Skocz do zawartości
Nerwica.com

ruby1986

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ruby1986

  1. Źle się zrozumieliśmy, pomogła mi właśnie paro, czułem się normalnie jak zawsze, jak przed chorobą :) Chodziło mi o to, że pomimo tego iż byłem na lekach, nie odczuwałem już po jakimś czasie tego, że w ogóle je zażywam. Było ok, chciało się żyć :) I to chyba mój największy problem, 11 przykazanie - NIE CUDUJ ! A ja właśnie zacząłem eksperymenty, nie potrzebnie widać jak się okazało ... Także teraz jadę na 40 mg, ok. 7 rano biorę 20 mg i ok. 19 biorę 20 mg. Ale przyznam się że właściwie co noc zażywam jeszcze 5 mg zolpidemu. A i wczoraj po raz pierwszy wziąłem Afobam, czyli alprazolam który przepisał mi lekarz doraźnie na lęki i ich napady. Bo przyznam, że poczułem się gorzej, chociaż fakt faktem, że jakby mi teraz trochę zelżyło. Czuję się dalej jak nie w realu, taki oderwany od rzeczywistości, ale gdzieś wewnątrz czuję jakby było lepiej, powoli bo powoli, ale lepiej ... Także chyba jest dla mnie jakaś nadzieją na spokojniejsze życie :) Pozdrawiam.
  2. Witaj :) Powiem tak, jak zaczynałem przygodę z Paro, miałem zapisaną dawkę 40 mg, jednak słabo pomagała i zwiększyłem do 60 mg, schodząc do 40 mg, potem 20 mg, 10 mg, aż do odstawienia w marcu 2013 roku. Zacząłem ją brać kilka lat temu i fakt, dużo pomogła, bo właściwie nie czułem różnicy że jestem na jakichkolwiek lekach. Obecnie to przyznam się, że trochę eksperymentowałem z dawką ... Od 4 tygodni schodzę z 60 mg do obecnie 40 mg, także teraz jestem drugi tydzień na tej stałej dawce, nie kombinując raz w jedną, raz w drugą stronę. Mam doraźnie przepisane benzo, chociaż jeszcze nie brałem, alprazolam bodajże ... Póki co to nasennie biorę zolpidem w dawce 5 mg, uspokaja pozwala zasnąć i przespać spokojnie noc, ale i tak najgorsze momenty mam rano i późnym wieczorem, w ciągu dnia w 90% przypadków, jest ok. Co do zaburzeń seksualnych, to faktycznie jest problem z odczuwaniem przyjemności podczas zbliżenia. Natomiast jak ostatnio byłem u swego psychiatry, to wydawało mi się jakby w ogóle mnie nie słuchał co mu mówię, powtarzał utarty schemat i przepisał leki, to jest dopiero deprymujące ... poza całym moim zmęczeniem i powoli zdenerwowaniem całą sytuacją ... Pozdrawiam :)
  3. Witam, Jest to mój pierwszy post na forum. Przede wszystkim to witam wszystkich bardzo serdecznie :) Chciałbym podzielić się swoimi "doznaniami" po paroksetynie. Obecnie mija 13 tydzień zażywania specyfiku. Na chwilę obecną dawka to 40 mg, doraźnie mam zapisany Afobam 0.5 mg którego jeszcze nie spożywałem, zdarza mi się od czasu do czasu, zażyć Stilnox tylko na sen w ilości 5 mg. Powiem szczerze, że czuję się raczej średnio i po Paro i po Zolpidemie. Fakt, śpi się dobrze, czasami zdarza mi się budzić w ciągu nocy. Najbardziej doskwierające są skutki uboczne: zaburzenia orgazmu, depersonalizacja, drgania mięśni nóg, rąk i twarzy ... Lęki wracają, raz częściej raz rzadziej, dlatego też Afobam ... U mnie wszystko zaczęło prawie 9 lat temu. Trafiłem do psychiatry, który zapisał mi Cloranxen, brąłem go ok. roku. W między czasie psychoterapia, która mi nie pomagała. Ale po ponad roku, wszystko jakby minęło. Jednak powróciło ze zdwojoną siłą jakieś pół roku później, pod odstawieniu leku. Wtedy trafiłem do kolejnego psychiatry, dostałem Paro, czyli był rok 2008. Brałem lek od dawki 60 mg, stopniowo zmniejszając aż do podtrzymującej 10 mg, którą stopniowo odstawił ostatecznie w marcu 2013 roku. Niestety, lęki i zaburzenia wróciły do mnie w październiku 2013 roku, od tamtego momentu jestem na lekach jakie wymieniłem wyżej. Szczerze powiedziawszy, to przez te 13 tygodniu może z tydzień czasu było ok, obecnie jest średnio, czasami bywa że gorzej niż średnio. Staram się jakoś funkcjonować, pracować i przebywać z ludźmi, ale są momenty, że najchętniej uciekłbym gdzieś daleko. I powiem wszystkim szczerze, że jest to dość męczące ... Mam cudowną kobietę, którą kocham i chce z nią założyć rodzinę i spędzić resztę życia, ale w obecnym stanie emocjonalnym, nie czuje motywacji do dalszych planów, co mnie boli, bardzo wewnętrznie boli, bo to wszystko nie tak miało wyglądać. Trzymam się bo muszę, oby leki wreszcie ruszyły z kopyta i żeby było normalnie, jak przed październikiem ... Troszkę się wyżaliłem, to fakt ale myślę że to chyba było mi potrzebne, że opowiedzieć ludziom którzy mnie rozumieją, swoją historię :) Pozdrawiam.
×