Skocz do zawartości
Nerwica.com

Julia27

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Julia27

  1. Witam. właśnie przeczytałam Twoją waszą historię jest pod wilekim wrażeniem Twojego postępowania i zaangażowania, ja jestem w podobnej sytuacji. Mój tato jest chory, zdiagnozowano u niego ososbowość anankastyczną, nerwice, depresje. Był już dwa razy w szpitalu - ponieważ zagrażał sobie - chciał popełnić samobójstwo - w szpitalu mało co pomogli tylko otłumanili go. Ciągle szukamy ratunku, pomocy dla niego obecnie od 3 tygodni chodzi na terapie na oddział dzienny do szpiatala, nie jest chętny by tam chodzić, mama co dzień musi go tam zaciągać siłą, boi sie tam chodzić, każda sytuacja nowa bardzo go stresuje, unika kontaktów z ludźmi, mało wychodzi z domu,jest bierny, ciągle by leżał w łóżku - spał, Tak ucieka od dręczących go myśli, problemów. Płacze.. Jest zupełnie inną osobą niż 2 lata temu. Pojechał do Niemiec z kolegami po auto ... miał wypadek w drodze powrotnej, na szczęscie jemu nic się nie stało lecz auto maskara uszkodzone nie stać go było na naprawę więc jakiś handlarz samochodów kupił od niego samochód ale nie dał mu umowy kupna - sprzedaży - i właśnie o nią chodzi, że jej nie ma. Całe zycie od tamtego momentu zostało popdporządkowane tej umowie a raczej jej braku... ciągle ma lęki że jego życie zostało skończone, że przyjdą po niego z policji i wsadzą do więzienia... Ciężko jest ptarzeć na bliską osobę, która była kiedyś pełna życia, pomysłów, aktywna, optymistyczna, radosna, itp. a teraz "wrak" człowieka. Już czasem tracimy nadzieje że będzie lepiej. Co robić? Jak terapia Twojego narzeczonego? Proszę o odpowiedź.
×