AddictGirl21

Dziś po super udanej wizycie u mojej Pani Psycholog sama wóciłam do domku . Super uczucie kiedy można tak swobodnie samemu iść przez miasto, bez lęku i innych niepotrzebnych schiz. Powolutku i do przodu. Dla normalnych ludzi taki "powrót" to normalka a dla mnie to mega wielkie szczęście i O!

W ramach tradycji, mój kolejny filmik, tym razem dla Hipochondryków a w szczególności dla bezbłędnej Księżniczki!!! [videoyoutube=k7ILRwyB9Tk][/videoyoutube]

scarlett33, Po clonie to norma, że nastrój "happy all day"

Wizyta u mojej Przekochanej Pani Psycholog, która dziś szeroko otworzyła mi oczy. Poza tym spacer w świetle latarni ulicznych >....Nom i czekam na transport i jadę zawieźć CV bo poszukują do sklepu odzieżowego...Być może mi się uda!

Ellwe, Yoł men, to ja, heheh.......odbija mi palma, czy to guz mózgu? .....żatuję rzecz jasna, nic, tylko dzika energia mnie rozpiera!!!!!

A oto moje Video Pozdrowienia dla Wszystkich Hipochondryków a w szczególności dla KSIĘŻNICZKI!!! [videoyoutube=k7ILRwyB9Tk&feature=youtu.be][/videoyoutube]

anel92, Kochana, nie chce zapeszać ale czuję się wybornie! Właśnie zadzwonił kumpel ze Stanów, super się rozmawiało. Poprawił mi nastrój maksymalnie. Jest git. Oby tak dalej...

Przemek_44, Przemku jak Ty funkcjonowałeś na takich przerażająco wysokich dawkach? Swoją drogą bardzo się cieszę, że wyszedłeś na prostą bo przy takich ilościach to "byt" jak stąpanie po cienkim lodzie. Moja najwyższa dawka dzienna za czasów ostrego zażywania to było coś koło 6mg, tylko że ja mieszałam różne benzodiazepiny ale to co tu czytam sprowadza mnie na Ziemię....Aktualnie zażywam Clonazepam 1mg i Bromazepam 6mg dziennie ale jestem w trakcie odstawiania. W przeciągu ostatniego tygodnia zmniejszyłam dawkę Bromazepamu o połowę bo brałam 12mg i szczerze, nie odczuwam przykrych skutków zredukowania dawki...Jestem po 4 detoksach szpitalnych i szczerze nie polecam bo tam traktują Cię jak gówno - to informacja dla wszystkich. Jeżeli ktoś chce się odtruć najlepiej robić to samemu w ciepłym, przytulnym domku, powoli, bardzo powoli ale konsekwentnie. Relanium moim zdaniem to najlepszy zamiennik i na takim przykładowym relanium schodzić powolutku, obserwując swoje samopoczucie...............No nic. Pozdrawiam Wszystkich, którzy zmagają się z Benzo i życzę olbrzymiej WYTRWAŁOŚCI!!!

Luki_Nerwusik, Haha, dokładnie...rak dupy murowany! hahahahaahahha.................

( Dean )^2, ....wybacz więc sobie, wybacz i zacznij wszystko od nowa.....

( Dean )^2, Jak to Ferdek mówi; " A zasadził Ci ktoś kiedyś kopa w dupę?!?".......................Jesteś młodym facetem i całe życie przed Tobą! Wiem są brudne myśli, paskudne konfabulacje ale to Twoja podświadomość Cię oszukuję. Zbyt dużo złego tam napchałeś. Musisz oczyścić umysł i jak to się mówi iść do przodu. Wiadomo potknięcia będą, nikt nie ma lekko ale istnieje coś takiego jak siła, wola walki. I spokojnie, ja też jestem beznadziejnym przypadkiem ale uwierz mi, przy dobrych chęciach z każdego BAGNA da się wygrzebać a ............później się tylko obtrzepujesz i zaczynasz żyć a nie istnieć! Trzymam kciuki Bracie i uszy do góry!!!!!!!!!!!!!

PONURY ŻNIWIARZ, Oj Żniwiarz, trzymam mocno swoje babskie kciuki za Ciebie. Zejścia z benzo są przedupne więc dużo siły i wytrwałości życzę. A dawek gratuluję 10mg? toż to konia by położyło.....Chłopie, remont jak najbardziej wskazany! Trzymaj się ciepło!

księżniczka, Księżniczka co do tego raka dupy jakieś 8 lat temu też miałam obsesję. Byłam tak zdesperowana, że nie wytrzymałam i zdecydowałam się na kolonoskopię. Nic nie wyszło. Lekarz stwierdził, że to jelito drażliwe, przepisał mi Duspatalin i po miechu jak ręką odjął. Wszystkie objawy minęły....a akcje miałam niezłe. Pewnej nocy brzuch tak mnie naparzał, że zemdlałam w drodze do sracza.....więc wiesz......nie tak łatwo z tym rakiem. GŁowa do góry!

Sikam ze śmiechuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Ratujesz mi życie dziewczyno! :)

Kakunia 123, Słoneczko, może nie guz, nie tak odrazu, bardziej stawiałabym na ucisk w kręgach szyjnych tzw bóle głowy kręgopochodne.....

Tak, co każdą noc pod kołdrą .............kadzidła wyborowe heheh Kółko czy Krzyżyk?

A radość taka, że za tydzień do szpitala i odpoczynek od nadopiekuńczej matki.....

"to jeszcze sobie mojego raka dupy nie podetrę" .............rozbawiłaś mnie tym tekstem na maksa! pozytywnie rzecz jasna, nie nabijam się ale ten WYDŹWIĘK "raka dupy" jest bezbłędny hehe.....Boska jesteś!

Kestrel, Tak, zapewne nigdy nie pomyślałbyś, że w Twoim życiu dojdzie do takiej sytuacji ale luz Kestrel, mi też nie przyszłoby do głowy kilka lat wstecz, że będę nagrywać tego typu vidy hehe......Masakra!!! Morał z tego taki, że życie konsekwentnie ryje Nam berety

anel92, Haha, Anel, Twój...............Pan Żółta Kulka hihi.....poprawił mi humorek!!! ....DZIĘKUJĘ!!!

macieywwa, A jak Maciej. Git majonez i do przodu! ...... Swoją drogą kijowo się dziś czuję, niestety główka odmawia posłuszeństwa.......

*Ai*, Spokojnie, drętwienie kończyn nie jest podstawą do tego żeby siać podejrzenia co do SM. Z mojego punktu widzenia wygląda to raczej na problemy z krążeniem krwi. Spokojnie Kochana, z pewnością jesteś zdrowa jak rybka!

anel92, Hehe, miło mi bardzo!...W związku z tym postaram się tworzyć więcej takich małych głupotek

Mam nie małe zmartwienie. W przyszłą środę kładę się do szpitala na Neurologię w celu postawienia ostatecznej diagnozy na Stwardnienie Rozsiane. Może to głupie ale ja już wiem, że choruję na tą przypadłość. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej. Mam rzuty choroby objawiające się niedowładami, drżeniem, zaburzeniami widzenia, chodu. Szczerze, mimo całej tragedii jestem pogodzona z tym, że diagnoza będzie potwierdzająca. Życie. Co człowiek to inna historia. Przykre jest tylko to, że jestem w kwiecie wieku a czuję się jak kaleka, jak niedołężna osoba

kasiątko, Są ludzie i taborety więc przymknij na to oko