Skocz do zawartości
Nerwica.com

janina.alicja

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez janina.alicja

  1. Na początku nic nie czułam, teraz po tygodniu brania ścina mnie w ciągu 15-30 minut.
  2. depas, dzięki za odpowiedź. Odpisuję dopiero teraz, bo byłam na wsi bez internetów :) Jeśli chodzi o moje obserwacje po tygodniu na Trittico: bardzo szybko zasypiam, więc nawet będę musiała przesunąć branie z 21 na 21:30, bo inaczej jak czekam do 22 żeby wziąć antykoncepcję to jest to czysta męczarnia, tak mi się chce spac. Nie śpię dłużej, ale mam wrażenie, że śpi mi się lepiej. Co do działania antydepresyjnego, na razie nie czuję różnicy, choć może trochę jestem wyciszona. Zobaczymy jak będzie po całej tabletce.
  3. Hej! Jestem tu nowa. W poniedziałek miałam pierwszą wizytę u psychiatry, pani doktor przepisała mi Trittico. Dzisiaj biorę ją pierwszy raz. Mam takie pytanie, przewertowałam cały wątek i nie znalazłam odpowiedzi na nie. Chciałabym wziąć Trittico o 21, bo zwykle już wtedy jestem zmęczona i szybko zasypiam (nie mam problemu z zasypianiem, ale z budzeniem się w nocy i nad ranem, potrafię się położyć o 21 i nie spać potem od 1 do rana, co mnie bardzo męczy, a wieczorem jestem tak padnięta, że nie umiem się położyć później...), natomiast o 22 biorę codziennie antykoncepcję. Czy może mieć to jakiś ujemny skutek? I drugie pytanie, jak to w końcu jest z tą wagą? Tyje się, nie tyje? Wiem, że to bardzo indywidualna sprawa, ale jestem ciekawa. Mam zaburzenia odżywiania i średnio byłabym szczęśliwa, gdybym utyła.
  4. janina.alicja

    Nowa-nienowa

    Już kiedyś zakładałam tu temat, bodajże zimą. Dzisiaj wróciłam z mojej pierwszej psychoterapii i postanowiłam powitać się ponownie - kto wie, może na tym forum znajdę wsparcie? :) Bezsenne noce, bóle żołądka, rozstroje, naprzemienne chudnięcie i rzucanie się na jedzenie, płaczliwość... to wszystko było przeze mnie ignorowane. Myślałam, e tam, nie jestem przemęczona - nawet, gdy zemdlałam na zajęciach na uczelni. Spychałam moje potrzeby na drugi plan. Ciągle było coś ważniejszego od moich potrzeb, aż w końcu egzaminy, głupie egzaminy! na uczelni doprowadziły mnie do myśli samobójczych, ataków paniki i lęku. Czuję się bezwartościowa, głupia, pusta, brzydka. Mam zaburzony obraz siebie i zaburzenia odżywiania. Dzisiaj miałam rozpocząć praktyki, ale zadzwoniłam i powiedziałam, że rezygnuję, bo cały zeszły tydzień płakałam, że tam muszę iść. Dzisiaj rano zarzekałam się, że zrobię sobie krzywdę, jeżeli będę musiała tam iść. Odbyłam o 14 moją pierwszą wizytę u psychoterapeutki. Skierowała mnie także do psychiatry. Jej diagnoza - zaburzenia nerwicowo-depresyjne i stany lękowe (czy coś w tym stylu). Jestem na dnie, ale wierzę, że z pomocą bliskich uda mi się od niego odbić. Martwię się, czy przetrwa mój związek, bo choć chłopak bardzo mnie kocha, to nie jest w stanie zrozumieć stanu, w którym jestem. Mówi to otwarcie - nie rozumiem, martwię się o Ciebie, o nasz związek. Ale mówi, że kocha, że wesprze. Razem będziemy walczyć.
  5. janina.alicja

    Powitanie

    Witam wszystkich serdecznie :) Jestem tutaj nowa, zresztą cały temat depresji i nerwic jest dla mnie nowy. Póki co jeszcze nrakuje mi pewności, czy na pewno to, co przechodzę, jest depresją - wizytę u psychoterapeuty mam zaplanowaną na 12 lutego. Postanowiłam jednak znaleźć miejsce, gdzie swobodnie mogę mówić o tym, co czuję, bez odczucia, że ktoś mnie ocenia lub bagatelizuje. Mam nadzieję, że dowiem się czegoś o sobie samej :)
×