Od 4 miesięcy nic. Nawet ziółka olałem. Sypiam kompletnie do dupy, bo długo się obracam nim zasnę i wstaję bardzo wcześnie (koło 03:00-04:00). Żadnych specjalnych diet ani nawet tej śmiesznej higieny snu nie przestrzegam i mój stan ani się nie pogorszył ani nie polepszył.
Biegam, uczę się, piszę... Robię wszystko żeby odciągnąć od mojego problemu uwagę. Może i mnie to nie wyleczy ale już nie mam ochoty dłużej tkwić w tej stagnacji.