Hej. No to może ja opiszę co mnie trapi już jakieś 10 lat.
Od czego to się zaczęło, moja Mama była zawsze nadopiekuńcza, a ja zawsze trochę nadwrażliwy. Dodatkowo mam wypadanie zastawki mitralnej, chyba tak to się nazywa więc, czasami po porostu kołata i boli mnie serce. Miałem kilka sytuacji kiedy robiło mi się niedobrze, lekarze badania wszystko dobrze i tak w kółko. Potem doszły do tego napady paniki. Zaczęło to mi mocno przeszkadzać w życiu. Leczyłem się rok Fevarinu. Pomogło na jakiś czas. Niestety od niedawna powróciło. Znów bóle w klatce, znów obsesyjne myśli ,że to zawał. Nakręcam się potem to ucicha. I tak w kółko raz na jakiś miesiąc dwa miesiące. W zależności od okresu mojej kondycji. Pewnie mam połączenie NN z NL. W środę miałem znów napad paniki. Zaczęło się do bólu w klatce, potem pot, zdenerwowanie, taka na maksa spinka gula ,aż boli przy oddychaniu. Ledwo dojechałem do domu. Tam Afobam powoli przechodzi chodź ale strach znów powoli wraca. Najbardziej się boję ,że to mnie gdzieś dopadnie w nieprzewidzianym miejscu ,że nie mam nad tym kontroli. Myśli o tym ,że ze mną tzn. ,że z moim zdrowiem coś nie tak stają się obsesyjne. Chodź wiem ,że nic się nie dzieje. Ale ja to wszystko naprawdę czuję. Szukam pomocy, dobrego specjalisty, grupy wsparcia czegokolwiek.