Na wstępie chciałbym się przywitać. Jestem 37-letnim facetem ( w sumie to chyba strasznie starym na tym forum) i od dłuższego czasu mam ze sobą problem. Miewam okresy kiedy czuję że jestem kompletnie do niczego, że świat mnie przerasta, nic mnie nie cieszy, chodzę cały czas smutny. Nie potrafię cieszyć się niczym. Moje poczucie wartości jest bardzo niskie.Wydaje mi się że kiedyś myślenie przychodziło mi z łatwością, teraz stałem się jakiś otępiały. Codziennie gdy się rano budzę zmuszam się do wstania z łóżka i podjęcia codziennych czynności. Moja sytuacja rodzinna jest jak najbardziej normalna, mam kochającą żonę i syna. Mam podejrzenia że te moje stany są poniekąd spowodowane moją pracą. Pracuję na stanowisku kierowniczym i tak naprawdę mam wrażenie że wszyscy są moimi przeciwnikami, od szefa po pracowników. Przebywam wśród ludzi a jestem cholernie samotny. O urlopie i odpoczęciu nie mam co marzyć. Ostatnio podjąłem decyzję że muszę skorzystać z porady specjalisty i tak właśnie trafiłem na to forum. Jestem z Białegostoku i szukam tu pomocy. Czytając jednak jakie formy ona może przybierać nie wiem czy się odważę na terapię grupową. Na L4 też nie mogę pójść, chociaż myślę że po prostu brakuje mi odpoczynku.
Może rozmowa z kimś kto by mnie wysłuchał by mi pomogła.....