Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kat_harina

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kat_harina

  1. Hmmm, możliwe, że popadła w JAKĄŚ znieczulicę pochwową... http://www.turborotfl.com/upload/zdjecia/arty/jezyk_03.jpg Może to spotęguje jej doznania...
  2. W takim razie uzbrajam sie w cierpliwość... Ja czasami mam takie przebłyski, nawet dzisiaj- potrafiłam się zebrać, ładnie ubrać, pomalować. Rodzina nie mogła mnie poznać, mówia, ze schudłam, jednak ja się nie ważę... Nawet prawie zrobiłam dzisiaj rtg zęba, z którym zwlekałam chyba 3 miesiące, niestety spóźniłam sie- robili je tylko do 11. Później miałam wiele planów, myslałam, ze dam rade posprzatać, ugotować obiad... Skończyło się. Nie mam siły. Jednak wiem, że to w końcu minie..
  3. Dzięki! Wkręcam sobie fluo kazdego dnia, dzisiaj dawka 40mg. Wyrzuciłam ulotkę, bo zaczynałam odczuwać efekty uboczne, moze się zwyczajnie nakreciłam... Chociaz nigdy wcześniej nie miałam potwornych bolów głowy oraz zawrotów, jednak da się przeżyć... Staram się jakoś zmusic do wstania z łóżka, chociaż nie jest łatwo, walczę. Fajne jest to, ze nie odczuwam głodu, wczesniej zajadalam poczucie niepokoju, teraz praktycznie zmuszam sie do zjedzenia, zeby nie paść, to mnie chyba jeszcze bardziej pozytywnie nakręca. Tesknię za soba pozytywnie nakręconą, pełną energii do działania, towarzyską, usmiechniętą... Mam nadzieję, ze to powróci, z doświadczenia wiem że wraca... -- 28 paź 2013, 11:47 -- Jak dlugo czekałeś na efekty fluo? -- 28 paź 2013, 12:13 -- Aaaa, jeśli jest tutaj ktos z okolic Wroclawia, szczerze polecam wspaniałego lekarza- dr Pawel Chludziński.
  4. Witajcie. Od wczoraj zaczynam farmakologiczna walkę z moją "przyjaciółka" depresją... Zażywam Serolin, początkowo 20mg- przez pierwszy tydzien, później mam zwiększyc dawke do 40mg. Staram sie nie wkrecać sobie zadnych efektów ubocznych, chociaz wydaje mi się ze mam jednak lekkie zawroty głowy oraz suchośc w ustach, póki co, nic innego nie odczuwam... Boje się jedynie o moje libido, że się pogorszy. Nie jest to moja pierwsza historia z fluoksetyna, 8 lat temu leczyłam nia bulimię połączona z depresją... Przez kilka lat bylo ok, wyszłam z tego, bylam szczęsliwa... Jakiś rok temu znowu wszystko sie posypało, straciłam chęć i radość życia... Bulimia nie wróciła, jednak "przyjaciółka" depresja tak... Jednak nie mam zamiaru się poddawać, walczę! za Was również trzymam mocno kciuki :)
×