Skocz do zawartości
Nerwica.com

aaggaattaa

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia aaggaattaa

  1. W domu rodzinnym czuję się po prostu bezpieczna. Mm tam rodzinę, przyjaciół, znajomych- z nimi wszystkimi mam dobre relacje. A tu ? Znajomych mam tylko na studiach, mam z nimi kontakt tylko wtedy gdy mam zajęcia. Po zajęciach czuję się po prostu samotna. Wracam do mieszkania i czuję się po prostu okropnie, samotnie i niepotrzebnie...
  2. Może opiszę mój przypadek. Mam 20 lat, studiuję na pierwszym roku, mieszkam w mieście oddalonym o ok 80 km od rodzinnej miejscowości. Może dla niektórych wydawać się dziwne, ale wciąż nie mogę dciąć pępowiny. Kiedy jestem w mieście gdzie studiuję, wciąż odliczam dni kiedy wrócę do domu, i znów zobacze rodziców... No i dziś, właśnie wróciłam z zajęć, z których dowiedziałam się żę w piątki będe pózniej wracać- a co za tym idzie pózniej będę w domu. No i dostałam akaku paniki. Ledwo co powstrzymywałam się żeby się nie rozbeczeć na ulicy. Po powrocie z uczelni rozkleiłam się jak małe dziecko. Zaczęłą mnie zaraz boleć głowa i i nie mogłam się wgl uspokoić, ani powstrzymać płaczu. Teraz pije melisę, jest trochę lepiej. Te akatki bardzo mi przeszkadzają, ponieważ wtedy nie mogę zrobić nic normalnie. Jutro mam ważne kolokwium, a gdy mam te ataki, potem cały czas myślę i za cholerę nie mogę zabrać się do nauki. Potem znów będzie płacz że nie zdłam- i kolejny atak paniki. Przez taką głupią rzecz mam ochotę od razu rzucić studia,zmienić kierunek na taki na którym będzie mniej zajęć, i mniej nauki ( mój kierunek jest dość ciężki, a uczelnia na wysokim poziomie ) Ataki dostaję przeważnie gdy stanie się coś nowego, coś innego lub nie po mojej myśli. Ja wiem że niektórzy mogą o mnie źle myśleć, ponieważ mam 20 lat a swoim zachowaniem przypominam 6-latkę. ALe na prawdę to jest uciążliwe, i przeszkadza mi w normalnym funkcjonowaniu. Nie wiem być może po części jest to wina mojej mamy że nie do końc dobrze mnie wychowała, że nie jestem taka samodzielna jak inni rówieśnicy. Już nie wiem co robić, czuję że nie ma dla mnie ratunku. Chciałabym normalnie żyć.
×