Skocz do zawartości
Nerwica.com

buczi79

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez buczi79

  1. No czekam Alus niecierpliwie , scuskam cieplutko :-)
  2. Witajcie wszyscy :) Na początek chciałbym Wam wszystkim podziękować za wsparcie ,bo to dzięki Wam udało mi się wytrwać w trudnych chwilach . Wyszedłem ze szpitala w piątek . Pierwsze dni nie były za wesołe , dominowało uczucie niepewności , ale przynajmniej nie lęku !!!! Czy uczucie lęku minęło bezpowrotnie ??? Jasne ,że nie pojawia się czasem i znika , no i nie jest już tak intensywny i trwa dużo krócej. Co mi dał szpital ??? Bardzo dużo !!!! Przede wszystkim wskazał mi drogę , jak powinienem się wziąć za swoją chorobę , moje lęki zostały na tyle wyciszone , że mogę się zająć sobą i rodziną . Jasne ,że nie wszystko jest kolorowe , ale przynajmniej w miarę normalnie funkcjonuję . Chodzę do psychoterapeuty i na zajęcia grupowe . Czytam , relaksuję się , ćwiczę , prowadzę zapiski i dzienniczek uczuć. To wszystko elementy psychoterapii , którą się zająłem , najpierw sam , a teraz pod okiem psychoterapeuty. Wiecie co najważniejsze mi dał szpital ??? Pewność , że mój lęk nie zrobi mi krzywdy !!! Jak walczyć z lękiem??? To banalnie proste , pogodzić się z nim ( nie wyganiać go na się , zaakceptować go ) , kochać wszystkich i wszystko , śmiać się jak najwięcej , wybaczać i okazywać wdzięczność , przełamywać lęk ( najlepsza będzie metoda małych kroków ) i jedno z ważniejszych - zawsze pamiętać o tym ,że nam się uda . W moim przypadku pomocna jest farmakoterapia , bez niej bym nie wystartował , konsekwencja i psychoterapia . Nie myślcie , że jestem już zdrowy , bo tak chyba nie do końca :) Ludzie po wyjściu z nerwicy lękowej , często opisują swoją chorobę jako coś fantastycznego i najlepszego co im się przytrafiło w życiu . Nigdy tego nie mogłem zrozumieć , ale teraz zaczynam chyba łapać o co w tym chodzi. Choroba wskazała mi to , że coś w moim życiu jest nie tak i że czas na zmiany , pora żyć pełnią życia , śmiać się i kochać , przeżywać każdy nawet najgorszy dzień najlepiej jak potrafimy ...... mamy tylko jedno życie i do cholery chcę zacząć być jego reżyserem , a nie biernym statystom !!!!
  3. Jutro wychodzę:-) jest dobrze , napiszę więcej już z domu , bo stukanie na telefonie mnie juz męczy. Pozdrawiam Was -- 21 lis 2013, 20:41 -- Jutro wychodzę:-) jest dobrze , napiszę więcej już z domu , bo stukanie na telefonie mnie juz męczy. Pozdrawiam Was
  4. Żyje zyje :-) jakos nie mam zapalu do pisania :-) Muzykoterapia trwa ok 30-40 min . Lezysz sobie na materacu pod kocykiem i słuchasz muzy relaksacyjnej lub treningu relaksacyjnego Jacobsona :-)
  5. Rozumiem Cię doskonale Agusiu :-) no w moim przypadku to początek drogi. Mobilizacja jest u mnie na wysokim poziomie , leki również biore , a co do psychoterapii to ja poprostu lubię pracować nad sobą pod fachowym okiem. Cieszę się ,ze wyszłas z tego i pracujesz :-) Fajnie, ze są osoby , ktore z tego wyszły. Pomimo różnic w objawach wierzę ,ze i mi się uda z tego wyjść , oczywiscie nie tylko biernie czekając az będzie lepiej. Dużo zdrowka Ci życzę , bo to podstawa , a o resztę zadbasz sama:-)
  6. Ja też się z Tobą nie zgodzę . Poczekaj na bardziej stresującą sytuację w Twoim życiu wtedy się przekonasz ( oby nie ) Czy teraz nie bierzesz już lekow??? Wiesz mówienie o mobilizacji gdy nie mogłem przejsc pięciu kroków do łazienki trochę mnie śmieszy ( bez obrazy ) ,ale ja nie mogłem wykonywać najprostrzych czynnosci , więc choćby przyszedł do mnie sam papież nie byłbym w stanie nic zrobić . Zgadzam się ,ze leki są potrzebne ,ale tylko po to by zająć się psychoterapią ,badź autoterapią , bo to jedyna droga do PEŁNEGO wyleczenia . Nie jestem specjalistą , ale wiele już wiem o nerwicy . Lekarz ostanio mi powiedział 50%sukcesu to leki ,przynajmniej na początku , a drugie 50% to psychoterapia ,ktora pozwoli nam oswoić lęk . Prędzej czy później lęk powróci , ale jesli poznamy metody "opanowania" go to stanie się coraz rzadszym gosciem naszego umysłu. Jesli chodzi o objawy somatyczne to wcale nie są mi obce: bole brzucha , głowy , przewlekłe biegunki , duszności , kołatanie serca ,bole w klatce.piersiowej .A czy wrócę do szpitala? Całkiem możliwe i wcale się tego nie boję . A skoro tu jestem i pracuję nad sobą to znaczy ,ze mobilizacji mi nie potrzeba ,bo mam jej w nadmiarze . Chcę się wyleczyć mało tego ,ja się wyleczę . I szczerze wątpię czy sama mobilizacja wystarczy . Pozdr -- 11 lis 2013, 22:59 -- Chętnie bym podyskutował dłużej ,ale jutro cały dzień zajęć. Trening Jacobsona i do spania. Jeszcze jedno zdanie muszę powiedzieć , gdyby sama mobilizacja i leki były wystarczające byłbym już zdrowy...
  7. monk.2000 najgorsze co mozesz zrobic to zwątpić . Wierz w to , ze wyzdowiejesz . Nerwica lękowa jest w 100% wyleczalna. Poczytaj trochę. Przyklad naszego kolegi kamilwin . Wyszedł chłopina przez autoterapie . Nie twierdzę , ze to dla Ciebie jedyna droga do wyzdrowienia , ale są wokół swietni psychoterapeuci , ktorzy mogą Cię przez ten proces przeprowadzić. Powinienes przygotowac sie na ciezką i malo przyjemną pracę . No i cierpliwosci . Nerwicy nie wyleczysz w miesiąc . Jedyną drogą jest auto lub psychoterapia . Leki mogą jedynie "zaslonic" na jakisz czas objawy . Chcesz się wyleczyć??? To szoruj na psychoterapie i nigdy się nie poddawaj ,a będzie dobrze. Pozdro
  8. Jak tylko sobie życzysz Alu , rozumiem Cię doskonale . Z chęcią poczytam Twoje wpisy :-) Trzymaj się cieplutko.
  9. Alu , cieszę sie ,ze podjęłaś taką decyzję. Jeśli masz ochotę , to śmiało możesz dołączyć do tematu założonego przeze mnie ,zawsze to będzie ciekawiej. Trzymaj się ciepło i napisz czasem co u Ciebie .
  10. No i zleciał kolejny dzionek. Zainteresowanym powiem , ze pomimo ciągłych atakow lekow , trwają one zdecydowanie krócej. Walczę z nimi na wszystkich frontach:-) Zwyczajnie się nie poddaje i nie poddam ;-) I powiem Wam , ze wcale nie jest łatwo. Momentami nawet bardzo cięzko , ale jestem wdzięczny ,ze wogóle rano otwieram oczy. Coreczka mi przyslala z domu piekne rysunki , ktore mnie podnoszą na duchu. Dzięki Niej i mojej żonie mam siłę walczyć . Powiem jeszcze ,ze w szpitalu poznalem wspanialych ludzi , ktorzy chorują na urojenia i psychozy itd. a pomimo tego stać ich na uśmiech i dobre słowo , to też motywuje. Chodzi o to żeby ciagle nie narzekać , bo jak bedziemy tak sobie to wmawiac to tez tak będzie , czyli banan na ustach nawet w tych ciężkich momentach :-) -- 07 lis 2013, 21:30 -- Dzisiaj wielki sukces :-) wyszedłem na 40 minutowy spacer . Ciężko bylo ,ale na następnym bedzie już łatwiej . Tutaj posiedzę jeszcze 2 tygodnie. Potem indywidualna psychoterapia . Zaplanowane mam jeszcze DDA w Legnicy . A na wiosnę idę do specjalistycznego szpitala , ktory specjalizuje się w leczeniu nerwic lękowych. W międzyczasie , autoterapia i będzie git .Dla zainteresowanych , z łóżka nie wychodzilem od prawie 3 mcy , więc wspomniany wyżej spacer to ogromny postęp. Wcale nie był to spokojny spacer ,było dużo lęku ,ale będę wychodził na kolejne do skutku:-) Pamietacie Foresta?? Run Forest Run :-) Tak się czuję , jakbym znów uczył się chodzic i nie skupiam się na problemach i trudach tej drogi tylko na radości i szczęściu z końcowego efektu:-) pozdrawiam Was wszystkich.
  11. Wszystko zależy od tego czego oczekujesz od szpitala . Wiadomo , ze w 2 dni lekami Cie tu nie wyleczą. To by bylo za łatwe , po za tym raczej nie realne. Dzienny jasne czemu nie , ale jak ktos nie wstawał z łóżka 3 miesiące to myslisz, ze zdecyduje się na dzienny ??? I jeszcze jedno , jestem tu 12 dni i zrobilem ogromne jak na mnie postepy . Już wiem o tym , ze decyzja o szpitalu byla słuszna i to bardzo słuszna. Samo nic nie przejdzie , potrzeba więcej pracy nad sobą , tu mam czas własnie na taką autoterapie pomimo tego , ze jest tu prowadzona terapia indywidualna. Muzykoterapia, silownia, spotkania grupowe itd. -- 05 lis 2013, 15:52 -- Kamilwin -- moj Ty guru ;-) zartuję . Wiesz pobyt tuw szpitalu ppozwolił mi na jeszcze wieksze skupienie sie nad sobą , nad sumienną , choć bez rygoru autoterapii. Poranne strony , to już nawyk:-) lubię to robic:-) trening Jacobsona lub muzyka relaksacyjna przed snem. Afirmacje. Wizualizacje. Ćwiczenia na silowni. Słońce na buzi , wiecej się usmiecham nawet podczas lęku staram się choc trochę wykrzywic buzie w banana:-) nie zawsze to wychodzi . No i kwintesencja metoda jednego kierunku , choc wcale nie latwa i niebardzo przyjemna powoli przynosi efekty, choc z poczatku ich nie bylo. Dzisiaj z zapałem poszedłem ns siłownię. Bylo ok 25 osob bo 2 oddziały razem , bo i trochę na atlasie , steper, rowrek i reakcja ciała najnormalniejsza w swiecie. Poty przyspieszony oddech i bicie serca i....atak ale siedzę sobie dalej na rowerku , wokół pelno ludzi i pomyslalem sobie niech się dzieje co chce mam to gdzies i co....i metoda jednego kierunku przy tych wszystkich ludziach na tym rowerku. Straszne to bylo i nawet gorzej się poczulem, ale gdy ochłonąłem trochę przyszlo niesamowite poczucue wygranej , satysfakcji ,siły, taka kompilacja szczęścia i spełnienia. Czuję ,ze w meczu Nerwica- Buczi jest wynik 1000- 1 dla nerwicy ,ale dzisiaj strzeliłem dziw..e pierwszą bramkę . Także nigdy przenigdy się nie poddam :-)
  12. Spoko jakos leci . Nawet lepiej :-)Dzisiaj zastosowalem metode jednego kierunku w pelnej sali ludzi było ciezko i to bardzo natomiast 30 min po przecudowne ucucie , a teraz spadam na muzykoterapie .Napiszę.wiecej i dokładniej wieczorkiem.
  13. Spoko leci jakos raz lepiej , raz gorzej , no ale walczę dopóki starczy mi sił . Z leków to biorę tylko pernazyne i propranolol i o dziwo nie czuję pogorszenia , szału na plus też nie ma. Była dzisiaj u mnie żonka i humor mi się trochę poprawł , więc walczę moi drodzy , no w sumie może nie walczę w bezpośrednim sensie , tylko skupiam się na tym jak nauczyć się z tym w miarę normalnie funkcjonowac :-) -- 04 lis 2013, 16:49 -- Minęła niedziela . Dzisiaj trochę lepiej się czuję , byc moze dlatego , ze robilem EKG serca i wyszlo git. Rozczarowanie , jestem zdrowy;-) Smieje się ,bo wszyscy szukamy jakieś choroby byle by to nie była Nerwica :-) Doszedłem dzisiaj do wniosku, ze psychoterapia , autoterapia , jest sporo skuteczniejsza od tych setek tabletek . Uwazam , ze musimy bardziej skupic się na tym co siedzi nam w glowie , no i jak to rozwiazac niz na tej magicznej pigułce , ktora rozwiąże nasze problemy . Czesto słyszę, ze ile mozna wracac do tego co bylo, a no można, a ile można lykac tabletki , które i tak działają nie do konca tak jak chcemy . Co jest lepsze sami zdecydujcie, ja uwazam ,ze jak jest bardzo zle to tabletki pomogą nam dojsc do takiego stanu , ze bedziemy mogli zając się psychoterapią , bądz autoterapią. Najważniejsze , aby ni poprzestac na tabletkach . Znow ryzykuje banem polecając te książki , ale to dzięki nim robi mi się lepiej na sercu, lżej, bardziej optymistycznie. Wię moze ty razem nie wymienię autorów tylko tytuły owych biblii . Stary testament ;-) pt. " Oswoić lęk " oraz nowy testament pt . "Sztuka zarządzania strachem" Jak miewam gorsze dni w szpitalu , to sięgam po jedną z nich i łykam stronę po stronie niczym relanium :-) A efekt podobny , tylko po przeczytaniu zostaje na dluzej w głowie. Kamil już więcej nie będę ;-)
  14. Nie wiedziałem, ze są tam i łosie :-) To fakt jest to niebezpieczne. No , ale te lasy i zwierzaczki byly tu przed nami. W niemczech te szybkie drogi są osłonięte siatką . A na tych pozostalych to noga z gazu , nie ma wyjścia
  15. Widzisz Alu co szpital to inaczej to nazywają , ale rzadko kiedy z nerwicą biorą na zamknięty. Ja jestem w Złotoryi i jest tu bardziej jak w sanatorium. A tak po za tym jesli jesteś z Gorzowa , to bylem tam na wakacjach a dokładnie w Mironicach. Przepiękne miejece ,zazdroszczę Ci tych pieknych lasow i jezior :-) -- 01 lis 2013, 18:37 -- PJT - masz mega avatar ustawiony ,az ciary przechodzą. :-) ja jestem na 2- osobowej sali . Maksymalnie są 4 czy 5 odobowe.
  16. dusznomi . Dzięki za miłe słowa , myślę ze dzięki takiej postawie jak opisujesz . No i bądź co bądź praktykujesz ( - jemy ) jesteśmy w stanie poprawic komfort naszego życia. A wspieranie się wzajemne dodaje nam sił , aby zmagać się z tym na codzień. Między innymi " zabrałem " Was tu ze sobą. Czuję , ze jest mi lżej, choć wcale nie jest łatwo. Idę trochę w kime , bo dzisiaj święto i nie ma zajęć. Dzisiaj samopoczucie wedruje w górę o jakies 2-5% :-) Postaram się jeszcze napisac cos wieczorem. Nerwica jest uleczalna - pamietajcie o tym każdego dnia :-) aha może zapalcie jej dzisiaj znicz na pożegnanie :-)
  17. Tyrr - więc lepszego posunięcia jak przyjecie się do szpitala nie widzę . Każdy problen trzeba zacząć od diagnozy , aby wiedzieć jak się do niego zabrac . Odwagi sama diagnoza Ci ulzy , bo niewiedza jest jeszcze bardziej dolujaca :-) -- 31 paź 2013, 19:59 -- Fakt - duzo zależy od szpitala .
  18. Dark - chyba nie byles w psychiatryku , tel masz zawsze kolo d... .po za tym sale są zamykane na klucz , ktory masz zawsze przy sobie np. gdy idziesz na faje.
  19. No moje nerwusy kochane dzisaj trochę gorszy dzionek ,ale jakos ciągnę. Wszystko przez to , ze się trochę zaziębiłem i to nasila objawy, ale szczerze mówiąc mam na to wyjebane :-) Staram się ostatnio mieć bardziej wyjebane na lęki ,zawroty glowy na pobudzenie , bo w sumie to tylko mysli , a ja jestem czymś więcej niż tylko myslami czy odczuciami z ciała , jestem nad tym wszyskim i staram się myśleć pozytywnie , nawet wtedy gdy mam telepawki:-) Lekarz kazał myslec mi pozytywnie :-) znacie ten numer:-) Ale tak serio to taki trochę gorszy dzień , trochę podobny do pierwszego , w sensie samopoczucia. Z tym , ze Wy wiecie , że nie poddam się , biorę każdy dzień na klatę i ten najgorszy też:-)
  20. Clementine - nie perzerazaj się tak , widzisz nasze ciała reagują tak na napięcie , stres czy lęk i nie ma w tym nic nadzwyczajnego u mnie jest bardzo podobnie. Część naszego mózgu nie jest w stanie rozróżnić czy jest w prawdziwej sytuacji zagrożenia życia , czy poprostu nie. Bo nasze mysli zdenerwowanie , lęk, napięcie powodują identyczny stan jakby np. ktoś nam groził nozem. Stad to walenie serca, uczucie duszności , mrowienie konczyn zawroty glowy czy ataki paniki. Musisz wiedzieć o tym ,ze pomimo fatalnego samopoczucia nic Ci nie grozi , choć wydaje się całkiem inaczej. Pomysl o psychoterapii , to moze sporo pomóc . Chodź do psychiatry da Ci leki , które Cię uspokoją i pozwolą popracować nad sobą. Pamiętaj , ze jest wielu ludzi z takimi problemami. Między innymi ja. I nigdy się nie poddawaj , a z pewnością zwyciężysz:-)
  21. Ja biorę dopiero 6 dzień i czuję słabą poprawę , ale wyczuwalną. Myślę , ze sie rozkreci , lekarz mowił ,ze pełny efekt bedzie po 2-3 tygodniach. -- 01 lis 2013, 10:57 -- Na początku miałem 3 x 5 mg przez pierwszy tydzień , teraz mam 3 x 10 mg . Mam pytanie . Czy u Was buspiron poprawiał Wasz stan stopniowo , czy dopiero po 2-3 tygodniach , tak nagle z dnia na dzien?
  22. Tu niby też tak jest ,ale mozesz miec smartfona , lapka , nawet swoje telewizory maja w pokojach. -- 31 paź 2013, 08:55 -- Tyrr jesli masz nerwice , to nikt Cię nie zamknie :-) nikomu nie zagrażasz więc tym się nie przejmuj. I pamietaj , zawsze masz jakieś wyjście , mozesz np. wyjść na wlasne zyczenie jesli uznasx, ze nie dajesz rady lub poprosic o leki jesli bedziesz za bardzo spięty. Nie mysl o tym za duzo będzie dobrze:-)
  23. Hehe dopiero tutaj w szpiatu zasuwam na silowni :-)
  24. Ważę 101 kg , ale te 3 miesiące w łóżku bardzo mnie oslabily , a przynajmniej sobie tak wkrecalem w glowie , no ale fizycznie tez się słabo czułem. Tutaj postawiłem wszystko na jedną kartę , tez mi się ciagle wydaje ze jestem slaby, ale jak udowodniłem sobie dzisiaj to nie do konca tak jest. Jesli bedziesz sobie caly czas powtarzał , ze jestes slaby to tak będzie i analogicznie odwrotnie. Zawsze rano powtarzam sobie tak. Jestes coraz silnijszy , jestes coraz zdrowy, jestes coraz bardziej pewny siebie i to powoli dziala . Nie raz najprostsze rzeczy są najskuteczniejsze , tylko trzeba w nie wierzyć, choć trochę:-) emilk , trzymam kciuki , w szpitalu nie jest źle, poznasz fajnych ludzi. Nie nakrecaj się negatywnie. Postaraj się potraktować to jako przygodę . Pamietaj ,ze zycie to wielki plac zabaw , tylko z wiekiem zapominamy się w nim bawić :-)
  25. true miło mi. Pytaj jeśli tylko bedziesz miała na to ochotę lub poprostu pisz co tylko chcesz :-) dziękuję za wsparcie to mnie uskrzydla :-) -- 30 paź 2013, 18:29 -- I jeszcze mały przykład na siłę i wyższość umysłu nad cialem . Dzisiaj na silowni ustawiłem sobie ciężar 105 kg do wypchnięcia na siedząco rękami. Po mimo tego ,ze podchodzilem do tego ćwiczenia trochę zrezygnowany ,to mocno wierzylem ,ze mi się uda i...... wypchalem , nie 1 , nie dwa a 7 razy . Siłq umysłu i wiara w siebie potrafi przenosic góry. I tak tez będzie z moją nerwicą. Wierze ,ufam i akceptuję i do licha zwycięże .
×