Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rashid

Użytkownik
  • Postów

    307
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Rashid

  1. @up

     

    Dokładnie, ja teraz pracuje zdalnie jako programista webowy i cholernie doskiera samotnośc. Wcześniej w szkole/innej pracy chcąć nie chcąc gadało się z różnymi typami, albo chociaż przyłączało do jakiegoś kółeczka i słuchało opowieści.

     

    Jest ktoś w wieku 20-25 z krk lub okolic ? Może jakiś wspólny wypad do kina/koncert/ jakieś piwo w weekend ? Zawsze to chyba ciekawsza forma spędznia czasu niż czaić się w domu.

  2. Ja w sumie już od dłuższego czasu nie mam problemów natury psychicznej, więc raczej wspólnych tematów do rozmów bym nie miał, chociaż chętnie bym kogoś poznał :)

  3. Przez jakieś 9 miesięcy pracowałem w pewnej firmie, do której musiałem dojeżdzać busem. Zawsze jak w nim siedziałem i patrzyłem się na tłum ludzi, smutnych, obojętnych wpatrzonych w szybę, przypominałem sobie o tej samotności.

     

    To właśnie dla mnie nie jest najgorsze. Gorzej jeśli obcy ludzie się uśmiechają do Ciebie. W takich sytuacjach przeżywam lęk, że pewnie znajomy, że znajomy znajomego a ja nie kojarzę. Myślę wtedy, że człowiek musi mieć jakiś powód. Wolę tę obojętność. A Ci ludzie niekoniecznie muszą być smutni, samotni. Mogą powstrzymywać radość, mogą myśleć o czymś miłym nie uśmiechając się :) Radość rzuca się w oczy.

     

    A co jest złego w tej radości i uśmiechaniu się :) ? Ja tam często uśmiecham się do zupełnie obcych mi osób, czasami można nawet w ten sposób poznać kogoś ciekawego.

  4. Ja może nie byłem uzależniony od masturbacji, bo robiłem to raz, może max 2 razy na tydzień, ale źle się z tym czułem. Dla mnie rozwiązaniem było pójść do wymagającej i często stresującej pracy, po porstu przestałem mieć czas na to i przestałem to robić od kilku miesięcy.

  5. Ja również czuje się momentami samotny.

     

    Przez jakieś 9 miesięcy pracowałem w pewnej firmie, do której musiałem dojeżdzać busem. Zawsze jak w nim siedziałem i patrzyłem się na tłum ludzi, smutnych, obojętnych w patrzonch w szybę, przypominałem sobie o tej samotności.

  6. Ja dotąd nie byłem w żadnym związku. Przede wszystkim nie spotykam za dużo nowych ludzi, co nie wynika z nieśmiałości, tylko tak po prostu. Nie miałbym nic przeciwko gdybym poznał jakąś ciekawą dziewczynę, ale też nie jest to dla mnie jakaś kwestia życia lub śmierci.

  7. Ja mam czasem tak ogromną ochotę spotkać się z nowymi ludźmi, ale czuje, że moje obecne położenie nie daje mi na to odpowiednich możliwość, nie mogę się zrealizować w tej sferze. W tamtym roku zacząłem pracować i poza kilkoma fajnymi momentami i chwilami cały czas spędzam albo w domu, albo w pracy.

  8. @Up

    Chętnie bym się wybrał na koncert, ale z dziewczyną :)

     

    Może jakaś koleżanka ze studiów ? Podejrzewam, że gdyby w galerii, albo w kinie zagadał to przypadkowo spotkanych dziewczyn czy nie poszłyby z nim na koncert to jakaś by się znalazła.

  9. Ciekawe jaka jest definicja piosenki życia. Są piosenki ważne, kojarzące się z dużymi przeżyciami, emocjami, ale czy mogą być całego życia ? Zresztą to co kiedyś było dla mnie ważne, gdy za często słucham, przestaje w końcu wywoływać emocje i nie jest już nawet ważną piosenką.

     

    Przykładowo ten utwór kojarzy mi się z pierwszą depresją:

     

    A to z pierwszą załamką w pracy:

×