Skocz do zawartości
Nerwica.com

aga86

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia aga86

  1. Witam w końcu się przełamałam i zaczęłam brać leki bo już nie mogłam wytrzymać. 3 tygodnie zwlekałam tak się bałam dziś wzięłam drugą tabletkę a raczej drugą połówkę i jak na razie jest w porządku nic mi się nie dzieje trochę mnie głowa boli i szumi mi w uszach. Ale może Wy mi powiedzie czy ten lek mi pomoże opiszę swój problem mam nadzieje że zrozumiecie i nie będziecie mnie oceniać i mówić że ludzie mają większe problemy bo ja o tym doskonale wiem. Otóż jak to moja psychiatra stwierdziła mam nerwicę natręctw na punkcie moich włosów. Wszystko się zaczęło jakieś półtora roku temu zostawił mnie chłopak a koleżanka chcąc mi poprawić humor wyciągnęła mnie do fryzjera, który namówił mnie na zmianę koloru włosów. To nie była jakaś duża zmiana jak to fryzjer stwierdził pogłębienie koloru. I od tego wszystko się zaczęło bo jak zaczęły odrastać moje włosy to nie w moim kolorze tylko takie szaro-siwe zupełnie bez koloru. I to mnie załamało, że już do końca życia będę się męczyć z farbowaniem włosów. A jeszcze się naczytałam że przecież to takie niezdrowe, że można wyłysieć, a nawet umrzeć ,że powoduje raka i takie tam (szkoda że nie poczytałam wcześniej to bym nie miała tego problemu). W ogóle z tym farbowaniem to jest straszna męka kolor się wypłukuje ciągła walka z odrostami i w ogóle a ja mam uraz i farbować nie chce bo się boję że mi się coś stanie więc wyobraźcie sobie jak ja wyglądam. Moje włosy to obraz nędzy i rozpaczy nie mówiąc o kolorze ale jeszcze w wyniku stresu wychodzą mi garściami i już się tak przesiliły że masakra. Przez rok czasu jakoś to było jakoś w miarę normalnie funkcjonowałam chodziłam do pracy i w ogóle. Wszystko się nasiliło jakoś w styczniu tego roku normalnie te włosy mnie opętały nie mogłam i nie mogę na siebie patrzeć i myśleć o niczym innym tylko o tym że miałam jakieś zaćmienie że w ogóle pofarbowałam sobie te włosy choć tak naprawdę nigdy tego nie potrzebowałam i nawet by mi przez myśl nie przeszło żeby farbować tylko przez tą koleżankę. Ja mam takie wyrzuty sumienia, że przez własną głupotę zniszczyłam sobie włosy i naprawdę nie wiem co mnie podkusiło tak jak to bym nie była ja (ale wtedy myślałam o tym chłopaku i racjonalnie nie myślałam). DO tego wszystkiego dochodzi to że ja się sobie nie podobam w tych włosach a swoich dawnych już mieć nie będę a farbować się boje. Ja mam takie jazdy że aż sama się sobie dziwię. Myślenie o włosach prawie 24h/dobę, ciągły płacz i wyrzuty sumienia i ja cały czas się zastanawiam co mnie zamroczyło że zafarbowałam te włosy. Ja zawsze byłam taka rozsądna i co raz mnie zaćmiło bo inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć i mam taki problem że szok. Ja nie mogę spać, jeść, pracować, nie mogę się skupić żeby obejrzeć jakiś film, prawie nie wychodzę z domu w ciągu 2m-cy to wyszłam może z 10 razy albo i nie bo co ludzie pomyślą jak zobaczą te moje włosy. Do lekarza poszłam po tym jak rodzina stwierdziła że to już za długo trwa i że bez leków się nie obejdzie. Ja się budziłam w nocy z krzykiem miałam lęki tak straszne jakich nigdy w życiu nie miałam i nic się nie liczy i nie ma znaczenie tylko włosy i wyrzuty sumienia które są takie straszne. Trochę się rozpisałam przepraszam ale musiałam może Wy mnie choć trochę zrozumiecie. Ja naprawdę jeszcze nie tak dawno byłam normalną dziewczyną skończyłam studia miałam jakieś plany, marzenia i w ogóle podobałam się sobie schudłam sporo i pierwszy raz od bardzo dawna dobrze się ze sobą czułam i nie wiem co mnie podkusiło z tymi włosami nie wiem naprawdę. Jestem teraz wrakiem człowieka w ciągu tych 2 i pól miesiąca stałam się cieniem człowieka cera mi się pogorszyła włosy mi się przerzedziły i wyglądam jak to mówi mój tata jak śmierć na chorągwi. Mój boże jak psychika może człowieka zniszczyć. I moje pytanie czy ten lek mi pomoże żebym normalnie zaczęła funkcjonować i nie była jak to mówi mój brat roślinką???? Ja się czuje tak jak by dla mnie życie się skończyło, że ja już przez te włosy nie będę nigdy szczęśliwa, że nie poznam żadnego chłopaka ,bo kto będzie mnie chciał z takimi włosami, że ja już nie będę się umiała z niczego cieszyć to jest takie straszne naprawdę i męczące ja jestem tak wykończona tym wszystkim chciałabym zasnąć, obudzić się i żeby było jak dawniej a to wszytko tylko koszmarnym snem.
  2. Witam Tydzień temu lekarz przepisał mi parogen. Szukając opinii na temat tego leku trafiłam na to forum. I tak czytałam i czytałam i do dnia dzisiejszego nie wzięłam nawet jednej tabletki i cały czas się waham. Mój stan się pogarsza i rodzina nalega żebym zaczęła brać tabletki bo już patrzeć na mnie nie mogą a ja nadal się waham boję się tych wszystkich działań niepożądanych tego że przytyje, bo tyle walki mnie kosztowało żeby schudnąć, że wcale mi się nie polepszy że paroksetyna otumania i nie daje "powera" a ja potrzebuje energii bo muszę pracować a na razie jestem w takim stanie że nawet z domu nie wychodzę prawie. Ale z drugiej strony myślenie cały czas o jednym mnie wykańcza i tak już jestem taka zmęczona tym wszystkim naprawdę. Cały czas myślałam że dam radę bez leków, ale chyba jednak nie. Już sama nie wiem co robić czy brać ten parogen czy może coś innego. Swoją drogą nie myślałam że znajdę się w takiej sytuacji, że będę zmuszona iść do psychiatry z resztą jak większość tu na forum. Naprawdę sporo przeszłam i jedna dla innych w sumie błaha sprawa rozwaliła mnie totalnie do tego stopnia że żyć mi się odechciewa i wszystko się kręci wokół jednego.
×