Skocz do zawartości
Nerwica.com

drummer_1985

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia drummer_1985

  1. Biorę Setaloft 50 mg od soboty i albo mi się zdaje, albo faktycznie już jest efekt a minęło 6 dni... Dostałem go według pani doktor na zaburzenia depresyjne z lękami, ale w jakimś ciężkim stanie, przynajmniej wg mnie, nie byłem. Otóż na dzień dzisiejszy mniej dokucza mi "dziwne" uczucie w głowie, ale nie ustąpiło całkiem, lęków praktycznie nie ma żadnych i mam jakbym wszystko w d***** a natrętne myśli jak się pojawiają to ze sporą łatwością je odrzucam. Jestem natomiast dość pobudzony, ale nie mam akatyzacji ani nic z tych rzeczy oraz za cholerę nie mogę się skupić w pracy, pod tym względem jest rzeźnia... Jeśli chodzi o efekty uboczne to tylko suchość w ustach, ale nie uciążliwa i nie cały czas. Zobaczymy co będzie dalej, ale na razie mi się podoba
  2. Dzięki. Mam nadzieję, że to "Najmniejsza skuteczna dawka" i po jakimś czasie odstawię, bo w jakimś ciężkim stanie nie jestem, aczkolwiek lęki, niepokoje "dziwne samopoczucie" mnie męczą trochę
  3. Witajcie Biorę od wczoraj Setaloft. Wczoraj i dzisiaj 25 mg a od jutra 50 co rano. Jeśli do tej pory nie wystąpiły skutki uboczne to znaczy, że już nie wystąpią, czy mogą się jeszcze pojawić?
  4. Witajcie! Byłem u lekarza we wtorek i dostałem Setaloft 50mg i Hydroxizyne. Ze względu na to, że naczytałem się o skutkach ubocznych postanowiłem wziąć dopiero na weekend, żebym nie miał ewentualnych przygód w pracy... Od razu wziąłem natomiast Hydroxizyne i bardzo mi pomogła: prawie nie przymula, ale uspokaja. Swój przypadek w ogóle nie oceniam na jakiś bardzo dramatyczny, ale do psychiatry zdecydowałem się iść jakby na zapas, żeby nie było gorzej. Lęki przez ostatnie dni są bardzo słabe, lub nie ma ich w ogóle. 2, 3 razy dziennie zmierzę sobie tętno, bo coś tam mnie zaniepokoi, ale zdając sobie sprawę z absurdalności moich zachowań mija to błyskawicznie i nie myślę o tym. Wcześniej oczywiście byłem w szpitalu i mnie zbadali na kardiologii przez 3 dni, wszystko OK. Trafiłem tam z powodu tachykardii i dolegliwości z powodu spadku potasu, ale też jak się okazuję dużą rolę odgrywały nerwy, bo wcześniej jeszcze miałem epizod podczas jazdy tramwajem: zrobiło mi się słabo, gorąco, ciemno przed oczami i serce waliło mi jak szalone i od wtedy występują te lęki (osłabły same a po hydroxizynie jest całkiem OK) oraz "dziwne" samopoczucie i quasi zawroty głowy, zmęczenie, nieraz poranne osłabienie - to wszystko też osłabło, ale jednak się utrzymuje. Poza tym Pani Doktor stwierdziła, że wchodzą w grę "początki zaburzeń depresyjnych z jakimiś lękami" i tutaj się zgodzę, tzn: mam gorszy humor, nie wszystko cieszy mnie tak jak przed tymi wszystkimi przygodami, raczej nie chce mi się podejmować jakiejś aktywności imprezowej itp. poza koniecznymi codziennymi czynnościami, ale to wszystko. Nie boję się ludzi, komunikacji miejskiej, nie izoluję się itd. itp., nie odczuwał żadnych poważnych dolegliwości na które skarżą się ludzie z takimi zaburzeniami czy można u nich takie zaburzenia zaobserwować. Stąd mam duże wątpliwości: Czy brać ten Setaloft, czy wstrzymać się i poczekać jak sytuacja się rozwinie? Nie kwestionuję oczywiście zaleceń Pani doktor, koni przecież nie leczy i nie od wczoraj, ale po prostu mam wątpliwości, czy jest on mi potrzebny, tym bardziej, że lubi człowieka zdemolować... czy te skutki uboczne mijają całkowicie jeśli się je przeczeka? Jeśli oczywiście w ogóle wystąpią...
×