Skocz do zawartości
Nerwica.com

zizek

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zizek

  1. kochana, tak nie mozna!!! zrob sobie jeden dzien tylko dla siebie, idz na zakupy, do fryzjera, wez ze sobą przyjaciółkę i wygadaj sie...ja ze stanu nicości wyciągnęłam sie z dnia na dzien... mocno wyluzowałam, zajęłam się sobą, postanowiłam wziąć się w garść, pamiętam, jutro moze byc tylko lepiej!!! 13 48 944 to moj numer gg, jesli chcesz pogadac, chetnie posłucham.
  2. Kochana, nie załamujmy się...i co z tego, że trafiłysmy na idiotów, moze to znak, ze czeka na nas ktos inny, lepszy...nie zasłuzylysmy na takie traktowanie, zajmijmy sie soba...ja chce np. odswiezyc kontakty ze znajomymi, ktorych stracilam przez brak czasu, isc do fryzjera i zrobic diametralną zmiane, pokazac co stracil...musimy zrobic krok naprzod! nikt za nas tego nie zrobi, a im wczesniej dojdziemy do siebie i sie odbudujemy tym lepiej dla nas....wiem, ze boli, ale co nam pozostaje...badzmy egoistkami, trzeba sie pozbierac
  3. chyba chciałam usłyszec co innego..ale obawiam się, że pewnych osób zmienic nie mozna...takie były, są i raczej będą...no cóż, szkoda tylko, że to tak boli...chciałabym, zeby wiecej mezczyzn myslało tak jak my...
  4. szczerze, to nie rozumiem dlaczego tak jest, ze rozróżnić możemy ludzi na wa typy...gdy jestes z kims i myslisz, ze to wlasnie ta jedyna osoba w Twoim zyciu, nie chcesz jej ranic...ja tak mam. W drugą stronę jest za to inaczej...czy myslicie, ze moze to wynikac z niedojrzałości? Czy chłopak - męzczyzna w wieku 30 lat, moze byc az tak niedojrzały? a moze wiek nie ma znaczenia...od dluzszego czasu obserwuje mojego chlopaka i czuje, ze chce mnie zdradzic...albo sie hamuje, niestety nie mam pewnosci czy juz tego nie zrobił. On czesto wyjezdza słuzbowo, chodzi na wiele kolacji, ufam mu wiec nie robie z tego draki, moze to tylko flirt...nie chce go z drugiej strony usprawiedliwiac...jak mam sie sama zachowywac aby nie popasc w skrajnosc i dowiedziec sie jak bylonaprawde.
  5. nie potrafie sobie poradzic z tą całą sytuacją, jest to dla mnie dziwne, tym bardziej, ze nie naleze do osob zaborczych, podchodze do wielu kwestii zwiazkowych naprawde na luzie, pozwalam na wszystko i licze na umiar...ale stare dobre przyslowie mowi "umiesz liczyc, licz na siebie"...a gdy sie kocha, to stara sie nie dopuszczac takich mysli do siebie...nie chce tak poprostu odejsc, chce uzyskac odpowiedz szczerą na moje pytanie, ale juz nie wiem jak je zadac...ciezko rozmawia sie z kims, kto w powaznej rozmowie zacina sie i nie potrafi rozmawiac...i to nie tylko w tej kwestii...powiem Wam jedno, mam mętlik w głowie i sobie nie potrafię nic uporzadkowac...
  6. ten sam problem mnie nie dotyczy, gdy juz nie masz siły, nie mozesz mysle o niczym innym, niby dookoła tyle usmiechających sie do Ciebie osób, ale ty z tą jedną myślą nie dajesz sobie rady...ja nie potrafię myslec o niczym innym (choc sie staram), kazde przytulenie z jego strony powoduje, ze widze te dziewczyne... z calym szacunkiem dla mezczyzn, ale ja zawsze trafiam na niewiernych, choc sama nie ogladam sie za innymi...głowa do góy, musimy byc silne i pokazac kogo mogą stracic! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:29 pm ] no wlasnie nie odpowiada, zacina sie i mowi, ze nic nie było....ale ja czuje, ze cos jest nie tak...eh, chyba czas wziac sie za siebie, bo coz mi zotało
  7. A ja podejrzewam zdradę, jestem prawie pewna w 100% ze on mnie zdradził, są smsy, maile, któe znalazłam, nigdzie sie nie przewijaja słowa swiadczace ze doszlo do czegokolwiek, ale słowa swiadczace o jego fascynacji innymi kobietą...czy czas to skonczyc? czy mozna cos z tym zrobic? Jest mi o tyle ciezko, ze mam lekką depresję i w złych chwilach, które zajmują 3/4 moich mysli, mam ochote to skonczyc...kocham...ale czy jestem kochana?
  8. chciałabym być tak optymistycznie nastawiona, chodzić z z głową lekko zadartą do góry, nie patrząc na opinie innych...pracowałam jako fotomodelka x czasu temu, miałam tyyyle siły i chęci zeby dbac o siebie...nieby teraz najgorzej nie wyglądam, ale sama nie uwazam siebie za piękność, mój chłopak nawet nie próbuje mnie zrozumieć i krzyczy gdy jestem smutna...ogląda się za innymi nawet tego przede mną tego nie ukrywa...to normalne wiem, ale mnie to boli, myślę wtedy "jaka ja jestem brzydka"...nie mam siły robic ze sobą cokolwiek, nie wiem czy w obecnej fryzurze mi dobrze, czy tez nie...i nie wiem czy komukolwiek sie podobam..to tak z mojej strony mały wpis...chciałabym juz byc na jednym ze schodów do szczescia. pozdrawiam,
×