Skocz do zawartości
Nerwica.com

lara*

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lara*

  1. bardzo CI dziękuję za to napisałaś właśnie wydrukowałam sobie Twoją wypowiedź i mam zamiar WBIĆ SOBIE DO GŁOWY TWOJE SŁOWA, a jak je czasem zapomnę, to zacznę czytać raz jeszcze
  2. dlaczego? w/g mnie dlatego, że my nie szukamy przygody. Tworząc rodzinę, staramy się utrzymywać płomyk w kominku. I co gorsza, wydaje nam się, że nasi partnerzy myślą tak samo. Ale okazuje się, że tylko nam się wydawało. I co nam pozostaje? Sama nie wiem. Bo JA CHCĘ SIĘ DOGADAĆ!!! Ale mi nie wychodzi. Przecież to straszne, kiedy musisz prosić o uczucia... to jest CHORE. Wiesz, czasem czuję, że serce mi pęka, ale najgorsze jest to, że nikogo to nie obchodzi. Ale ja nie chcę się zmieniać. Nie chcę być twardą BABĄ. Chcę być nadal czuła i wrażliwa.
  3. wiesz, moje obecne życie wygląda dokładnie tak samo... i czuje dokładnie to samo co Ty. Wszelkie sposoby, aby coś zmienić - zawodzą. Nawet dla mojego męża nauczyłam sie jeździć na motocyklu i zrobiłam prawko, ale co z tego... Ja chciałam żebyśmy spędzali czas razem, mieli wspólne zainteresowania (choć 1), ale to też za mało... jak zrobię coś tak jak chce, to wymyśla, że teraz to chce inaczej... i tak bez końca... a potem udaje, że nic sie nie stało i że nie wie o co chodzi... Ale najdziwniejsze jest to, że skoro tyle nienawiści mi okazuje, to dlaczego nie odejdzie? Ja bardzo go kocham, ale nie czuję aby on kochał mnie choć trochę. Jest złośliwy i bardzo często okropnie wulgarny i chamski. ...............
  4. nie chciałam CI powiedzieć, że masz odejść, ale że nie możesz zapominać o sobie. Wszyscy jesteście ważni. Wiele osób mi mówi - usiądźcie i porozmawiajcie, a ja za każdym razem powtarzam to samo - ale mój mąż nie rozmawia ze mną. Stale tylko mówi - o co ci chodzi, czepiasz się, stale masz jakieś reklamacje, napisz do Bravo... no i tak wygląda nasza rozmowa i ja też sie wściekam ja myślę, że wcale nie jest tak, że TY jesteś zła!!! Tylko gdzieś zgubiłaś siebie. Wiesz, ja tam psychologiem nie jestem i takiego doświadczenia nie mam, ale też wiele przeżyłam (niestety) Kiedyś usiadałam i zaczęłam zastanawiać się nad sobą i wiesz do jakiego doszłam wniosku - że połową sukcesu jest jak sama przed sobą przyznasz co Ty źle robisz, z czym Ty ię źle czujesz... tak naprawdę to nie jest ważne, co powiesz innym, ale SOBIE... tak właśnie jest w moim przypadku. pozdrawiam
  5. wiesz, nie miałam tak strasznego dzieciństwa, ale tak strasznego miałam pierwszego męża. Był marynarzem. Bił mnie, poniewierał... ale jakoś bałam sie odejśc, a poza tym bardzo go kochałam. Któregoś dnia jednak uciekłam (zaczął odprawiać nade mną egzorcyzmy - powiedział, że w moich oczach widzi szatana). Potem przeżyłam koszmar - śledził mnie, zamówił agencję detektywistyczną, ochroniarzy, bałam się wyjść z domu. Wiem, że to bardzo skrzywiło mi obraz życia i że teraz .. tak, ja Ciebie rozumiem. Chodziłam kiedyś do psychologów, ale to nie miało sensu. Wiedziałam, że jak sama sobie ze sobą nie poradzę, nikt nie potrafi mi pomóc. Może dlatego, że straciłam zaufanie, a może dlatego, że TEGO NIE ROZUMIELI. Po kilku latach poszłam na terapię metodą ustawiania rodziny - systemowa terapia Berta Hellingera. I prawdę mówiąc tylko to postawiło mnie na nogi. Trzeba to przeżyć, żeby zrozumieć, nie potrafię tego opisać. Zrozumiałam wówczas wiele spraw. Ale dzisiaj... mam 2 męża, ale popełniam te same błędy - zapominam o sobie, poddaję się wymuszeniom i nastrojom mojego męża, a na to wszystko patrzy mój 16-to letni syn. I co? I jak ja czegoś chcę to muszę zrobić to sama. np. dzisiaj - chciałam jechać do lasu, no i pojechałam SAMA. Natomiast on, kiedy poprosił go kolega, ubrał się i pojechał po niego do Gorzowa, a podobno, nie chciało mu się wychodzić z domu. A teraz SAMA siedzę w domu, bo mój mąż poszedł do kina. Bo przecież jestem nienormalna i nie wiadomo o co mi chodzi. Tak mogłabym pisać godzinami, ale... ten temat jest TWÓJ. Chciałabym, żebyś wiedziała, że nie jesteś sama. Bo jest gdzieś jakaś nowa znajoma, która od dzisiaj będzie myślała o Tobie :-)
  6. lara*

    witam serdecznie

    no i przyszła kolej na mnie prawdę mówiąc nie sądziłam, że kiedyś będę szukała takiego forum, ale... cóż... cieszę się, że Was znalazłam a co mi jest? w zasadzie niewiele. Jestem raczej wesołą osobą (a może już teraz udaje sama przed sobą - nie wiem, grunt, że raczej się uśmiecham), ale ostatnio czuję się kompletnie niepotrzebna, a bez tego nie umiem żyć. dopiero się zarejestrowałam i nie czytałam postów, ale wierzę, że dzięki Wam odzyskam to co mi odebrano
×