Skocz do zawartości
Nerwica.com

hozumi1

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia hozumi1

  1. hozumi1

    zdrowie vs szczęście

    Wiecie co chyba macie racje z tym probowaniem bo dopoki czlowiek nie sprobuje to nie wie jakie rzeczy czynia go szczesliwym, nie ma co panikowac trzeba szukac alternatywnych drog zdrowie to jednak zdrowie ("szlachetne zdrowie..."), ufff na szczescie od kiedy skonczylem -nascie lat nie jestem czlowiekiem zhermetyzowanym i kazda sensowna opinie uwazam w jakims stopniu za produktywna, mam jeszcze "pod reka" rzeczy ktore mnie interesuja np. biologia, ktora, jak mysle jest odpowiedzia na istote zycia, a przeciez sportow jest multum. Tak naprawde potrzebowalem spojrzenia na sprawe z innej perspektywy, za co Wam dziekuje. Ludzie bardziej emocjonalni powinni byc adresatami chlodnych, konstruktywnych rad.
  2. hozumi1

    zdrowie vs szczęście

    Wnoszę trochę po własnym doświadczeniu a trochę ze środowiska. Ale może to też jest trochę imaginacja która jest wytworem mojego pesymistycznego nastawienia do życia jedyne co mnie cieszy to właśnie pasja (doraźnie kot-dusza hue hue) która daje szczęście ale w perspektywie przyszlości raczej nic mi nie daje w sensie materialnym oraz zdrowotnym i tu właśnie pojawia się konflikt interesów wystepujacy w teraźniejszym świecie- metafizyka vs. materializm (Ludzie bogaci wcale nie muszą być szczęśliwi...). Człowiek racjonalnie myślący wybierze drogę konformistyczną, ja jestem zbyt emocjonalny żeby taki wybór nie kłuł mnie potem w głowe jak szpilka...
  3. hozumi1

    zdrowie vs szczęście

    Witam Przez ostatnie 2 miesiace mam wahania nastroju , wiem co jest konkretna przyczyna tego stanu- bitwa mysli w mojej glowie, kalkulacja jaka droga podazyc... Rozchodzi sie tu o cos bez czego "umieram" mam 20 lat i wielka milosc, pasje ktora czyni mnie szczesliwym tak jak nic nigdy dotad, niestety na szali jet zdrowie... Ta pasja boks, zrozumialem to po tym jak dostalem niezly oklep ale bylem szczesliwy ze dalem z siebie 100% i dotrzymalem kroku oponentowi ktory byl ode mnie wiekszy, silniejszy, lepszy technicznie i bardziej doswiadczony (6lat u niego a 1/2 roku u mnie). W tym roku pisze mature i ciagle z tylu glowy mam obawy o zdrowie a na ringu nie moze cos takiego istniec bo traci sie "dzikosc" w ataku. Teraz mam przerwe, chce wrocic moze dramatyzuje ale na codzien jestem osoba raczej strachliwa, introwertyczna oraz altruistyczna a po kazdym udanym sparingu czuje sie pewniejszy, mocnejszy to mnie buduje i dodaje pewnosci siebie.Moze to dziwne ale nie interesuje mnie zabawa, chce wylewac pot, krew i lzy. Staram sie odmawiac kolegom wychodzenia na piwo, a nie jest to latwe bo czlowiek czasami mowi sobie "dlaczego mam zap... I nie moge sie rozerwac" nie pale trzymam forme w nadziei ze wroce, ale wciaz nie jestem pewny czy warto jest poswiecic zdrowie dla prawdziwego szczescia ktorego dotad nie doswiadczalem, ta mysl zaprzata mi glowe, sprawia ze placze w nocy, tak naprawde zyje w stagnacji na pozor jestem usmiechniety ale w srodku ciagle rozmyslam o jednym i tym samym, nic mnie nie cieszy, w towarzystwie udaje ze tak ale w glebi jestem "zamkniety w klatce"- czy to nie milosc...
×