Skocz do zawartości
Nerwica.com

mandy3244

Użytkownik
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mandy3244

  1. Mieszkam na wsi. Nie mam tu nikogo znajomego, ani kogoś kogo mogłabym poznać.

    Jak mieszkałam w Lublinie to były osoby, które mnie rozumiały, tam się nie izolowałam. Tutaj jestem tak trochę skazana na izolację. Nie wygadam się przecież rodzicom.

    Planuję iść do psychiatry. Przynajmniej z nim pogadam.

  2. Jak mam nie dawać się swoim emocjom? Jak uwierzyć w siebie? Staram się żyć normalnie, ale on śni mi się co noc. Czasem wyobrażam sobie, że niepotrzebnie się wyprowadziłam, skoro on cały czas mnie prześladuje w myślach.

    Potrzebuję kogoś obok siebie. W tym momencie nie mam nikogo. Jest mi tak smutno z tej samotności...

  3. Cześć,

    Nie radzę sobie. Jest mi bardzo ciężko. Mam 22 lata, zostawiłam chłopaka, który się nade mną znęcał psychicznie, mieszkałam z nim. Postanowiłam go zostawić, byłam spakowana, rano miałam jechać do domu... A on mnie zgwałcił. Teraz jestem daleko od niego, myślałam, że się uwolniłam, a teraz ciągle powracają te sny... Nie wiem czemu nie daje mi spokoju. Mówił, że jak go zostawię, to się zabije. Nie mam pojęcia co u niego. Słyszałam teraz, że rozpowiada, że ukradłam mu pieniądze. Wróciłam do rodziców, szukam tu pracy. Po nim zostały mi głównie długi. Poradzę sobie z nimi.

    W dzieciństwie molestował mnie brat, ostatnio jak był w domu, to też oferował mi jakieś propozycje seksualne... Dał mój numer swojemu koledze, jakiemuś zbokowi. Postanowiłam całkowicie zerwać z nim kontakt.

    Jest mi okropnie wstyd. Wstyd, że trafiłam do takiego związku, że tak mnie uzależnił od siebie psychicznie... Szantaże emocjonalne świetnie na mnie działały. Nie umiałam go zostawić. Ale muszę myśleć o sobie.

    Po tym co się stało, wygadałam się mojemu przyjacielowi na drugim końcu polski. Zaprosił mnie do siebie... Spędziliśmy cudowny czas, gdyby nie on, to chyba bym sobie z tym nie poradziła. Dawno by mnie nie było.

     

    Ale jestem, żyję. Popadłam w skrajną apatię, epizody autoagresji się zwiększyły. Tak bardzo siebie nienawidzę... Jak mogłam tkwić w takim związku? Czuję się jak gówno. Nie zasługuję na nikogo dobrego. Czuję potrzebę zniszczenia siebie. Tak bardzo nie umiem sobie z tym poradzić...

    Musiałam się wygadać, przepraszam... Czuję, że to jedyne bezpieczne miejsce. Odizolowałam się od ludzi. Nie chcę być sama, ale nie mam komu o tym powiedzieć. Poza tym, to okropne poczucie wstydu. Myślałam, że się uda... Moja naiwność... Tak bardzo się starałam, tyle dla niego poświęciłam... A teraz jedyne co słyszę, to to, że jestem nikim i nikt mnie nie zechce. I to jest prawda. Tak czuję.

    Nie mogę dalej się tak niszczyć, ale chcę. Chyba potrzebuję pomocy. Tutaj czuję się bezpiecznie.

     

    Przepraszam za chaos.

  4. megwal8, spróbuj zapisać się do doktor Tomery, przyjmuje w przychodni akademickiej na Langiewicza, ja dziś zapisałam się do doktora w centrum medycznym juranda, mają bardzo krótkie terminy.

    Możesz jeszcze spróbować doktora Ziemeckiego w przychodni na przyjaźni, ale osobiście go nie polecam, ale może Tobie podpasuje...

  5. Studiuję aktualnie w Lublinie. Szukam kogoś znajomego, trudności w dogadywaniu się z innymi utrudniają mi zdobywanie znajomości... Jeśli ktoś na weekendzie miałby czas i chęć, to ja mam praktycznie całe dnie wolne. Nie gryzę, mam 21 lat i to chyba tyle. Czekam na jakiś odzew...

×