Skocz do zawartości
Nerwica.com

maciek123

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia maciek123

  1. Witam wszystkich. Mój problem jest bardzo skomplikowany i zawiły jednakże aby go zrozumieć muszę wam opisać wszystko od początku. Byłem wychowywany w cieplej atmosferze rodzinnej, tak naprawde to byłem rozpieszczany i odmalego nadwrażliwy, zawsze wszystkiego się panicznie bałem. Z uplywem lat pojawiały się nowe lęki, np. zagasiłem papierosa w zamkniętym pomieszczeniu na podlodze i później urajałem sobie żę od niego zapali się budynek w którym mieskają ludzie i spalą się i ja pójde do więzienia, kilka krotnie tego dni chodziłem oglądać czy ten budynek się nie zapalił na drugi dzień przeslo mi bo zobaczylem że nic się nie stało i nie pójde do więzienia. Jednak na papierisie się nie skończylo, pojawił sie nowy problem i trwa aż do dziś i nie umię sobie z nim poradzić a mianowicie panicznie boję sie żę kogoś potrącilem autem, lęki narastają jak nie spojrze w lusterko i nie upewnie się żę pieszy czy roweżysta idzie czy jedzie dalej, 2 lata temu mialem wypadek samochodowy teraz nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy mialem to przed wypadkiem ale zaczęło się to w tym okresie, jednakże sam fakt urojonego potrącenia nie jest najgorszy, boje się że nie zauważyłem że kogoś potrąciłem i ucieklem z miejsca wypadku i to jest najgorsze perspetywa pójścia do wiezienia mnie przerasta i przeraża ja wiem że bym w wiezieniu nie wytrzymał psychicznie jak już sobie mówie że przecież to nie możliwe żebym nie zauważył że kogoś potrąciłem to i tak te natrętne myśli powracają. wrócę jeszcze do więzienia bo to tu tkwi mój największy strach, boje się że strace wszystko i wszystkich moją dziewczyne którą kocham obecnie jestem w anglii boje się że strac prace, boje się ludzi w więzieniu, że mnie zabiją, boje się wszystkiego co jest związane z utratą wolności. Bardzo chciałbym się tego wyzbyć ale im dłuzej mysle że kogoś potrąciłem tym bardzie nie jestem pewny że tego nie zrobilem, oglądam swój samochód bo przecież byl by uszkodzony, ale nawet fakt że jest nie tkniety mi nie pomaga, w miniony wtorek jadąc do pracy minąłem roweżyste była dwu pasmowa droga specjalnie zjechałem na drugi pas aby go minąć "szerokim łukiem" i nie spojrzałem w lusterko i nie upewnilem sie że jedzie dalej po kilku chwilach ogarnęły mnie lęki że go potrąciłem i że pójde do więzienia, już mija trzecia doba od tego zdazenia i nadal mnie męczą te natrętne myśli, poddają pod wątpliwość moją penośc w to że nic się nie stało i nie trafie do żadnego więzienia jednakże strasznie mnie męczy i paraliżuje nie mogę normalnie funkcjonować zwalniam się z pracy. Trzeci tydzień zażywam leki (anafranil) ale narazie nie bardzo pomaga, jestem bezsilny a więzienie oznacza dla mnie koniec życia. Jeśli ktoś wie jak pomóc mi w opanowaniu lęku proszę o odpisanie. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:32 pm ] Witam wszystkich. Mój problem jest bardzo skomplikowany i zawiły jednakże aby go zrozumieć muszę wam opisać wszystko od początku. Byłem wychowywany w cieplej atmosferze rodzinnej, tak naprawde to byłem rozpieszczany i odmalego nadwrażliwy, zawsze wszystkiego się panicznie bałem. Z uplywem lat pojawiały się nowe lęki, np. zagasiłem papierosa w zamkniętym pomieszczeniu na podlodze i później urajałem sobie żę od niego zapali się budynek w którym mieskają ludzie i spalą się i ja pójde do więzienia, kilka krotnie tego dni chodziłem oglądać czy ten budynek się nie zapalił na drugi dzień przeslo mi bo zobaczylem że nic się nie stało i nie pójde do więzienia. Jednak na papierisie się nie skończylo, pojawił sie nowy problem i trwa aż do dziś i nie umię sobie z nim poradzić a mianowicie panicznie boję sie żę kogoś potrącilem autem, lęki narastają jak nie spojrze w lusterko i nie upewnie się żę pieszy czy roweżysta idzie czy jedzie dalej, 2 lata temu mialem wypadek samochodowy teraz nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy mialem to przed wypadkiem ale zaczęło się to w tym okresie, jednakże sam fakt urojonego potrącenia nie jest najgorszy, boje się że nie zauważyłem że kogoś potrąciłem i ucieklem z miejsca wypadku i to jest najgorsze perspetywa pójścia do wiezienia mnie przerasta i przeraża ja wiem że bym w wiezieniu nie wytrzymał psychicznie jak już sobie mówie że przecież to nie możliwe żebym nie zauważył że kogoś potrąciłem to i tak te natrętne myśli powracają. wrócę jeszcze do więzienia bo to tu tkwi mój największy strach, boje się że strace wszystko i wszystkich moją dziewczyne którą kocham obecnie jestem w anglii boje się że strac prace, boje się ludzi w więzieniu, że mnie zabiją, boje się wszystkiego co jest związane z utratą wolności. Bardzo chciałbym się tego wyzbyć ale im dłuzej mysle że kogoś potrąciłem tym bardzie nie jestem pewny że tego nie zrobilem, oglądam swój samochód bo przecież byl by uszkodzony, ale nawet fakt że jest nie tkniety mi nie pomaga, w miniony wtorek jadąc do pracy minąłem roweżyste była dwu pasmowa droga specjalnie zjechałem na drugi pas aby go minąć "szerokim łukiem" i nie spojrzałem w lusterko i nie upewnilem sie że jedzie dalej po kilku chwilach ogarnęły mnie lęki że go potrąciłem i że pójde do więzienia, już mija trzecia doba od tego zdazenia i nadal mnie męczą te natrętne myśli, poddają pod wątpliwość moją penośc w to że nic się nie stało i nie trafie do żadnego więzienia jednakże strasznie mnie męczy i paraliżuje nie mogę normalnie funkcjonować zwalniam się z pracy. Trzeci tydzień zażywam leki (anafranil) ale narazie nie bardzo pomaga, jestem bezsilny a więzienie oznacza dla mnie koniec życia. Jeśli ktoś wie jak pomóc mi w opanowaniu lęku proszę o odpisanie. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:33 pm ] Witam wszystkich. Mój problem jest bardzo skomplikowany i zawiły jednakże aby go zrozumieć muszę wam opisać wszystko od początku. Byłem wychowywany w cieplej atmosferze rodzinnej, tak naprawde to byłem rozpieszczany i odmalego nadwrażliwy, zawsze wszystkiego się panicznie bałem. Z uplywem lat pojawiały się nowe lęki, np. zagasiłem papierosa w zamkniętym pomieszczeniu na podlodze i później urajałem sobie żę od niego zapali się budynek w którym mieskają ludzie i spalą się i ja pójde do więzienia, kilka krotnie tego dni chodziłem oglądać czy ten budynek się nie zapalił na drugi dzień przeslo mi bo zobaczylem że nic się nie stało i nie pójde do więzienia. Jednak na papierisie się nie skończylo, pojawił sie nowy problem i trwa aż do dziś i nie umię sobie z nim poradzić a mianowicie panicznie boję sie żę kogoś potrącilem autem, lęki narastają jak nie spojrze w lusterko i nie upewnie się żę pieszy czy roweżysta idzie czy jedzie dalej, 2 lata temu mialem wypadek samochodowy teraz nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy mialem to przed wypadkiem ale zaczęło się to w tym okresie, jednakże sam fakt urojonego potrącenia nie jest najgorszy, boje się że nie zauważyłem że kogoś potrąciłem i ucieklem z miejsca wypadku i to jest najgorsze perspetywa pójścia do wiezienia mnie przerasta i przeraża ja wiem że bym w wiezieniu nie wytrzymał psychicznie jak już sobie mówie że przecież to nie możliwe żebym nie zauważył że kogoś potrąciłem to i tak te natrętne myśli powracają. wrócę jeszcze do więzienia bo to tu tkwi mój największy strach, boje się że strace wszystko i wszystkich moją dziewczyne którą kocham obecnie jestem w anglii boje się że strac prace, boje się ludzi w więzieniu, że mnie zabiją, boje się wszystkiego co jest związane z utratą wolności. Bardzo chciałbym się tego wyzbyć ale im dłuzej mysle że kogoś potrąciłem tym bardzie nie jestem pewny że tego nie zrobilem, oglądam swój samochód bo przecież byl by uszkodzony, ale nawet fakt że jest nie tkniety mi nie pomaga, w miniony wtorek jadąc do pracy minąłem roweżyste była dwu pasmowa droga specjalnie zjechałem na drugi pas aby go minąć "szerokim łukiem" i nie spojrzałem w lusterko i nie upewnilem sie że jedzie dalej po kilku chwilach ogarnęły mnie lęki że go potrąciłem i że pójde do więzienia, już mija trzecia doba od tego zdazenia i nadal mnie męczą te natrętne myśli, poddają pod wątpliwość moją penośc w to że nic się nie stało i nie trafie do żadnego więzienia jednakże strasznie mnie męczy i paraliżuje nie mogę normalnie funkcjonować zwalniam się z pracy. Trzeci tydzień zażywam leki (anafranil) ale narazie nie bardzo pomaga, jestem bezsilny a więzienie oznacza dla mnie koniec życia. Jeśli ktoś wie jak pomóc mi w opanowaniu lęku proszę o odpisanie.
×