Hej, powracam na forum po 1.5/2 latach, choć watpię że mnie ktokolwiek pamięta
Dziś przedpołudniem odsypiałem "nockę" w pracy, wstałem popołudniu z w miarę dobrym humorem. Problem sie zaczął potem, gdy do domu wrócił mój partner. Kłótnia, wymiana wulgaryzmów i w końcu bójka.. Zdarza się to nader rzadko, ale dodatkowo dobija. Wczoraj odwiedziliśmy moją rodzinę (przez ostatni tydzień wracałem myślami do rodzinnej wsi i tęskniłem za matką, mimo małych problemów z ojczymem zakazującym się Nam spotykać udało się ) i jakoś podładowało mi to baterie. W tej chwili pluję sobie w brodę, ze nie potrafię odpuścić, i spotykajac się z agresją, oddaję ją ze zdwojoną siłą...
Tymczasem cisza przerywana co jakiś czas dzięki Sigur Rós...