
bezsilna_22
Użytkownik-
Postów
385 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bezsilna_22
-
NIE MOGĘ SIĘ ZAŁATWIĆ, GDY KTOŚ JEST W DOMU
bezsilna_22 odpowiedział(a) na bezsilna_22 temat w Pozostałe zaburzenia
to mi pocisnąłeś....... ale w sumie uśmiałam się no i powtarzam: ja bez odgłosów dzięki za poprawę humoru przed snem -
NIE MOGĘ SIĘ ZAŁATWIĆ, GDY KTOŚ JEST W DOMU
bezsilna_22 odpowiedział(a) na bezsilna_22 temat w Pozostałe zaburzenia
No ja bym tak nie mogła raczej... bo właśnie tak jak pisałam - u mnie na 1 miejscu są problemy ze zdrowiem i problem z zaparciami też z tego wynika. A do tego spięcie no i efekty mam. Jestem dziwna -
NIE MOGĘ SIĘ ZAŁATWIĆ, GDY KTOŚ JEST W DOMU
bezsilna_22 odpowiedział(a) na bezsilna_22 temat w Pozostałe zaburzenia
1. Może blokować Cię to, że koleżanka usłyszy, że tam jesteś i może też usłyszeć nieciekawe odgłosy, które pojawiają przy kupie. Czy oprócz braku komfortu, skrępowania, odczuwasz też lęk przed tym, co pomyśli sobie koleżanka, gdy usłyszy np. pierdnięcie? 2. Przeszkadza Ci hałas i ogólnie nie możesz się skoncentrować gdy ktoś plącze się za drzwiami, ale w przeciwieństwie do opcji opcji pierwszej, kompletnie nie interesuje Cię, co w danej chwili usłyszy/pomyśli koleżanka za drzwiami niedomkniętego pokoju. Chyba i to i to... 1. O odgłosy się nie boję, bo ja zawsze cicho Chociaż krępuje mnie to strasznie, gdyby jednak coś tam było :) Ale po prostu sam fakt, że ktoś jest, mnie mogę się rozluźnić po prostu, ciągle spięta się czuję no i efekty są jakie są. 2. No właśnie, to co napisałam powyżej. Sam fakt, że ktoś jest. Nie mogę się skoncentrować. Bardzie o rozluźnienie chodzi i komfort psychiczny. Wszystko mi się zaczęło od problemów z jelitami (fizyczne problemy), z jelitami walczę od lat. Ogólnie mój stan jest bardzo ciężki (ale to już inny temat). Jakiś czas ona spała dłuzej, ja wstawałam wcześniej no i było ok. Zawsze oczywiście swoje "rytuały" i wspomagające środki, bo inaczej w ogóle by nic nie poszło. Ale teraz znowu był jej atak, ja wtedy czuję sie fatalnie, wystraszę się tak, że się cała trzęsę, w głowie chaos, serce prawie wyskoczy i wielkie spięcie. No i jelita chyba wtedy też się blokują. Myślę, że odetchnę jak sama będę mieszkała. -
NIE MOGĘ SIĘ ZAŁATWIĆ, GDY KTOŚ JEST W DOMU
bezsilna_22 odpowiedział(a) na bezsilna_22 temat w Pozostałe zaburzenia
Ona wie o problemie. Ale tak jak pisałam - ja mam ogólnie od lat problemy z jelitami. Zaparcia głównie, zaburzona mikroflora, infekcje różne itd. Do tego dwie choroby autoimmunologiczne, o których napisałam w poście. Więc naprawdę potrzebuję trochę prywatności. Bo teraz wszystko się nasila... mam tego dość... -
NIE MOGĘ SIĘ ZAŁATWIĆ, GDY KTOŚ JEST W DOMU
bezsilna_22 odpowiedział(a) na bezsilna_22 temat w Pozostałe zaburzenia
Jeszcze dodam, że tu nie chodzi o miejsca publiczne. Chociaż wiadomo, w takich miescach w życiu tego nie zrobię. Ale nie jestem "wyalienowana", normalnie pracuję, żyję, spotykam się z ludźmi itd. Chodzi o to, że nawet w domu nie mogę, gdy ktoś jest :) Muszę być sama, albo jak ktoś jeszcze śpi. A sama z samego rana (bo wtedy czas na wc) to tylko jak sama bym mieszkała -
NIE MOGĘ SIĘ ZAŁATWIĆ, GDY KTOŚ JEST W DOMU
bezsilna_22 odpowiedział(a) na bezsilna_22 temat w Pozostałe zaburzenia
No ja właśnie z dwójką... Ale ja od małego miałam problemy związane z kupą, że tak powiem Nerwica lękowa, hipochondria, depresja, anoreksja - wszystko przechodziłam. Nerwica lękowa trochę została. Ale odkąd już wiem o toczniu po szukania i traktowania mnie jak wariatkę, trochę się uspokoiłam. Jednak nerwy i lęki towarzyszą mi codziennie. Ale z tym załatwianiem to chodzi bardziej o brak poczucia komfortu, skrępowanie, po prostu nie mogę i tyle. Muszę sama mieszkać, nie ma raczej innej opcji, bo się wykończę. Tym bardziej że (tak jak już pisałam) problemy z jelitami mam od lat. Potrzebuję spokoju, ciszy, skupienia, prywatności, rozluźnienia, czasu. -
Hej. Tak jak w temacie... Może ktoś ma podobnie? Aktualnie mieszkam z jedną osobą i jest tragedia... Mam oczywiście problemy z florą bakteryjną, choruję na toczeń i hashimoto, ale bywają tygodnie, gdy wszystko jest ok. Gdy współlokatorka śpi, to wtedy do toalety idę rano (oczywiście wspomagam się i tak czymś + na noc zawsze piję sok z kiszonej kapusty :) ). A gdy ja się budzę, a ona już nie śpi, chodzi i do tego jak jest w pokoju to nigdy nie przymyka swoich drzwi, to po prostu nie mogę. Do tego też na pewno stres mnie blokuje w jakimś stopniu. 2 dni temu koleżanka miała atak padaczki (choruje od lat) i za każdym razem przeżywam taki szok, że chyba potem się blokuje... i również moje jelita. Obecnie szukam kawalerki, bo po prostu nie mogę tak dalej funkcjonować. Jak ktoś jest to nie pójdę w ogóle. A od lat mam problemy z jelitami, więc na pewno to też ma wpływ. I mam dość tego zatykania. Czy ma ktoś z Was tak???
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Kochani, pisałam niedawno wyjaśnienie co do mojej osoby. Kilka lat wmawiania mi nerwicy i robienia ze mnie wariatki, a okazało się, że mam tocznia rumieniowatego układowego, obecnie m.in wysiękowe zapalenie osierdzia. Szukam przyczyn tocznia, robię mnóstwo badań no i kolejna niespodzianka: wyszło mi przewlekłe zakażenie bakterią - yersinia. Bakteria przewodu pokarmowego. To tak dla wszystkich tych, którzy próbowali mi wmawiać, że jestem nienormalna i że mam "jelito drażliwe" Obecnie jestem wrakiem, organizm jest w strasznym stanie, w poniedziałek jedziemy do specjalisty do Warszawy (7 godz. w 1 stronę jeszcze w taki upał). Rodzina mnie przeprasza, teraz wierzy. Ale co mi po przeprosinach, jak jestem wrakiem i czuję się tak źle, że nie mam już siły? Tyle chorób i objawów, w głowię się nie mieści. Bo chyba większość z Was pamieta cały mój pakiet chorób. Nie mam już siły. Czasem myślę,że to zły sen. Czuję się tak źle. I czuję, że to wszystko może się szybko skończyć. Ale będę walczyła. Proszę, trzymajcie kciuki. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Hej. Nie wiem, czy ktoś mnie tutaj w ogóle pamięta. Chciałam tylko napisać, że nigdy nie wolno bagatelizować żadnych objawów. Mi wmawiano nerwicę, przez niską wagę słyszałam, że znowu mam anoreksję, że jestem hipochondryczką i że powinnam leczyć głowę. Ciągle słyszałam, że sobie wmawiam, że jelita mam zdrowe, że jestem nienormalna. Jednak miałam rację, a wszystkie objawy, które mam już od ponad 3 lat wynikają z choroby. Tydzień temu wyszłam z oddziału reumatologii, mam tocznia rumieniowatego układowego. Zaatakował mi już serce, przez co mam wysiękowe zapalenie osierdzia. Oprócz tego pamiętacie pewnie, że mam Hashimoto, osteoporozę, hipoglikemię reaktywną, sibo. Dopiero teraz wszyscy mnie przepraszają, Mama już mi uwierzyła, sama już zaczyna czytać i dowiadywać się o nieszczelnych jelitach, dietach, pasożytach, sibo, glutenie itd. W tym tygodniu będę robiła znowu badania z krwi na lamblie, glistnicę, yersinię, wirusa ebv. Szukam przyczyny tocznia. Z jelitami mam tragedię (dosłownie), a to w nich jest 80 % naszej odporności, a choroby autoimmunologiczne to właśnie choroby układu odpornościowego tak na prawdę. Ja mam od 2 lat straszne zaparcia, a od roku tak się nasiliło, że mi wszystko dosłownie fermentuje, objawy są straszne, nie będę pisać szczegółów. Od czwartku jestem na sterydach, żeby płyn w osierdziu się wchłaniał (jest jego 12 mm obecnie i kilka innych nieprawidłowości na usg serca). Kontrolne usg średnio co tydzień. Za tydzień jedziemy do Warszawy do dobrej doktor, która bardzo orientuje się też w dietach przy chorobach autoimmunologicznych. Mi się wszystko zaczęło ok 3 lata temu, gdy miałam infekcję pasożytniczą. Także pamiętajcie, nerwy nerwami, ale są inne przyczyny. W mózgu mam malutką zmianę 2mm, ale podobno jeszcze bez znaczenia klinicznego. Depresję i nasilone lęki mam od tocznia. Wszystko co miałam od tych 3 lat, to toczeń. Wierzę jednak, że jak znajdę przyczynę (infekcja) i uszczelnię jelita, to będę w remisji. Ja teraz muszę się truć sterydem i czuję złość wielką na wszystkich lekarzy, do których chodziłam. Tyle pieniędzy szło i tylko słyszałam, że to nerwica. Wierzę, że doktor, do której będziemy jechać, pomoże mi!!! Czytamy też ostatnio dużo o leczniczej marihuanie, ldn i o poście owocowo-warzywnym. Co do serca jeszcze, objawy to kołatania, zaciskanie, męczenie się straszne. A co do wyników, to podwyższone przeciwciała ANA, obniżona składowa dopełniacza C3, leukopenia z małopłytkowością i anemią, wysiękowe zapalenie osierdzia itd. Objawy, które były tłumaczone nerwicą, to właśnie przez chorobę. Bóle i zawroty głowy, nadwrażliwość na światło, bóle stawowe, palenie twarzy, zaciskanie serca, uczucie prądów, plamki na ciele, bardzo silne lęki i wiele, wiele innych. Jak coś, to pytajcie. Trzymajcie się. Zdrówka Wam życzę :) -
Anoreksji nie mam. Kazdy zawsze sie dziwi ze mieszcze moje posilki ktore sa naprawde wielkie. Ale mam problemy powazne z jelitami. Wzrostu 161 mam :-)
-
Jesli Was to pocieszy to ja kobieta lat 24 waze niecale 40 kg. Jakies 2.5 do 40 brakuje Nie widac tego po mnie bo mam nogi ok.. Ja przy 40 kg wygladam zdrowo. Mam straszne problemy z jelitami. Sibo m.in. przez to bole i inne akcje. Ale jem duzo. To co moge oczywiscie. Czasem az do przesady. Pocieszylam kogos?:))
-
No masz rację kochana masz tu ode mnie francuza na dobranoc :-*p* Śpij dobrze słodziutko milutko i cudownych wrażeń z jutrzejszych zdarzeń kochaniutka:-* :* Dzięki
-
hej, doła mam. wszystko się pierd*** ale wieczór musi być miły, bo nie jestem dziś sama
-
Mirtagenu 30 mg. Kiedys brałam tez 45. Już chyba nie działa, bo budzę się w nocy często. Ale teraz mam ciężka sytuację (ciężka choroba najbliższej osoby + moje zdrowie wysiadło), wiec spokoj ciężko uzyskac. Chodzę na jogę, biorę benzo czasami, spotykam się z kims, mam skłonności do uzależnien, dlatego się boję znow pakowac w benzo. ale mam to gdzies piję też herbatkę z konopi, miało niby uspokajac ale to legalne, więc bez thc ^^ (trawki nie pale, nigdy nie próbowałam)
-
Mirtagen biorę od wielu lat. Leczę się i mam terapię od wielu lat. Moja psychiatra jest bardzo dobra. Tylko nie chciała bym znowu szła w leki i uzależnienie. Ale mam to w dup** Lata mi to. Jest tak źle ze nie chcę juz dluzej tak. I to nie kwestia psychiki,tylko straszne problemy jelitowe. -- 01 maja 2016, 14:00 -- Mirtagen biorę od wielu lat. Leczę się i mam terapię od wielu lat. Moja psychiatra jest bardzo dobra. Tylko nie chciała bym znowu szła w leki i uzależnienie. Ale mam to w dup** Lata mi to. Jest tak źle ze nie chcę juz dluzej tak. I to nie kwestia psychiki,tylko straszne problemy jelitowe.
-
No i znowu wchodzę w benzo........ moja prywatna psychiatra nie chciała mi wypisać, więc udało mi się uzyskać u rodzinnego. ^^ nie wiem, czy dobrze robię. ale zapodaję sobie 0,5 mg co kilka dni, czasem 3 dni pod rząd... wolę już się uzależnić, niż żyć jak teraz (problemy z układem pokarmowym do takiego stopnia, że mam ochotę się zaj****) |+ inne smutki. 2 lata temu byłam uzależniona. potem ładnie zeszłam. dołączam do Was chyba znowu.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Współczuję Twojej Córeczce...... dzielna jest!!!!! Ja ostatnio jak miałam kilka dni 39 stopni to myślałam, że umieram :)))) Buziaki dla Was!!!! :* -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Trzymam kciuki! :* -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Masz dla kogo żyć!!!!!!! Żonka i Dzieciaczki :) Jeszcze Ciebie nikt w niebie (piekle? ) nie chce!!!! -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Dziękuję Paweł!!!!!!! :* Umierasz, ale jak widać wciąż żyjesz a byłeś u kardiologa? Ja też umieram codziennie :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Hej Kochani :* Co u Was? Powracam do Was. Oprócz problemów fizycznych, mam problem z psychiką i przyznaję się. Najbardziej załamujące jest to, że jestem ciągle pod opieką specjalisty, a czuję, że stoję w miejscu. A kasa leci.... Czasem wydaje mi się,że jest wszystko ok, ale po chwili już się pojawia jakaś choroba i znowu to samo. Oprócz realnych problemów, wiem, że są takie, które rodzą się w mojej głowie. Mam chyba bujną wyobraźnię :-) Nie wiem sama. Do tej pory broniłam się przed tym, ale skoro wszyscy wokoł mówią, że niezbyt dobrze się dzieje, to może coś w tym jest???? Ok, mam choroby jakie mam, ale czemu moje życie się kręci wokół nich tylko? Ale ulga, że to napisałam. Dodam jeszcze, że z jelitami bez zmian. Sibo na całego, zaparcia, fermentacja. Ale jem więcej i jakoś staram się żyć. Byłam w szpitalu, miałam mnóstwo badan, ponownie kolonoskopię i gastroskopię (w znieczuleniu ogolnym). Później złapałam infekcję w szpitalu, trzymało mnie długo i do tej pory trzyma. 39 stopni kilka dni, a ostatnio taka gorączka była w dzieciństwie u mnie. Fatalnie się czułam i ciągle byłam pewna, że to sepsa, potem świnska grypa, potem zapalenie pluc, teraz alergia, wstrząs anafilaktyczny i wiele innych. Jak zyć... i tak jest lepiej moim zdaniem. Ale jednak wszyscy sugerują zmianę terapeuty. Sama już nie wiem. Może moja psychiatra się wypaliła?? (Moja psychiatra prowadzi też terapię, tzn. wizyty 45 minut i normalnie rozmowy. Ona mnie wyciągneła z anoreksji). Może ja potrzebuje terapii behawioralno-poznawczej? Jeśli chodzi o moją psychike, to mam swierdzoną nerwicę histrioniczno-hipochondryczną. I powtarzam jeszcze raz: problemy fizyczne mam i to nie jest wymyślone, np. sibo, hashimoto i inne niepokojące (i do tej pory nie znam przyczyny), ale chodzi o to, że coś mi np. jest, a ja od razu najgorsze. Codziennie jakies choroby, lęki. Tzn. nieraz mi się wydaje, że jest ok. Zyję, funkcjonuję, jest pozornie niby ok. Ale przyjdzie wieczór, samotność dobija i wtedy te myśli. Nie zawsze, ale jednak. Zresztą Milenka to mnie juz zna najbardziej, hehe. Pomaga mi, bo ciągle pisze ze mną. Jestem jej wdzięczna, że jeszcze nie uciekła ode mnie. :) Jak się macie?? Idzie wiosna! Chyba będzie lepiej, co? Ja mam w rodzinie też problemy. Dziadek mój najkochanszy miał wylew, miesiąc temu, ale stan jest ciągle zły, znowu jest w szpitalu. Z kolei moja mama trafiła do psychiatry, bo juz nie radziła sobie z lękiem. Ale sama nie jest, ma partnera. Ja mieszkam sama i czasem już mnie dobija ta samotność. Chyba izoluję się od ludzi, ale z drugiej strony.... myślę,że ciężko ze mną wytrzymac. Z taka histeryczką i hipochondryczką :) Ja też chodze na jogę od niedawna, też mi to pomaga się wyciszyć. Ale pełno lęku. Jak coś zaboli to: złamanie, bo osteoporoza (mam), ból nogi to zakrzepica, ból głowy to już krwiak albo wągrzyca mózgu. No i swoją drogą to ciągle wydaje mi się,że robaki mam. A teraz jeszcze kaszel, flegma i myślę, że się uduszę albo coś się stanie. Buziaki przesyłam dla Was!!!!!!!!!!!!!!!! :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Macie racje, ja już czytam wiele na forum poświęconym chorobom jelit, i myślę, że już spadam z tego wątku. Pisałam tutaj, bo polubiłam Was i znam niektóre osoby już w miare dobrze (mimo,ze tylko wirtualnie) i moze potrzebowałam obiektywnej opinii... poza tym nie twierdze przeciez, ze nie mialam nigdy nerwicy. mialam tez epizod hipochondrii, dlatego tu pisalam kiedys. Co do szpitala, to ja nie wierze w szpitale :) po kilku doświadczeniach z pobytami, gdzie wypuscili mnie nadal bez diagnozy i z dolegliwosciami i powaznymi odchyleniami w badaniach z zaleceniami dalszej diagnostyki na wlasna reke... takze sama szukam. poza tym te badania, ktore robię i będę robiła, nie są refundowane, wiec wszystko musze sama. takze... znikam stąd :) trzymajcie się Kochani, duzo zdrówka :* :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
tzn gdzie udowodniono? jakies konkretne badania naukowe masz na mysli? bo po sobie wiem,ze myslenie nie ma z tym nic wspolnego. wystarczy popatrzec ilu optymistow wacha teraz trawe od spodu;) tzn gdzie udowodniono? jakies konkretne badania naukowe masz na mysli? bo po sobie wiem,ze myslenie nie ma z tym nic wspolnego. wystarczy popatrzec ilu optymistow wacha teraz trawe od spodu;) Całkowicie popieram!!! Taka prawda, nie ma co się oszukiwać I mając jakieś objawy, zganiać wszystko na nerwicę... Poza tym istnieje wiele badań naukowych, gdzie jest powiązanie nerwicy i depresji z jelitami. Mi wszystko się nasiliło, gdy zaczęły się problemy z jelitami. Czytam książki rożne na ten temat, teraz jestem w trakcie "Historia wewnetrzna" o jelitach i az 90% serotoniny jest wytwarzanej w jelicie... wiec jak ja mam takie zjechane jelito, to jak mam byc zdrowa :) czesto tez borelioza powoduje nerwice, deepresje itd. Tak jak juz pisalam - moja kolezanka przez 10 lat wysluchiwala,ze jest hipo. i ze ma sie leczyc na glowe... efekt taki, ze jest w takim stanie,ze cos strasznego, bo borelioza zdiagnozowana za pozno i większosci zmian w organizmie nie da się już cofnąć. Gówno prawda, że myslenie pomaga. Gówno prawda, ze zajęcie się czyms pomaga. Ja musialam rezygnowac z pracy, bo juz nie wytrzymywalam z jelitami. I to potwierdza fakt,ze po antybiotyku na jelita wzdecia byly troszke mniejsze. Ale ja mam bogata przeszlosc jelitową, hehe... bo candida, pasożyty, SIBO (wszystko potwierdzone badaniami, a nie wymyslanie chorob ). Dzisiaj tez umieram, nad ranem sie budzilam, takie wzdęcia i bole brzucha, rano siedzac na wc ryczalam z bolu. Dopiero po czopku, troszke ruszylo i mniej boli. I myslenie GÓWNO pomaga :) robię badania na crohna, boreliozę i obiecuję sobie, ze w tym roku znajde, co jest przyczyną mojego cierpienia. Lepiej sie obudzić, a nie zyć w złudzie, ze wszystko to nerwy. Bo ja tak slyszałam jakiś czas temu, aż doszło do takiego stanu, w jakim jestem teraz. Jak Wy macie chwilę jakies bole albo kołatanie serca, ktore zaraz przechodzą, to jest łatwo mowic. Gdybyscie naprawde cierpieli, to nie byloby takich komentarzy. Bo gdy sie naprawde cierpi, to się szuka przyczyny i pomocy. Taka jest prawda. Ja skonczylam zyc złudzeniami i w uspokajaniu siebie, ze to wszystko nerwy ,bo to gowno prawda:) powtorze to nawet jeszzce 10 razy. Moja Ciocia tez byla optymistka, chciala zyc, umierała na markosc watroby, chwytała się róznych metod, pila wlasny mocz, i co? zmarla. i pozytywne myslenie nic nie pomogło. obudźcie się proszę, nim będzie za pozno. ja się juz obudzilam i nie poddam się i nawet juz moja rodzina widzi,ze jest nie tak i juz ani razu mi nie mowią, ze to nerwica! kiedys - ok, była, ale teraz nie. objawy NIE są nerwicowe. z nerwicy moze pobolec brzuch, bo np. jest się spiętym, ale nie ma prawa byc sibo np. itd, rozmawiałam z wieloma doktorami i kazdy to potwierdza. ja zawalczę o siebie, a Wy jak wolicie wszystko zganiac na nerwicę,.. proszę bardzo. u mnie akurat nerwica jest spowodowana jelitami - POTWIERDZONA informacja. Wszystkiego Najlepszego w Nowym roku :* -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
bezsilna_22 odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
w życiu większej bzdury nie słyszałam. jeśli ktoś jest poważnie chory, to zmiana myslenia mu w tym nie pomoze, tylko konkretny dobry lekarz i lekarstwa. Większość ludzi, którzy wyszli z nerwicy, wyszli z niej własnie w taki sposób. Jasne, prawdziwe choroby trzeba leczyć, ale nie można wmawiać sobie tych urojonych. Poza tym zalezna zdziwiłabyś się jaka jest siła naszego umysłu - najlepiej to obrazuje sytuacja ludzi z nowotworami. Nie muszę pisać jak podejście do choroby, a nie poddanie się jej ma ogromny wpływ na wyzdrowienie. Jeśli ktoś ciągle uważa się za poważnie chorego to tak będzie się czuł. Wyobraźcie sobie, że Wasz umysł jest przeciązony, ma dość, dlatego takie duże dawki lęku, strachu, adrenaliny. Próbuje zwizualizować to zagrożenie I znajduje to choćby pod postacią przypisywania sobie różnych chorób. W ten sposób rozładowuje napięcie, bo inaczej byśmy wykorkowali. Ja np. nigdy nie czułam się obłożnie chora do czasu aż moja bratowa nie zmarła na raka. Wtedy zaostrzyły mi się objawy nerwicy I zaczęło się, chorowanie na wszystko. Jakoś dziswnym trafem wcześniej byłam zdrowym człowiekiem. Wcześniej próbowałam wyszukiwać takich zagrożeń gdzie indziej - nie w chorobach. Z perspektywy czasu widzę, że to tylko forma reagowania własnego umysłu, który jest przeciążony. A jak jest przeciążony to będzie w końcu przeciążony jakiś organ. Dlatego nie lepiej odpuścić, dać mu troche odpocząć? Czy ciągle tkwić w takim błędnym kole? Ja wiem, to strach I lęk nie pozwala się odczepić od tego, obsesyjnie o tym przestać myśleć. Jest dokładnie tak jak pisały wyżej dziewczyny - ma się takie myślenie, że jak przestanie się o tym myśleć to stanie się coś złego. Tylko, że to jest pułapka! Pamiętam, że jak chorowałam na anoreksję to miałam podobny stan umysłu - żył jakby w innym świecie. Wtedy wszystko krążyło wokół jedzenia, teraz krąży wokół chorób. Ale odczucia identyczne. Człowiek czuje się jakby więźniem własnych myśli, własnego umysłu. Co najlepsze, jak się czymś zajmę, coś robię, przestanę o tym myśleć to nagle czuję się zupełnie dobrze. Wazne jest co co napisalas na koncu. Ja sie nie czuje dobrze ani lepiej zajmujac sie czyms dlatego wiem ze to nie nerwica