mandy3244
-
Postów
70 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez mandy3244
-
-
EmInQu, dziękuję, aktualnie planuję je skrócić, bo przekroczyły już szokującą dla mnie granicę 50 cm^^ ale na pewno nie na całkiem krótko, oj nie nie nie
PJT, mi również miło :)
Kalebx3, dzięki :) to jest screen z teledysku Eda Sheeran'a "Give me love", polecam!
-
Nefertari, chodzi właśnie o te 2 powody co wymieniłaś, ale kiedyś na pewno zdecyduję się na terapię
-
Nefertari, myślałam, ale nie mam na razie takich możliwości niestety
-
Nefertari, nie, nie korzystam z psychoterapii
-
[videoyoutube=np3QLrHJmRA][/videoyoutube]
-
więc może i ja...
i proszę, proszę, proszę nie krytykować włosów bo to był chyba jakiś "bad hair day"
-
zły dzień ;/ już się nawet złościć nie potrafię, ciekawe czy zostały mi jeszcze jakieś emocje... no i nadgarstek tak kusi
-
-
tnę się około roku, długo wcześniej zwalczałam tę ochotę ale jak później już coś pękło we mnie, to już poszłooo...
rozmawiałam o tym z moim psychiatrą i panią psycholog do której zostałam skierowana na badanie osobowości,(ale wydawało mi się że ona w ogóle uznała to za nieistotne, ogólnie traktowała mnie jak jakiegoś gówniarza który sobie coś ubzdurał)
-
pamiętam jak w dzieciństwie drapałam strupki, wszystkie, dopóki rana się nie zagoiła. teraz mam tak samo... tnę się, potem zdzieram te głupie strupy i patrzę jak wszystko się goi.
no i nigdy nie cięłam ręki a przedwczoraj podrapał mnie mój kotek właśnie w nadgarstek... matko, dziś prawie cały dzień przyglądałam się tej szramce, taką mam ochotę wziąć żyletkę i zatopić ją właśnie TAM, raz i dobrze...
-
miałam dziś atak, pierwszy raz przy tacie, nie wiedziałam co się dzieje wokół mnie, on myślał że mam jakiś wylew, udar czy coś plus ręce mi się trzęsą niemiłosiernie cały dzień ;/ jeszcze jutrzejszy dzień mnie chyba kompletnie dobije, tak czuję...
-
-
-
-
-
Cześć! mam 20 lat, cierpię na zaburzenia lękowe i depresyjne, w sumie dopiero rozpoczęłam leczenie. długo nie mogłam zdecydować się na odwiedzenie specjalisty, dopiero gdy znalazłam się "na granicy" stwierdziłam że nie poradzę sobie sama, szczególnie w otoczeniu tych ludzi w kręgu których jestem. bardzo mi ciężko, szczególnie ostatnio, moje poczucie własnej wartości osiągnęło już chyba poziom 0 i nie czuję żeby miało się coś poprawiać. w moim życiu nastała kompletna stagnacja (piękne słowo), nie widzę żadnego celu, sensu.
wow, jak przeczytałam to co napisałam to stwierdziłam że jestem naprawdę popaprana (oO)
no dobra, pojojczałam, wystaarczy na dziś...
-
mój numer 38244039 :) chętnie z kimś popiszę :)
-
straciłam pracę... po niespełna miesiącu, no nie mogę... jednocześnie mnie to cieszy, martwi i śmieszy... z jednej strony jej nienawidziłam, ale przynajmniej nie spędzałam wiele czasu na myśleniu o sobie i swojej psyche. a teraz? siedzę w domu jak jakiś darmozjad, nie mam powodów żeby nawet wstawać z łóżka, bez sensu
-
ja poznawałam się w realu z osobami z netu ale to nigdy nie było "to". ogólnie ja jako osoba robię niezbyt dobre pierwsze wrażenie i może ktoś kto ze mną pisze później się rozczarowuje moją rzeczywistą, nie wiem jak to nazwać, nieśmiałością? nieumiejętnością takiego łatwego kontaktu z drugą osobą na żywo? nie wiem, chciałabym znaleźć kogoś, nawet nie do spotkań, tylko kogoś do kogo mogłabym zadzwonić w nocy i kto by zrozumiał że nie zawsze jest mi "łatwo", szczególnie że w realu nie mam nikogo kto by nawet wiedział że się leczę na jakiekolwiek zaburzenia i chyba się już pogodziłam że prędko się taki ktoś nie znajdzie
Samookaleczenia.
w Zaburzenia osobowości
Opublikowano
Nefertari, wiem, wiem, tylko po pierwsze nie mam na razie warunków żeby dojeżdżać, a poza tym to bardzo bym chciała żeby moim terapeutą był mój obecny lekarz, ale na terapię przyjmuje tylko prywatnie