwinęlo sie moje ego.boje sie ale pojade na wakacje..dziekuje wszystkim za dobre rady i bede wdzieczna za nastepne.przepraszam ze tak duzo napisalam,zwykle jestem skrytym czlowiekiem,izoluje sie od ludzi ale anonimowosc tu troche mi pomaga sie otworzyc..fajnie ze mozna porozmawiac z osabami ktore borykaja sie z podobnymi problemami..
  25. kochani sa wakacje,prosze napiszcie jak sobie radzicie z wyjazdami.co wam pomaga radzic sobie z lekami zwiazanymi z opuszczeniem,oddaleniem sie od domu?w jaki sposób sobie radzicie,czym sie wspieracie,jak sobie pomagacie?bardzo prosze o jakies konkretne rady ktore pomoga mi sie przelamac i pojechac bo inaczej chyba nie dam rady...i bede miec dola a moja rodzina bedzie na mnie wsciekla ze popsulam im wakacje..
×