Skocz do zawartości
Nerwica.com

intruder

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia intruder

  1. pyzia, dziekuje Ci. Postaram sie dowiedziec cos wiecej. Ale nie wiem, czy mi to przepisze. Mam dopiero 20 lat i nie wiem czy powinnam juz ingerowac w ta sfere wspomagaczami. Boje sie, ze juz nigdy nie bedzie jak dawniej. ze nie odzyskam kontroli nad moim cialem, nawet po odstawieniu lekow. nic nie czuje. Boje sie.
  2. Ech, dla mnie to tez niestety zabrzmialo jak umoralnianie. Po pierwsze. Nie dramatyzujmy. Tu nie chodzi o to czy umie czy nie umie bawic sie bez alkoholu. Pewnie jakby chcial to by umial. To nie jest zaden problem natury psychologicznej - to jest normalne zachowanie dla milionow ludzi w tym wieku. Ja czuje sie zle nastepnego dnia po % ale jak juz ide na impreze to zawsze cos wypije jak mam ochote. Jednoczesnie nie uwazam alkoholu za cudowny srodek, mam calkowita swiadomosc, ze dziala podobnie jak narkotyk, zwyczajnie manipuluje nami sprawiajac iluzje fantastycznej zabawy. Ale mimo to wybieram zabawe z alkoholem. Jest miejsce na zabawe bez % i jest miejsce na zabawe z % i o ile jest to Twoj swiadomy wybor to nie ma w tym nic zlego! A jesli juz mowimy o "swietnej zabawie bez alc" to tylko pod warunkiem ze reszta tez nie pije. Nie ma nic gorszego od bycia zupelnie trzezwym w pijanym towarzystwie, nawet dobrych znajomych. Zupelnie inaczej patrzysz na takich ludzi i niepotrzebnie wyrabiasz sobie jakies dziwne opinie. Bylam na takich imprezach 2 razy i wpadlam w niezlego dola. Myslalam, ze jestem z banda kretynow i chcialam uciekac. Nigdy wiecej. Tak wiec - jak ktos bierze lek a jednak chce czasem sie napic to jego sprawa i nie robcie z niego od razu czlowieka ktory nie umie zyc bez alkoholu! Alkohol jest zly, jest manipulatorem, jest narkotykiem, stwarza iluzje, niszczy nasze szare komorki- ale fakt faktem ze nakreca impreze i poprawia humor. Nie ma co robic afery - o ile pije sie go z umiarem i w sposob kontrolowany.
  3. Nie wiem juz co robic. Biore Seronil 5,6 tygodni. Musze przyznac, ze bardzo mnie ustabilizowal emocjonalnie. Ale w sferze seksualnej - gorzej byc nie moze. Nie jestem w stanie sie silniej podniecic, nie mowiac juz o orgazmie. Mam wspanialego kochajacego partnera i od zawsze bliskosc i pieszczoty byly dla mnie najlepsza terapia. On uwielbia zaspakajac moje potrzeby, a Teraz musze udawac, nie jestem w stanie powiedziec mu, ze nie moge. Nie wierze, ze to niczego nie zmieni a zbyt zalezy mi na tym zwiazku. Nie wytrzymam juz dluzej tej 'martwicy' seksualnej. Moja psychiatra nie wie co robic, powiedziala, ze bedziemy probowac z roznymi lekami. Boje sie jednak, ze bede tak reagowac na kazdy lek, boje sie nawet ze to jakies nieodwracalne zmiany Co mam robic, jaki lek moze mi pomoc? Czy da sie cos zrobic, zeby bylo jak dawniej? Blagam o jakikolwiek odzew, jestem bezradna i zalamana.
  4. biorę ponad miesiac. Musze przyznac, ze bardzo mnie ustabilizowal. Ale niestety bede zmieniac. Powod: moje zycie seksualne lezy. nie moge sie wystarczajaco podniecic, nie mowiac juz o orgazmie. jestem oziebla, nie czuje nic. to co bylo dla mnie najlepsza terapia teraz powoduje u mnie blokade i depresje. boje sie powiedziec parnerowi, nie wierze ze to niczego nie zmieni. Czuje sie z tym okropnie, nie zniose tego dluzej. moja psychiatra nie wie co robic, powiedziala ze bedziemy 'probowac' z innymi lekami. obawiam sie ze skonczy sie na pozostaniu bez lekow
  5. Ja biore seronil ósmy dzien... Musze przyznac, ze mam coraz wieksze lęki, dzis balam sie doslownie wszystkiego. Czulam sie potwornie. Ale postaram sie jeszcze wytrzymac, wierzę, że po 2, 3 tygodniach poczuję się dobrze...
  6. Milczenie jest najgorszą rzecza...Nie możesz przestać z nim rozmawiać, nie uchronisz nikogo od dzielenia Twojego bólu. Jest zmęczony, ale cokolwiek byś nie zrobiła, on i tak będzie w to brnął, bo Cię kocha. I gdyby miał wybrać jeszcze raz na pewno wybrałby życie z Tobą, mimo wszystko... Takie milczenie to dodatkowy cios tylko. Cieszę sie, że masz te dwie osoby. To bardzo duzo. Odnosze wrazenie, ze Twoja fatalna forma psychiczna wynika w pewnej części z poczucia winy, że jestes jakims ciezarem dla najblizszych. Powinnas wiedzieć, że tak nie jest. Te osoby bardzo Cie kochaja i jest to szalenie cenne. Na pewno jestes wspaniala i wartosciowa osoba, skoro Twoi bliscy tak o Ciebie walcza. I to do nich nalezy, to jest ich zadanie... Ty masz swoje. Trzymaj sie mocno swojego życia i...swojego wspomnienia. Trzymam kciuki
  7. ja bralam rano i na noc i rzeczywiscie mnie wyciszal, uspakajal, ale rowniez usypial. teraz biore tylko na noc, gdyz musze byc przytomna na zajeciach. Ale ogolnie wspominam go naprawde dobrze :)
  8. nikt89, tydzien to na pewno za krotko, żeby zaczął działać. Seronil daje poprawe u większosci w 3 i 4tym tygodniu... Zatem, cierpliwosci :)
  9. Powiedz, masz kogokolwiek? Na pewno jest ktoś, komu Twój los nie jest obojętny. Powinnaś przejść solidną psychoterapię. Musisz jeść, nawet jeśli miałabyś się zmuszać do tego. Ciało potrzebuje budulca. Nie wiem na ile Twoj stan fizyczny jest poważny (bo co do psychicznego nie ma watpliwosci), ale musisz zrobić wszystko, żeby nie zniknąć. Pamiętaj, że nie ma sytuacji beznadziejnych, to wrażenie jest tylko iluzją wytworzoną przez depresję. Walcz, bo wyjscie JEST. I nie musisz być z tym całkiem sama.
  10. Dzień 3. Mam lęki. To może być efekt leku. Czytając ten temat zaskoczyło mnie, że większość ludzi odczuwa największe lęki rano. Odkąd pamiętam u mnie było zupełnie na odwrót. Rano czuję się po prostu dobrze, a późnym popołudniem i wieczorem wszystko zmienia sie o 180 stopni... Nie czuję się tak 365 dni w roku. Ale teraz zaczyna sie 'sezon' i znow jest cholernie cięzko. Jak to jest z Wami? Z jakiego powodu właściwie to bierzecie?
  11. Drugi dzien, jak na razie bez niemilych niespodzianek :) A jak to jest właściwie z tym alkoholem? Co może się stać przy wypiciu jednego piwa? Wiem, że teoretycznie żadnych leków nie powinno się łączyć z alkoholem... Ale po prostu chadzam czasem na spotkania, lubie wypić piwo od czasu do czasu, nigdy nic się nie działo.
  12. Hej. To moj pierwszy post. Od jutra zaczynam 'przygodę' z Seronilem. Oczywiscie boję się jak cholera, najbardziej spadku masy ciala (i tak waze juz 43kg i od kilku lat nie moge przytyc) i spadku libido. nie wiem czy dam rade. Potrzebuje czegos JUZ, zle sie czuje, a ten lek zadziala najwczesniej za 2,3 tygodnie... Nie wiem, przeraza mnie perspektywa ewentualnych skutkow ubocznych, kiedy ja nie biorąc nic czuję się podle fizycznie (zawroty i bole glowy). Psychicznie - szkoda gadac - nie moge sie zabrac za najprosztsze czynnosci, o obowiązkach nie wspominając. Bardzo bym chciala sobie pomoc... Pozdrawiam
×