Witaj Łapa!
Powiem tak małymi kroczkami doszłam do tego jaka jestem teraz. Wymagało to ode mnie dużo trudu, ale też wsparcie rodziny pomogło mi aby stać się taka jak teraz.
Jestem optymistką i jeszcze nigdy wcześniej nie pragnęłam żyć i brać z życia wszystko co najlepszego i spełniać marzenia!
I pomyśleć, że trafiłam do szpitala przez próbę samobójczą. Szpital mnie zmienił - po dwóch tygodniach zaczęłam lepiej się czuć i wypisałam się sama ( mimo, że namawiali mnie tam, żebym tego nie robiła), ale pamiętam, że pierwszy raz wiedziałam, że to jest ten moment, ponieważ pierwszy raz poczułam nadzieję w sercu, której tak mi brakowało błądząc w ciemności! Zrozumiałam, że chcę żyć i mam dla kogo! Potem to już wszystko powoli zaczęło się układać. Przede wszystkim wróciłam do swojego psychiatry ( zrobiłam błąd, bo przerwałam leczenie sama w styczniu (szpital był potem w lipcu) 2013! DLATEGO BŁAGAM NIGDY NIE RÓBCIE NIC NA WŁASNĄ RĘKĘ TYPU ODSTAWIENIE LEKÓW!!!!! Jestem dowodem na to, że to się źle kończy! I mój lekarz w końcu po prześledzeniu całej choroby itd doszedł do tego, że jestem 100 % chora na CHAD. Brałam już prawie wszystko wcześniej ! Ale to były leki na inne choroby ( fragmenty dosłownie CHADu) nic nie dawały ! A teraz jest wszystko idealnie. Także nie każda historia źle się kończy :)
Cieszę się, że mogę się tutaj tym podzielić :) Łapa jesteś chory na CHAD?