Tez byłam w toksycznym związku przez około rok, w ciągu którego były zdrady, obojętność w stosunku do mnie, ciągłe niezadowolenie partnera no i oczywiście także "dobre" chwile kiedy to byl nagle inną osobą, jak nie on, aż w końcu po jednej ze zdrad i odkryciu na portalu spolecznosciowym, że byłam wiele razy okłamywana dałam sobie spokój na kilka miesięcy, dlatego że nie potrafiłam przestać zupełnie rozmawiać i pisałam smsy a do tego widziałam go prawie codziennie na uczelni to niestety aż do teraz mamy kontakt i jestem ciągle uzależniona z czym nie mogę sobie poradzić. Nie potrafię nie pisać dłużej niż jeden dzień i bardzo mnie to męczy, a do tego wtedy zaczynam o tym myśleć no i pisze, spotykam sie.. Wiem ogólnie co to za typ człowieka i wiem, że jest przemocowcem, wszystko rozumiem i wiem, że nie chce mieć z nim kontaktu, być z nim itd (on ciągle o mnie zabiega i teraz jest dobry, kochany i ma nadzieje, że z nim bede chociaz mowilam ze to juz niemozliwe, mowi ze mnie kocha, ze to jeszcze wieksze uczucie niż jak z nim bylam) ale jednak boje sie tej samotności, boje się, że w moim życiu już nic się nie będzie działo i nie potrafie tego tak definitywnie zakonczyc.
Co ciekawe zauważyłam pewną zależność, że często ludzie którzy sami mieli przemoc w rodzinie albo stają się tymi przemocowcami albo wiążą się z nimi... Ja miałam ojca przemocowca, który od kilku lat nie mieszka z nami i mamy wreszcie szczęśliwy, normalny dom a mama się z tego wszystkiego wydostała i jest zupelnie inną osobą.
Proszę o jakieś rady w tym jak mogę skończyć z tym uzależnieniem (mama nic nie wie o tym, że byłam z nim w zwiazku i raczej nie chce mowic). Najbardziej się boję właśnie tego, że nic się nie będzie działo u mnie w życiu, że będzie taka pustka...