Skocz do zawartości
Nerwica.com

cygaretka

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia cygaretka

  1. Hej, mogę się przyłączyć do wątku? Muszę wreszcie wylać z siebie ten cały żal, który we mnie siedzi.
  2. cygaretka

    Depresja objawy

    Witajcie, dopiero się zarejestrowałam i jestem nowa na forum. Szukałam takiego forum, bo już od dłuższego czasu sobie nie radzę ze sobą. Czytam Was i jakbym czytała o sobie, dosłownie rozpacz i wycie do księżyca. Od jakiegoś czasu tracę kontrolę nad własnym życiem, ciągle się czymś martwię, zadręczam, stresuję, zaczęłam narzekać, uprawiam czarnowidztwo, marudzę, może i już nawet bredzę, nie wiem, bo tracę nad tym kontrolę, nad sferą psychiczną i fizyczną mnie. Lekarz rodzinny powiedział mi dzisiaj, ze to może być depresja, trafiłam do niego rano z okropnym atakiem duszności, ale nie był to atak astmy bynajmniej, pomimo tego że astmatykiem jestem. Opisałam mu ten stan, jako stan jak po jakimś upojeniu alkoholowym, że czuję się jak w jakiejś puszce, balonie, bańce, nie wiem, trudne to wszystko jest, bo on powiedział, że tak się może objawiać depresja. Straciłam radość życia, mam dwuletniego syna, ale nie umiem się cieszyć macierzyństwem, to jest obłęd, bo od dłuższego czasu dziecko mnie męczy, irytuje, uciekam od niego, chociaż tak bardzo go kocham. Chcę wyjść z tego stanu, uwolnić się, na nowo poczuć, że żyję, cieszyć się dzieckiem, czerpać radość z macierzyństwa, a jedyne na co pozwala mi ostatnio mój organizm to jakiś dziwny marazm i wycofanie, mogłabym godzinami siedzieć bez ruchu, a następnego dnia dostaje powera. Ludzie patrzą już na mnie jak na czubka. Do typowych objawów psychicznych wskazujących prawdopodobnie na depresję doszły już objawy somatyczne, czuję ból w każdym zakamarku mojego ciała, mięśnie, stawy, jak przy grypie. Lekarz zapytał się mnie, kiedy ostatni raz się śmiałam, nie umiałam odpowiedzieć, za to przyznałam mu się, że już kilkakrotnie miałam myśli samobójcze, planowałam swoje unicestwienie, gdy syn pójdzie do żłobka, że odkręcę kurki z gazem, ale nie mogłam, bo wysadziłabym blok i pozabijała sąsiadów, potem wyszłam w nocy z domu i szłam nad rzekę na most, żeby skoczyć z niego, ale się wróciłam, bo bałam się, że syn zostanie sam, a mnie potrzebuje, a ja go zostawię. Miotam się ze swoimi emocjami, nie miałam z kim o tym pogadać, dlatego zaczęłam szukać jakiegoś forum dla osób z depresją lub jej objawami, a może i już osób, które z tego dziadostwa wyszły i są wyleczone i teraz radzą innym, jak z tego wyjść. Byłam dzisiaj w jednej przychodni psychiatrycznej, ale po 5 minutach wyszłam stamtąd, bo nie mogłam patrzeć na te sfochowane miny pielęgniarek, które na każdego wchodzącego pacjenta patrzyły jak na wariata. Nie poczułam się tam bezpiecznie, ani przychodnia, ani pielęgniarki nie wzbudziły we mnie zaufania, poszłam do innego lekarza, ale tam dopiero w poniedziałek mogą mnie przyjąć. Mój lekarz rodzinny powiedział mi, że z tego się wychodzi, że to się leczy farmakologicznie, czasem również są terapie grupowe dla takich osób, że trzeba chcieć i że ze mną nie jest jeszcze na tyle źle, bo jakieś mam przebłyski świadomości swojego stanu, bo poprosiłam o pomoc, bo chcę walczyć, podobno są ludzie, którzy już nie mają siły, albo odrzucają myśl, że mają depresję, a są po kilku próbach samobójczych. Nie wiem, co mogę więcej napisać, bo całą sobą podpisuję się również pod powyższymi postami, bo jakbym widziała siebie czytając je. Jeszcze na tyle się trzymam, że nie sięgnęłam po alkohol i nie zaczęłam pić.
×