Skocz do zawartości
Nerwica.com

madam_bovary

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia madam_bovary

  1. Dla mnie to forum jest źródłem wielu ciekawych informacji. Zawsze interesowały mnie tajniki ludzkiego mózgu, lub jak to nazywają inni ludzkiej duszy, ale tak czysto teoretycznie. Jestem raczej osobą twardo stąpającą po ziemi i nigdy nie sądziłam, że sama mogę kiedykolwiek potrzebować pomocy specjalisty, żeby poradzić sobie sama ze sobą. Niby kto zna mnie lepiej niż ja sama. A tymczasem, jak to mówią, przyszła kryska na Matyska i po wypadku samochodowym, nie mogę się pozbierać. To mi trochę przewartościowało myślenie, zwłaszcza o ludziach, który mają swoje małe i wielkie problemy. Ja dawniej myślałam, że to jest trochę nadwrażliwość i przepraszam za wyrażenie "zdziwianie". Nie mówię tu o poważnych chorobach psychicznych jak schizofrenia, depresja, czy o osobach, które padły ofiarą przemocy, ale o lękach, nerwicach i fobiach dotykających ludzi, którym się w sumie nic w życiu takiego nie dzieje. Myślałam, że to jest szukanie problemów na siłę, ale teraz, jak rozmawiam z ludźmi (nie tylko na tym forum), czytam ich historie, to widzę, że byłam głupia i niesprawiedliwa.
  2. Ja do tej pory nie siadam za kierownicą, ale dzięki dobranej specjalnie do moich potrzeb terapii mogę już jeździć jako pasażer. Wypadek, który spowodowałam był ewidentnie z mojej winy, zagapiłam się i wjechałam przy skręcie pod znacznie większy od mojego samochód. Kordem K, pod Vana wyładowanego materiałami budowlanymi. Tamtym odpadł zderzak, a mój samochód sprasowało w harmonijkę ze mną w środku. Rehabilitacja i leczenie fizycznych urazów trwało ponad dwa lata, a potem się okazało, że to drobiazg w porównaniu z tym, co mi się poprzestawiało w głowie. Byłam we Wrocławiu, gdzie mieszkam w kilku poradniach i wreszcie trafiłam do Poradni Psychologiczno-Psychiatrycznej Magdaleny Senderowskiej. Jestem bardzo zadowolona i z samego leczenia i z tego, że terapia nie koliduje mi z normalnym życiem. Jest tam wielu lekarzy i łatwo było dopasować grafik sesji do godzin mojej pracy. Pewnie jeszcze długa droga przede mną, ale trzeba być dobrej myśli.
  3. Nie wiem, czy to natręctwo, ale przez lata miałam coś takiego, że jak usiadłam, albo się położyłam na chwilę, to zapadałam w coś w rodzaju letargu. Po jakimś czasie odpływały ode mnie wszystkie sensowne myśli i w głowie robił mi się taki mętlik, jakbym śniła. A przecież nie spałam, bo słyszałam wszystko, co dzieje się w domu. Dzwonek do drzwi, szczekanie psa, telewizor. Tylko nie mogłam się z tego otrząsnąć i wybudzić. Do dziś nie wiem, co to było, ale przeszło. A skoro przeszło, to nie chcę już nawet mojej p. psycholog głowy tym zawracać. I tak ma ze mną trochę roboty.-) -- 18 wrz 2013, 14:51 -- Kendrick, po prostu idź do lekarza. Nie zaszkodzi Ci, a sprawa się wyjaśni.
×