Skocz do zawartości
Nerwica.com

punkrocker

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez punkrocker

  1. katris - nic Ci nie będzie :) Mam identyczne obawy, myśli w stylu "a co będzie jak przestanę nad sobą panować, przecież to samolot itp.itd". Wiesz co się potem okazuje? Albo nic się nie dzieje, albo dzieje się bardzo niewiele. Pamiętaj, że to tylko lęk przed lękiem i nic więcej. U mnie zresztą jazdy zaczynają się już na lotnisku. Przecież trzeba przejść odprawę "a co będzie jak pan celnik zobaczy, że jestem zestresowany, a co będzie jak okaże się, że moich leków nie można przewozić przez granicę". Nic nie będzie. Nigdy nic nie jest. Zauważyłem, że moja nerwica sprawia mi ogromny dyskomfort, ale nigdy nie stawia mnie w sytuacji, z którą bym sobie nie poradził. Zawsze to jakoś tam wychodzi dobrze. Uszy do góry!
  2. wiem, że nikt nie pytał, ale odpowiem: byłem w tej Gruzji. Było ekstra. Gdy pojawiały się czarne myśli, po prostu powtarzałem sobie, że będzie dobrze. I było. A przed wyjazdem, myślałem, że wyłysieję - tak się denerwowałem. :) I co? Po raz setny okazało się, że najgorszym wrogiem, nie jest rzeczywistość, a po prostu lęk przed lękiem. Niech to napawa Was wszystkich optymizmem. Da się z tą kupą żyć :)
  3. :) Jacy my wszyscy jesteśmy podobni... też przez długi czas bałem się choroby psychicznej. Gdy w końcu udało mi się przekonać, że mi ona nie grozi, pojawił się lęk przed tym, że jestem opętany, pewnie niedługo wymyślę sobie jeszcze coś innego. Od tego, że skrzywdzę sam siebie, bardziej przerażało mnie zawsze, że stracę kontrolę i zrobię krzywdę komuś innemu... a nigdy na niczym nie zależało mi tak bardzo, jak na tym, aby brano mnie za dobrego człowieka. Z nerwicą żyję już z 8 lat, choć im głębiej sięgam w przeszłość, tym dawniejsze symptomy odnajduję. Cóż, bywało raz lepiej, raz gorzej. Po każdej burzy, z czasem wychodzi słońce. To było ciężkie osiem lat, ale i pełne chwil, wartych wszelkich wyrzeczeń. Moje drogie nerwuski, zadajcie sobie to proste pytanie: czy skoro stanowilibyśmy zagrożenie dla siebie bądź innych, to nasi lekarze i terapeuci, pozwalaliby nam chodzić po ulicach? No właśnie! Oni wiedzą to, o czym my musimy się nauczyć przekonywać samych siebie: utrata kontroli nad sobą nam nie grozi. Uszy do góry!
  4. Ja niby kocham podróże. Zjeździłem już pół Europy i mówię tu o krajach jak Bośnia, Rosja, Ukraina czy Serbia. Teraz lecimy do Gruzji, a ja się boję. Boję się, że zwariuje, że zamkną mnie tam w jakimś psychiatryku, z dala od domu i bliskich. Wiem, że to głupie, wiem, że pewnie będzie fajnie, ale boje się tak za każdym razem. Pociesza jedynie myśl, że zawsze można złapać samolot do domu :) Głupi ze mnie głupek, ale cóż. Teraz mi nawet trochę lepiej jak to napisałem:)
  5. Wczoraj zaczalem uzywac. Neurolog przepisal mi 25mg wieczorem przed snem. Cierpie na nerwice.Na jakis czas udalo mi sie nad nia zapanowac dzieki samej psychoterapii, ale pojawily sie u mnie tiki nerwowe glowy, bardzo dla mnie krepujace. Tak czy siak dzis caly dzien chodze po tym leku dosc zakrecony, ale to chyba normalne pierwszego dnia terapii. W kazdym razie jestem spokojny i neurolog powiedzial ze moge smialo po nim wsiadac za kolko. (oczywiscie przy takiej formie podawania leku)
  6. Kiedys tez mialem takie jazdy. Psychoterapeuta skwitowal to krotko: Jesli myslisz ze jestes chory psychicznie to najlepszy dowod ze nie jestes. Dodatkowo powiedzial cos co bardzo mnie uspokoilo i raz na zawsze urwalo takie mysli (to m. in. do Ciebie Jovita): Nie wazne czy myslisz o tym caly dzien i cala noc i tak sobie tym nie zaszkodzisz. Po prostu takie mysli trzeba ignorowac, nie walczyc z nimi, nie przejmowac sie. Jelsi sie pojawiaja to trudno, jesli nie to sie cieszyc:) W ogole to jestem tu nowy choc problem z nerwica mam juz od prawie dwoch lat. Pozdrawiam wszystkich!
×