Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiktoria87

Użytkownik
  • Postów

    100
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wiktoria87

  1. Elmopl,wiem,że Twój post nie był skierowany do mnie...Jednak tak sobie myślę i wiem to też z własnego dużego doświadczenia,że nie każda wizyta u psychiatry kończy się na wypisaniu recepty.
  2. Elmopl,esci naprawdę pomogło wielu osobą w naprawdę ciężkim stanie...A jeśli ktoś“nabija“ się ze skutków ubocznych to sama,proszę,pomyśl co taka osoba sobą reprezentuje...
  3. Katarzynko,dziękuje.Oczywiście,odpisaam... Elmop...Ja w obecnym stanie nie daję się na jakąkolwiek psychoterapię...Wiedział o tym tamten lekarz i wie to ten...W moim przypadku pozostają jedynie leki.Przynajmniej narazie...Ten teraz zaproponował esci.
  4. Elmop,zadałaś mi pytanie na które nie mogę i nie chcę odpowiadać.Po prostu miałam swoje powody.Tak zapisywał mi leki-nie pomagały.Póżniej,przez ok 7 miesięcy nie było już leków...Była jego obecność...I rozmowy...Niekiedy długie wspólne milczenie...
  5. Elmopl...Przed rokiem potwierdziłabym to co napisałaś bez najmniejszego wachania...Jednak ja miałam wyjątkowy zaszczyt poznać lekarza psychiatrę,naprawdę wyjątkowego.Nigdy nie będę potrafiła odwdzięczyć mu się za to co dla mnie zrobił...Więc może,czasem nie warto mierzyć wszystkich tą samą miarą...Czasem nie warto...
  6. Witajcie... Katarzynko pisałaś,że Twój lekarz za wizytę bierze 150zł...Za tą cenę przychodzi mi tylko jeden lekarz na myśl...Czy on przypadkiem nie ma swojej strony internetowej? Myślisz,że jest wart swojej ceny? pozdrawiam...
  7. Esci moim zdaniem nie pomógł...Żadne skutki uboczne nie trwają przecież 5 tygodni...Wcześniej potrafiłam wstać, umyć się, biegać, malować, pisać...Po 5 tygodniach z tym lekiem nie potrafię nic. Jakbym zamiast mózgu miała kawał zamrożonego mięcha... Z tego co wywnioskowałam z pierwszej wizyty, najbardziej miałł mi pomóc na ataki lęku
  8. Katarzynko.... Chodziłam przez rok do psychiatry....Te wizyty bardzo dużo mi dały...Pomogły...Zaczęłam odzyskiwać wiarę w człowieka...Brałam efektin,asertin, tisercin...Nie pomogło nic. Pomogły natomiast długie z nim rozmowy. Przed miesiącem zmieniłam psychiatrę, błagam, nie pytajcie dlaczego... Ten zapisał zestaw poniżej...W ten piątek minie piaty tydzień, i będzie to moja druga wizyta u niego. On jeszcze nie może się wypowiadać na temat stanu mego zdrowia.Tak powiedział na pierwszym spotkaniu...
  9. Katarzynko:Święta już od dawna nie mają dla mnie znaczenia...Gdyż 10 lat temu zmarł mój tata. 7 lat temu mama...2 lata temu brat.... Jednak jakoś przetrwałam być może faktycznie w depresji...Jednak po esci jest totalnie inaczej.Nie potrafię nawet zwlec się z łózka.Nie potrafię nic zrobić.Przed lekiem, nie było czegoś takiego...
  10. Jak to przy lękach, no nie...Najbardziej nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie boje się śmierci a totalnie lękam się zasypiania....Zresztą, ja jestem ciężki przypadek. Mało kto potrafi mnie jeszcze w miarę ogarnąć...Cóż, bywa w życiu i tak...Przepraszam, w "wegetacji". Bo życie, które nie przekłada się już u mnie prawie na żadne emocje, życiem nazwać nie mogę...
  11. Elmopl79, wybacz mi proszę błąd w nicku... -- 16 gru 2013, 23:35 -- Elmopl79, pozostałe leki są jedynie na sen...Czyli Kwiatiapina i Trazodon...Choć powoli już też nie działają...
  12. Elmo79 Escitalopram biorę już 6 tydzień...Mój psychiatra sam dokładnie, przynajmniej takie mam wrażenie, nie wie na co mi te niby "cudowne" tabletki przepisał...Prawdopodobnie na dość spore lęki...Lęki zmniejszyły się kosztem totalnego zobojętnienia i totalnej niemocy do czegokolwiek...Te same objawy co u Ciebie i Katarzynki40...Tak biorę...Wizytę mam w ten piątek...I z pewnością na niej, moja przygoda z esci dobiegnie końca...
  13. "omija mnie mnósatwo uroczystości, świeta nie cieszą, a tak bardzo je kocham, na dodatek nie umiem się nimi cieszyć, nie czuję klimatu:( dolina na maksa " Mnie również te święta nie cieszę...Nie wiem nawet jak je przeżyję...Chociaż, mnie nie cieszą już od lat...
×