Skocz do zawartości
Nerwica.com

blue93

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez blue93

  1. Życie w biedzie nie jest mi straszne Ellwe. Towarzyszyła mi odkąd pamietam. Ale moje rodzeństwo pokazało ze nie jest to przeszkodą w życiu, oczywiscie bardzo je utrudnia ale nie jest niedopokonania. Sam gdy pracowałem, zarabiałem niezłe pieniądze... A teraz siedze w domu, marnuje czas i czekam na nie wiadomo co. ewelka91 Nie nie wygladam jak Ci ludzie ze zdj, i dzieki bogu ze tak nie jest. Ale nie można też myslec w stylu "ciesz sie ze wygladasz troche źle bo mogłes wygladac gorzej...." Takie myslenie nie poprawia mojego mniemania o sobie..
  2. W interencie nie jest sie anonimowym, i nie chce o tym pisac, mam 2 rece obie nogi.. aby tyle. Tak czy inaczej sa powody zeby sei ze mnie ponabijac powytykac palcami. Jedynym "plusem" tej sytacji jest to ze nauczyłem sie szanowac innych I ICH WYGLAD. Ale w dzisiejszym swiecie jest TO zupełnie zapomniane.
  3. Cześć. Długo sie zastanawiałem nad napisaniem tego posta. Mam 20 lat, w sumie w tym roku koncze 20.. I chyba mam depresje... Dużo czytałem na ten temat i wgl.. Od jakiś dwóch lat jestem nikim... Olewałem szkole totalnie, do wszystkiego podchodzę z niechęcią. Wstydze sie tego jak wygladam, co soba reprezentuje ( w zasadzie to nie reperezentuje soba niczego ) Mam kilka wad w swoim wyglądzie, przez które nie potrafię "iść do przodu". Ostatnie miesiace to koszmar... Odizolowałem sie całkowicie od otoczenia, nie wychodze z domu , zero ruchu, zainteresowań, pasjii.. Gdy już wychodze na ulice mam wrażenie ze wszyscy pokazują na mnie palcami , szpecą do siebie i śmieją sie ze mnie.. Nie raz były sytuacje gdy ludzie mijaja mnie na drodze a potem słychac śmiech.. Wtedy moje nogi sa jak z waty i nie marze o niczym innym jak znów byc w domu w 4 scianach swojego pokoju... W dzieciństwie było podobnie... Zawsze z boku , nieakceptowany bo cichy i małomówny, z okropnymi wadami... Czasami poprostu mysle ze urodziłem sie z depresją... ;/ Prace rzuciłem po miesiącu bo nie wytrzymałem psychicznie.. Obserwujac swoich znajomych jak sie rozwijają jak ida do przodu łezka mi sie kreci w oku, bo wiem ze mnie też na to stać, ale przez te wsszystkie problemy które mnie spoktały jest mi ciezko..I nie potrafie sie zebrac w sobie... Czasami mysle że jedeynym rozwiazaniem jest skończenie z sobą, ale brakuje mi odwagi.. Sam nie wiem co mam już robić.. Jestem nikim nikim nikim.
×